Kalendarium ludobójstwa ukraińskiego
dokonanego na ludności polskiej
w latach 1939 - 1948
Opracował : Stanisław Żurek
Materiały znajdą się w książce nad którą obecnie pracuje.
Materiały znajdą się w książce nad którą obecnie pracuje.
Rok 1943 : Lipiec
Lipiec 1943
1 lipca >
· we wsi Bukowina pow. Biłgoraj policjanci i esesmani ukraińscy zamordowali co najmniej 11 Polaków
· w kol. Retowo pow. Łuck Ukrainiec zamordował 1 Polaka, męża swojej siostry
· we wsi Wyszatyńce pow. Przemyśl policjanci ukraińscy zamordowali Polaka, oficera WP, który uciekł z oflagu
· w kol. Zawodnia pow. Równe Ukraińcy zamordowali 40-letnią Polkę
2 lipca >
· w kol. Borszczówka pow. Równe upowcy zamordowali co najmniej 6 Polaków
· we wsi Długi Kąt pow. Biłgoraj esesmani ukraińscy razem z Niemcami zamordowali 7 Polaków, w tym rodziców z 2-letnim dzieckiem oraz wysiedlili pozostałych do obozu w Zwierzyńcu i stąd większość wywieźli na roboty do Niemiec
· w kol. Kopytów pow. Równe Ukraińcy zamordowali 2 Polaków
· we wsi Ujeźdźce pow. Dubno upowcy zamordowali 9-letnią dziewczynkę polską Krysię Szczotarską
· we wsi Wyszatyńce pow. Przemyśl Ukraińcy zamordowali 1 Polaka
3 lipca >
· w kol. Górna pow. Kostopol upowcy wymordowali wg W. i E. Siemaszko (Ludobójstwo.... s. 253 ) 81 Polaków, wg A. L. Sowy (Stosunki polsko-ukraińskie 1939 – 1947, Kraków 1998, ss. 207 – 208) 180 Polaków; Józef Turowski w książce Pożoga na s. 127 pisze: w czerwcu w Górnej Kolonii w jednej ze stodół znaleziono zwłoki 76 osób;
· we wsi Hłuboczek pow. Równe Ukraińcy zamordowali 7 Polaków, w tym kobiecie obcięli piersi i rozpłatali brzuch (Siemaszko..., s. 683
· we wsi Korytnica pow. Horochów Ukraińcy zamordowali w gajówce 22-letniego Polaka
· we wsi Majdan Nowy pow. Biłgoraj esesmani ukraińscy z SS „Hałyczyna” oraz Niemcy dokonali pacyfikacji wsi mordując 68 Polaków (26 mężczyzn, 28 kobiet i 15 dzieci) oraz spalili 76 gospodarstw; mężczyzn powiązali powrozami za szyje i rozstrzelali esesmani ukraińscy, kobietom i dzieciom kazali uklęknąć i rozstrzelali seriami z karabinów maszynowych; następnie Ukraińcy zdemolowali i sprofanowali miejscowy kościół;
· w kol. Rakowa Góra pow. Łuck Ukraińcy zamordowali 11 Polaków, w tym 6-osobową rodzinę z 4 dzieci w wieku 3 – 17 lat oraz małżeństwo
· w kol. Wólka Porska pow. Kowel Ukraińcy zamordowali 21 Polaków
4 lipca 1943 roku w zamachu na Gibraltarze zginął Naczelny Wódz i Premier RP gen. Władysław Sikorski.
4 lipca >
· we wsi Bodiaczów pow. Horochów Ukraińcy zamordowali około 20 Polaków (4 rodziny)
· we wsi Czołnica Nowa pow. Łuck Ukraińcy zamordowali 24 Polaków (kilka rodzin)
· w miasteczku Kołki pow. Łuck Ukraińcy zakatowali 4-osobową rodzinę polską (rodziców i synów lat 9 i 15)
· w kol. Palcze pow. Łuck Ukraińcy zamordowali 3 Polaków: 2 kobiety i 68-letniego mężczyznę spalili wraz z domem
· we wsi Siekierzyce pow. Łuck Ukraińcy zamordowali kilka rodzin polskich
Nocą z 4 na 5 lipca >
· w kol. Adamów I i II pow. Łuck Ukraińcy spalili 25 zagród polskich i wymordowali wszystkie rodziny polskie
· w kol. Balarka pow. Łuck Ukraińcy spalili 17 zagród polskich i zamordowali 3 starszych Polaków, w tym 2 kobiety
· w kol. Dobra pow. Łuck Ukraińcy zamordowali co najmniej 6 Polaków w starszym wieku, którzy nie opuścili swoich gospodarstw
· w kol. Nowa Ziemia pow. Łuck upowcy spalili wszystkie polskie gospodarstwa i wymordowali Polaków, imiennie znane są tylko 3 ofiary
· w kol. Osiecznik pow. Kowel :”W nocy z 4 na 5 lipca 1943 r. upowcy zamordowali Sikorskiego” (W. i E. Siemaszko..., s. 386)
· w kol. Tworymierz pow. Łuck upowcy obrabowali i spalili polskie zagrody oraz wymordowali około 30 Polaków, w tym całe rodziny
· w kol. Wincentówka pow. Łuck upowcy obrabowali i spalili polskie zagrody oraz wymordowali Polaków, imiennie znane jest tylko jedno małżeństwo
· we wsi Wólka Kotowska pow. Łuck upowcy ze wsi Kotów zamordowali co najmniej 45 Polaków
· w kol. Zagajczyk pow. Łuck podczas napadu upowcy zamordowali co najmniej 2 Polaków
4 i 4 lipca > w miejscowości Aleksandrów pow. Biłgoraj policjanci ukraińscy razem z Niemcami podczas pacyfikacji, łącznie z dniem 25 czerwca, zamordowali 253 Polaków oraz wysiedlili 5155 Polaków; 9 lipca zasiedlili około 300 rodzin ukraińskich, które ograbiły dobytek i wyjechały stąd 1 listopada 1943 roku.
5 lipca >
· w kol. Chmielówka pow. Łuck upowcy siekierami i widłami zamordowali 2 Polki: matkę z 15-letnią córką o nazwisku Masztalerz (Siemaszko..., s. 647)
· w kol. Chołopiny pow. Łuck upowcy zamordowali 19-letniego Polaka
· we wsi Dermanka pow. Łuck upowcy zamordowali co najmniej 61 Polaków
· w kol. Hermanówka pow. Łuck upowcy zamordowali 6 Polaków: 4-osobową rodzinę z 2 dzieci oraz małżeństwo
· w kol. Jaromelskie Budki pow. Łuck upowcy wymordowali większość mieszkańców tej polskiej kolonii
· w kol. Józefin pow. Łuck Ukraińcy zamordowali co najmniej 6 Polaków, których przybili rozkrzyżowanych do drewnianej kuźni, którą podpalili (w tym 23-letnią nieuleczalnie chorą Elżbietę, oraz kolku Polaków w ich domach (Siemaszko..., s. 649)
· we wsi Łyczki pow. Łuck Ukraińcy zamordowali 7 Polaków, w tym 5-osobową rodzinę oraz Ukrainkę, żonę Polaka
· w kol. Majdan Jezierski pow. Łuck Ukraińcy obrabowali i spalili polskie gospodarstwa oraz wymordowali wszystkich mieszkańców tej polskiej kolonii
· w kol. Marianówka pow. Łuck upowcy z sąsiedniego Horodyszcza obrabowali i spalili zagrody polskie oraz zamordowali około 30 Polaków, za pomocą pałek i ostrych narzędzi i po torturach (Siemaszko..., s. 624)
· w miasteczku Mizocz pow. Zdołbunów Ukraińcy zamordowali 27-letnią Polkę
· w kol. Przebraże pow. Łuck od ostrzału i w walce z UPA zginęło 10 Polaków, natomiast w okolicznych wsiach, koloniach i futorach Ukraińcy idący na Przebraże wymordowali około 550 Polaków
· w kol. Siedliszcze pow. Łuck Ukraińcy zamordowali 4 Polaków, w tym 3-osobową rodzinę
· w kol. Żabecznik pow. Łuck Ukraińcy zamordowali 4 Polaków, którzy wrócili do swoich domów po żywność
6 lipca >
· we wsi Brykuła Nowa pow. Trembowla Ukraińcy zamordowali 1 Polaka
· w kol. Cegielnia pow. Łuck upowcy podczas napadu zamordowali nie ustaloną liczbę Polaków, imiennie znana jest zamordowana jedna kobieta
7 lipca > we wsi Huta Stara pow. Kostopol partyzanci sowieccy ze zgrupowania płk. Dmitrija Miedwiediewa porwali por. Leona Osieckiego, dowódcę samoobrony i oddziału AK, którego zamordowali razem z 2 Polakami (w tym furmana).
7 lipca > w kol. Perełysianka pow. Kostopol Ukraińcy zamordowali Polaka, który wrócił do domu po żywność.
Nocą z 7 na 8 lipca > w kol. Rakowa Góra pow. Łuck upowcy zamordowali 11-obowoą rodzinę polską.
8 lipca >
· we wsi Kustycze pow. Kowel upowcy zamordowali pełnomocnika Delegata Rządu RP na Wołyń por. Zygmunta Rumla („Krzysztof Poręba”) oraz przedstawiciela AK por. Krzysztofa Markiewicza i ich woźnicę Witolda Dobrowolskiego, którzy toczyli rozmowy z dowództwem UPA we wsi Wołczak pow. Włodzimierz Wołyński; polskich parlamentariuszy banderowcy rozerwali końmi i ciała ich poćwiartowali na kawałki;
· w majątku Poryck Stary pow. Włodzimierz Wołyński w nocy upowcy uprowadzili w bieliźnie zarządcę majątku i ślad po nim zaginął
9 lipca >
· w kol. Hutwin pow. Kostopol Ukraińcy zamordowali kilku starszych Polaków, którzy nie opuścili swoich gospodarstw
· w majątku Koniuchy pow. Horochów upowcy i miejscowi Ukraińcy wymordowali przed kościołem około 50 Polaków
· we wsi Koniuchy pow. Horochów Ukraińcy zamordowali 1 Polaka
· w majątku Rykowicze pow. Włodzimierz Wołyński Ukraińcy zamordowali 7-osobą rodzinę polska zarządcy majątku
10 lipca >
· w kol. Ozerce pow. Łuck miejscowi Ukraińcy zamordowali 12 Polaków
· w kol. Temne Stepańskie pow. Kostopol Ukraińcy zamordowali 1 Polaka
Nocą z 10 na 11 lipca >
· we wsi Bubnów pow. Horochów Ukraińcy zamordowali 9 Polaków, w tym 5-osobową rodzinę
· we wsi Dominipol pow. Włodzimierz Wołyński Ukraińcy uprowadzili do lasu co najmniej 30 młodych Polaków, których wcześniej zwerbowali rzekomo do wspólnej walki z Niemcami, i tam ich wymordowali
· we wsi Rewuszki pow. Kowel Ukraińcy zamordowali 2 Polaków
· we wsi Zawidów pow. Włodzimierz Wołyński miejscowi Ukraińcy zamordowali 3 Polaków z rodziny nauczyciela: jego 29-letnią żonę z 3-letnim synem oraz 36-letnią siostrę żony
11 lipca (niedziela, prawosławne święto Piotra i Pawła) >
· w kol. Antonówka Sileńska pow. Łuck Ukraińcy zamordowali 4 Polki, w tym matkę z córką
· w majątku Biskupicze Górne pow. Włodzimierz Wołyński upowcy zgromadzili osobno w domach mężczyzn i osobno kobiety z dziećmi, a następnie wyprowadzali ich i zarąbywali siekierami; tak wymordowali 70 Polaków
· w kol. i wsi Biskupicze Górne pow. Włodzimierz Wołyński upowcy i chłopi ukraińscy spędzili Polaków do budynku szkolnego, gdzie ich wymordowali przy pomocy siekier, noży i innych narzędzi – co najmniej 20 Polaków
· w kol. Brzezina pow. Włodzimierz Wołyński Ukraińcy wymordowali Polaków w tej polskiej kolonii, tylko kilku osobom udało się uciec do Sokala, liczby ofiar nie ustalono
· we wsi Bubnów pow. Włodzimierz Wołyński Ukraińcy zamordowali 1 Polaka, kowala
· we wsi Bużanka pow. Włodzimierz Wołyński upowcy zamordowali 14 Polaków (trzy rodziny)
· we wsi Chobułtowa pow. Włodzimierz Wołyński upowcy zamordowali nie ustaloną liczbę Polaków, imiennie znana jest tylko 3-osobowa rodzina
· w osadzie Chrynów pow. Włodzimierz Wołyński upowcy wymordowali w kościele i koło kościoła podczas ucieczki około 150 Polaków; w tym zastrzelili księdza Jana Kotwickiego (W. i E. Siemaszko..., s. 827)
· w osadzie Czerniaków pow. Włodzimierz Wołyński upowcy wymordowali ludność polską, ilość ofiar nie została ustalona
· w kol. Dolinka pow. Włodzimierz Wołyński upowcy obrabowali i spalili polskie gospodarstwa oraz zamordowali nie ustaloną liczbę Polaków
· w kol. Franopol pow. Włodzimierz Wołyński Ukraińcy zamordowali 9 Polaków
· we wsi Grzybowica pow. Włodzimierz Wołyński miejscowi upowcy wymordowali mieszkające we wsi rodziny polskie, imiennie znane są tylko 34 ofiary
· w kol. Gucin pow. Włodzimierz Wołyński upowcy dokonali rzezi 146 Polaków, w tym 40 osób spalili żywcem w kościele oraz około 15 rodzin w stodole; ukraiński nauczyciel Peter Muzyka ukrył 18-letnią Polkę i nie chciał jej wydać, więc oprawcy zastrzelili go (W. i E. Siemaszko...., s. 829)
· w kol. Gurów (Górów) pow. Włodzimierz Wołyński upowcy o godz. 2,30 otoczyli każdy polski dom; mordowali za pomocą siekier, noży, wideł i innych narzędzi; ciężko ranni konali po 2 – 3 dni; rozgrabili cały dobytek Polaków i gospodarstwa spalili; wymordowali wg W. i E. Siemaszków około 200 Polaków (s. 829 – 830); Wojciech Wybranowski w „Naszym Dzienniku” (nr 4/2002), w artykule: „Smert’, smert’ Lachom” podaję, że w Gurowie mieszkało 480 Polaków, ocalało 70 Polaków, więc ofiarą rzezi padło 410 Polaków; potwierdzil to Stanisław Filipowicz, mieszkaniec Porycka, w przemówieniu w Porycku (Pawliwce) 11 lipca 2003 r. podczas obchodów 60. rocznicy rzezi
· w osadzie Holendernia pow. Włodzimierz Wołyński upowcy zamordowali 7-osobową rodzinę polską
· w powiecie Horochów upowcy zamordowali 3 Polaków: w jednym z majątków Ledóchowskich starsze małżeństwo polskie oraz w jednym z nadleśnictw porąbali siekierami 1 Polaka
· w kol. Iwanicze Nowe i wsi Iwanicze Stare pow. Włodzimierz Wołyński upowcy oraz chłopi ukraińscy zamordowali co najmniej 15 Polaków, w tym 9-osobową rodzinę
· we wsi i majątku Janiewicze pow. Włodzimierz Wołyński upowcy obrabowali i spalili polskie gospodarstwa oraz zamordowali kilka rodzin polskich, imiennie znane jest tylko 9 ofiar, w tym spalili żywcem siostry-bliźniaczki (W. i E. Siemaszko..., s. 831)
· w majątku Janin pow. Horochów upowcy zamordowali około 50 Polaków, ocalały tylko 2 osoby
· w kol. Jerzyn pow. Włodzimierz Wołyński upowcy zamordowali co najmniej 51 Polaków, m.in. do studni wrzucili 5-osobową rodzinę z dziećmi lat 6, 8 i 12
· w kol. Karczunek pow. Włodzimierz Wołyński Ukraińcy zamordowali Polaków mieszkających w co najmniej 4 gospodarstwach. Liczby ofiar nie ustalono
· w miasteczku Kisielin pow. Horochów w kościele i poza nim Ukraińcy zamordowali około 100 Polaków
· we wsi Kłopoczyn pow. Włodzimierz Wołyński upowcy zamordowali w jednym domu 15 Polaków, w tym uciekinierów z Porycka
· w kol. Kowalówka pow. Kowel Ukraińcy zamordowali 5 Polaków, w tym 3-osobową rodzinę z 16-letnią córką oraz 19-letniego chłopca
· we wsi Koziatyn pow. Horochów Ukraińcy zamordowali 16 Polaków, w tym całe rodziny
· koło wsi Koziatyn pow. Horochów Ukraińcy zamordowali 5 Polaków; matkę z 2 dzieci i matkę z 8-letnim synem
· w kol. Kropiwszczyzna pow. Włodzimierz Wołyński Ukraińcy zamordowali ponad 20 Polaków
· we wsi Krymno pow. Kowel upowcy zamordowali zgromadzonych w kaplicy na nabożeństwie około 40 Polaków
· we wsi Lachów pow. Włodzimierz Wołyński Ukraińcy zamordowali co najmniej 21 Polaków, w tym z co najmniej 5 rodzin
· we wsi Liniów pow. Horochów Ukraińcy zamordowali około 70 Polaków
· we wsi Litowież pow. Włodzimierz Wołyński Ukraińcy zamordowali Polaka, męża Ukrainki
· w majątku Marysin pow. Włodzimierz Wołyński Ukraińcy obrabowali i spalili polskie gospodarstwa oraz zamordowali kilkanaście rodzin polskich, fornali w majątku
· we wsi Mikulicze pow. Włodzimierz Wołyński upowcy zamordowali kilkanaście rodzin polskich, co najmniej 25 Polaków
· we wsi Milatyn pow. Włodzimierz Wołyński Ukraińcy wymordowali wszystkich Polaków, kilka rodzin, liczba ofiar nie została ustalona
· w kol. Musin pow. Horochów Ukraińcy obrabowali i spalili 9 polskich gospodarstw oraz zamordowali nie ustaloną liczbę Polaków
· w majątku i wsi Niskienicze pow. Włodzimierz Wołyński upowcy wymordowali kilka rodzin polskich, liczby ofiar nie ustalono
· w kol. Nowiny pow. Włodzimierz Wołyński upowcy napadli o 8,oo rano na kolonię, obrabowali polskie gospodarstwa i przy użyciu rożnych narzędzi zamordowali około 80 Polaków (W. i E. Siemaszko...., s. 833)
· w osadzie Orlęta pow. Włodzimierz Wołyński Ukraińcy zamordowali około 50 Polaków, całe rodziny
· w kol. Orzeszyn pow. Włodzimierz Wołyński upowcy zamordowali co najmniej 306 Polaków, majątek zrabowali i spalili całą kolonię
· w kol. Oseredek Nowy pow. Włodzimierz Wołyński Ukraińcy uprowadzili z domu 2 Polaków: dziadka z wnukiem, po których ślad zaginął
· we wsi Ozierany (Jezierzany) pow. Kowel upowcy ujęli uciekających z innych wsi 2 Polaków, wywieżli do wsi Suszybaba, gdzie 1 zamordowali
· we wsi Pawłówka pow. Włodzimierz Wołyński upowcy zamordowali co najmniej 10 Polaków, w tym 2 mężczyzn, reszta ofiar to kobiety i dzieci
· w kol. Pelagin pow. Włodzimierz Wołyński upowcy wymordowali wszystkich Polaków, liczby ofiar nie ustalono
· we wsi Piatykory pow. Horochów Ukraińcy zamordowali 3 Polaków: dziadków z 4-letnim wnukiem
· w kol. Piński Most pow. Włodzimierz Wołyński upowcy zamordowali 6 polskich rodzin mieszkających na kolonii, około 30 Polaków
· w miasteczku Poryck pow. Włodzimierz Wołyński upowcy zamordowali około 220 Polaków, w tym w kościele podczas mszy około 100 Polaków; dwóch upowców chodziło po kościele i strzelali do Polaków mierząc dokładnie, potem dobijali rannych; zamordowali ks. Bolesława Szawłowskiego; w dole przy dzwonnicy zakopali co najmniej 100 Polaków
· we wsi i majątku Poryck Stary pow. Włodzimierz Wołyński Ukraińcy zamordowali nie ustalona liczbę Polaków, co najmniej kilka rodzin; imiennie znane jest 5 ofiar: matka z 2 dzieci oraz małżeństwo
· koło miasteczka Poryck pow. Włodzimierz Wołyński upowcy zamordowali 4 Polaków: 3-osobową rodzinę oraz męża Ukrainki
· we wsi i majątku Przesławice pow. Włodzimierz Wołyński upowcy obrabowali i spalili polskie gospodarstwa oraz zamordowali kilkanaście rodzin polskich
· w kol. Romanówka pow. Włodzimierz Wołyński upowcy wymordowali kilkanaście rodzin polskich; imiennie znane jest 18 ofiar, w tym rodziny: 7-osobowa, 5-osobowa i dwie 3-osobowe zamordowane siekierami we własnych domach
· we wsi i majątku Rykowicze pow. Włodzimierz Wołyński upowcy obrabowali i spalili polskie gospodarstwa oraz zamordowali kilka rodzin polskich, liczba ofiar nie została ustalona
· we wsi Samowola pow. Włodzimierz Wołyński upowcy wymordowali kilkanaście rodzin polskich oraz nie znaną liczbę Polaków, uciekinierów ze wsi sąsiednich (mogiła ich znajdowała się na cmentarzu prawosławnym)
· we wsi Sielec pow. Włodzimierz Wołyński upowcy zarąbali siekierami na plebani 1 Polkę, gospodynię księdza
· w kol. Stasin pow. Włodzimierz Wołyński upowcy oraz okoliczni chłopi ukraińscy okrążyli o świcie kolonię a w godzinach popołudniowych spędzili Polaków do dwóch stodół: osobno mężczyzn, osobno kobiety i dzieci, potem ostrzelali te grupy a rannych dobijali siekierami i bagnetami, tak zamordowali 105 Polaków
· w majątku Suchodoły pow. Włodzimierz Wołyński upowcy zamordowali około 80 Polaków
· we wsi Suchodoły pow. Włodzimierz Wołyński Ukraińcy ze wsi Dziegciów zamordowali 3 Polaków, w tym 62-letniego kowala
· we wsi Szczeniutyn Duży pow. Włodzimierz Wołyński Ukraińcy zamordowali mieszkające tutaj 2 rodziny polskie, zrabowali ich mienie a zagrody spalili
· we wsi Szczeniutyn Mały pow. Włodzimierz Wołyński Ukraińcy obrabowali i spalili polskie gospodarstwa oraz zamordowali kilkanaście rodzin polskich
· w kol. Szczytnia pow. Równe Ukraińcy porąbali na kawałki 48-letniego Ignacego Wójtowicza
· we wsi i kol. Topieliszcze pow. Włodzimierz Wołyński Ukraińcy zamordowali kilka rodzin polskich, imiennie znane jest 14 ofiar
· w kol. Turówka pow. Włodzimierz Wołyński Ukraińcy zamordowali 49 Polaków, w tym 22 wrzucili do studni
· w kol. Witoldów pow. Włodzimierz Wołyński upowcy zamordowali 6 Polaków: matkę z 19-letnią córką, rodziców z 12-letnią córką oraz 12-letniego chłopca
· we wsi Wolica pow. Włodzimierz Wołyński upowcy zamordowali 14 Polaków - trzy rodziny: 6-osobową i dwie 4-osobowe
· we wsi Wołczak pow. Włodzimierz Wołyński upowcy zamordowali mieszkające tutaj 3 rodziny polskie (3 małżeństwa mające po 1 dziecku, w tym 17-letnią córkę), 9 Polaków
· we wsi Wydranka pow. Włodzimierz Wołyński Ukraińcy zamordowali co najmniej 51 Polaków
· w kol. Wygranka pow. Włodzimierz Wołyński upowcy oraz okoliczni chłopi ukraińscy (wcześniej nawet dobrzy sąsiedzi) za pomocą siekier i narzędzi gospodarskich wymordowali około 150 Polaków i rozgrabili ich dobytek; na drugi dzień przyjechali Niemcy z Sokala, zobaczyli m.in. przy jednym domu dziecko nasadzone na widły i wstawione w okno a drugie ze wsadzoną w brzuch łopatą, którą podparto drzwi – i po sfotografowaniu odjechali (W. i E. Siemaszko..., s. 836 – 837)
· w kol. Zabara pow. Równe Ukraińcy zamordowali 2 Polaków: 70-letnią kobietę i 87-letniego mężczyznę
· we wsi i majątku Zabłoćce pow. Włodzimierz Wołyński upowcy i miejscowi chłopi ukraińscy zamordowali 76 Polaków, w tym w kościele znęcając się nad 74-letnim ks. proboszczem Józefem Alekszndrowiczem, byłym więźniem bolszewickim, kpiąc „niech ciebie polski Bóg ratuje”; chłopcu (Henryk Serwetowski) rozerwali usta, bo przed smiercią krzyczał :”Niech żyje Polska”; barokowy kościół pw. Św. Trójcy z lat 1760- 1773 zniszczyli a plebanię spalili (W. i E. Siemaszko...., s. 638)
· w kol. Zaszkiewicze Nowe pow. Włodzimierz Wołyński Ukraińcy zamordowali kilka rodzin polskich
· we wsi Zaszkiewicze Stare pow. Włodzimierz Wołyński upowcy zamordowali 5 Polaków, dziewczynę oraz 4-osobową rodzinę(92-letnią babcię, jej 50-letniego syna, 16-letniego wnuka i 4-letnią wnuczkę)
· w kol. Zygmuntówka gmina Mikulicze pow. Włodzimierz Wołyński upowcy zamordowali ponad 50 Polaków, m.in. odcinając głowy
· w kol. Zygmuntówka gmina Poryck pow. Włodzimierz Wołyński upowcy zamordowali mieszkające tutaj 2 rodziny polskie
· w kol. Żdżary Duże pow. Włodzimierz Wołyński upowcy oraz miejscowi chłopi ukraińscy zamordowali 51 Polaków, a wg innych świadków 17 rodzin polskich
· we wsi Żdżary Duże pow. Włodzimierz Wołyński upowcy i miejscowi chłopi ukraińscy wymordowali mieszkających tutaj Polaków, liczby ofiar nie ustalono; pozostawiony sparaliżowany brat nauczyciela zmarł po dwóch tygodniach z głodu
Nocą z 11 na 12 lipca >
· w kol. Bakonówka pow. Horochów Ukraińcy zamordowali kilka rodzin polskich, imiennie znanych jest tylko 21 zamordowanych Polaków
· we wsi Dominopol pow. Włodzimierz Wołyński upowcy oraz okoliczni chłopi ukraińscy wymordowali co najmniej 220 Polaków; do uciekających strzelali, złapanych torturowali i zabijali za pomocą różnych narzędzi (W. i E. Siemaszko..., ss. 914 – 916)
· we wsi Zahorów Nowy pow. Horochów Ukraińcy zamordowali 46 Polaków, prawie wszystkich mieszkających tutaj
11 – 12 lipca >
· w kol. Brzezina pow. Włodzimierz Wołyński upowcy wymordowali wszystkich Polaków w tej polskiej kolonii, liczba ofiar nie została ustalona
· w kol. Sądowa pow. Włodzimierz Wołyński upowcy oraz chłopi ukraińscy ze wsi Janiewicze podczas napadu rozpoczętego o północy, po zerwaniu mostów na rzece Ług, aby Polacy nie mogli uciekać do Włodzimierza Wołyńskiego, uzbrojeni w karabiny ręczne i maszynowe, łopaty, orczyki, siekiery, widły i inne narzędzia gospodarcze wymordowali w sposób okrutny w ciągu dwóch dni, chodząc od domu do domu, około 160 Polaków
11 lub 12 lipca >
· w kol. Bubnów pow. Włodzimierz Wołyński Ukraińcy zamordowali nie ustaloną liczbę Polaków, imiennie znany tylko 1 zamordowany mężczyzna
· w osadzie Łysa Góra pow. Włodzimierz Wołyński Ukraińcy zamordowali 10 rodzin polskich, imiennie znana jest zamordowana 1 rodzina
· w kol. Markostaw pow. Włodzimierz Wołyński upowcy zamordowali 11 rodzin polskich, spośród 13 rodzin mieszkających w tej kolonii, co najmniej 44 Polaków
· we wsi Michałówka pow. Włodzimierz Wołyński Ukraińcy zamordowali uciekającą ze wsi 3-osobową rodzinę polską
· w kol. Nowojanka pow. Włodzimierz Wołyński upowcy zamordowali nie ustaloną ilość Polaków, imiennie znane jest tylko 12 ofiar
· w osadzie Sienkiewicze pow. Horochów Ukraińcy wymordowali wszystkich mieszkających tutaj Polaków, których liczba nie została ustalona, znacznie ponad 100 Polaków
· w kol. Strzelecka pow. Włodzimierz Wołyński upowcy zamordowali w sposób okrutny około 60 Polaków
· we wsi Suchodoły pow. Włodzimierz Wołyński Ukraińcy wymordowali kilka rodzin polskich, liczba ofiar nie została ustalona
· w kol. Wandówka pow. Włodzimierz Wołyński Ukraińcy wymordowali wszystkich Polaków w tej polskiej koloni, kilkadziesiąt rodzin, liczba ofiar nie została ustalona
12 lipca >
· we wsi Biskupicze Małe pow. Włodzimierz Wołyński upowcy zamordowali nie ustaloną liczbę Polaków, kilka rodzin
· we wsi i majątku Biskupicze Szlacheckie pow. Włodzimierz Wołyński Ukraińcy wymordowali Polaków: kilka rodzin oraz pracowników majątku, liczba ofiar nie została ustalona
· we wsi Czestny Krest pow. Włodzimierz Wołyński Ukraińcy wymordowali przebijając widłami i rąbiąc siekierami 18 dzieci polskich w wieku 3 – 12 lat wyłapanych w zbożu podczas pogromu kol. Maria Wola i przywiezionych tutaj furmankami
· we wsi Dziegciów pow. Włodzimierz Wołyński Ukraińcy zamordowali 2 Polaków: matkę z małym dzieckiem
· w kol. Fundum pow. Włodzimierz Wołyński Ukraińcy zamordowali kilka rodzin polskich oraz obrabowali i spalili ich domy
· w kol. Grabowiec pow. Łuck upowcy zabili „trzy rodziny Tarnaskich i dwie rodziny Romaniewiczów” (Zbigniew Starzyński „Senior”: Anastazy Ryszard Garcyński „Nadzieja” ; w: „Biuletyn informacyjny 27 DWAK” nr 4/2000)
· w kol. Granatów pow. Horochów Ukraińcy zamordowali kilka lub kilkanaście rodzin polskich, imiennie znane jest tylko 7 ofiar
· w osadzie Holendernia pow. Włodzimierz Wołyński upowcy zgromadzili rodziny polskie w stodole, zaryglowali drzwi, oblali benzyną i podpalili; żywcem spalili około 50 Polaków
· w kol. Horochówka pow. Horochów Ukraińcy zamordowali około 30 Polaków: mężczyzn zamordowali i wrzucili do studni, kobiety i dzieci zgromadzili w jednym domu i spalili żywcem, uciekającą kobietę związali drutem kolczastym i wrzucili do ognia: nad zgliszczami latały białe gołębie, a Ukraińcy mówili, że są to dusze Polaków
· w kol. Jachimówka pow. Horochów Ukraińcy zamordowali 4 Polaków, w tym 4-osobową rodzinę
· w kol. Janów pow. Horochów Ukraińcy zamordowali 2 Polaków
· w kol. Jasionówka pow. Horochów Ukraińcy zamordowali 14 Polaków; dwie osoby żywcem wrzucili do studni, dwie osoby powiesili na drucie kolczastym, 5 osób zatłukli drągami
· we wsi Korytnica pow. Horochów Ukraińcy zamordowali Polaka uprowadzonego z innej wsi oraz kilka miejscowych rodzin polskich, liczba ofiar nie została ustalona
· w kol. Krzemieniec pow. Horochów Ukraińcy zamordowali 10 – 12 rodzin polskich, co najmniej 40 Polaków
· w osadzie Listopadówka pow. Horochów Ukraińcy zamordowali nie ustalona liczbę Polaków, było tutaj 20 gospodarstw polskich, imiennie znane jest tylko 5 ofiar
· we wsi Majdan pow. Zdołbunów upowcy zamordowali 20 Polaków
· we wsi Majdańska Huta pow. Zdołbunów Polacy od wiosny żywili oddziały UPA mając nawet podpisaną umowę gwarantującą bezpieczeństwo; jednak upowcy dokonali rzezi 184 Polaków, w większości paląc ich żywcem w stodole; z całej wsi uratowało się jedynie 11 Polaków, gdyż przebywali poza swoimi domami (W. i E> Siemaszko..., s. 969)
· w kol. Maria Wola pow. Włodzimierz Wołyński upowcy oraz okoliczni chłopi ukraińscy dokonali rzezi 228 Polaków przy użyciu broni palnej, siekier, wideł, noży, drągów itp.,; 30 osób wrzucili żywcem do studni i zawalili kamieniami, 13 mężczyzn powiązali i spalili żywcem w stodole, 18 dzieci w wieku 3 – 12 lat wywieźli do wsi Czestny Kąt i tam zamordowali; gospodarstwa polskie obrabowali i spalili (W. i E. Siemaszkowie..., s. 862 – 863)
· w kol. Oktawin pow. Włodzimierz Wołyński Ukraińcy z sąsiednich wiosek zamordowali 7 Polaków, którzy nie wyjechali z kolonii
· w kol. Piłsudczyzna pow. Horochów Ukraińcy zamordowali 6 Polaków, w tym 5-osobową rodzinę
· w kol. Piński Most pow. Włodzimierz Wołyński upowcy zamordowali ostatnią mieszkającą tutaj 6-osobową rodzinę polską: 1 mężczyzna, 3 kobiety (żona i 2 jego siostry) oraz 2 dzieci lat 2 i 5
· w kol. Poluchno pow. Horochów Ukraińcy zamordowali około 40 Polaków, całe rodziny
· we wsi Poluchno pow. Horochów Ukraińcy zamordowali co najmniej 49 Polaków, całe rodziny zarąbane siekierami, spalone żywcem itp.
· w miasteczku Poryck pow. Włodzimierz Wołyński w następnym dniu po rzezi 11 lipca upowcy dokonali ponownego napadu mordując co najmniej 100 Polaków
· w kol. Pustomyty pow. Horochów Ukraińcy zamordowali około 50 Polaków
· we wsi Pustomyty pow. Horochów Ukraińcy zamordowali około 40 Polaków
· w majątku Radowicze pow. Włodzimierz Wołyński Ukraińcy zamordowali 2 rodziny polskie, w tym 5-miesięcznego chłopca i 3 dzieci
· we wsi Rudnia pow. Horochów Ukraińcy zamordowali około 140 Polaków
· w kol. Smołowa pow. Włodzimierz Wołyński upowcy oraz miejscowi Ukraińcy zamordowali co najmniej 65 Polaków; w kuźni spalili żywcem około 40 osób, w tym kobiety i dzieci; przy gliniankach znaleziono 18-miesięcznego Leszka Bardygę, który ssał pierś zamordowanej matki; jednej Polce w ciąży rozpruli brzuch, aby „pomóc urodzić Lacha”; starcowi o nazwisku Prymas sąsiedzi Ukraińcy ścięli głowę kosą (W. i E. Siemaszko..., s. 823)
· we wsi Stężarzyce pow. Włodzimierz Wołyński miejscowi bojówkarze UPA „Krwawego Potapa” uprowadzili do lasu ks. Karola Barana, gdzie przerżnęli go pilą w drewnianym korycie, a miejscowi Ukraińcy zamordowali 7 Polaków, w tym nauczyciela, wiążąc niektórym ręce drutem kolczastym i torturując. Łącznie zamordowali 8 Polaków
· we wsi Szelwów pow. Horochów Ukraińcy zamordowali 17 Polaków
· we wsi Trościaniec pow. Łuck w walce z UPA zginął 20-letni Polak z samoobrony w Przebrażu
· we wsi Tuliczów pow. Horochów Ukraińcy zamordowali 5 rodzin polskich
· we wsi Turia pow. Włodzimierz Wołyński upowcy uprowadzili z domu lekarza, kpt. WP Jana Romanowskiego; dobrowolnie pojechała z nim żona z paromiesięcznym dzieckiem; wszyscy zostali zamordowani między wsią Turia a wsią Rewuszki
· we wsi Twerdynie pow. Horochów Ukraińcy zamordowali około 50 Polaków
· w osadzie Ułanówka pow. Włodzimierz Wołyński upowcy z sąsiednich wsi zamordowali ponad 30 Polaków, których ciała spalili w stodole; 80-letniej Nowakowskiej odrąbali głowę (W. i E. Siemaszko..., s. 868)
· we wsi Werchnów pow. Włodzimierz Wołyński upowcy zamordowali 3-osobową rodzinę polską: Michałkiewicza i jego 2 córki do lat 8, które nadziali na bagnet i śmiali się, że to „polski samolot” (W. i E. Siemaszko..., s. 824)
· we wsi Wojnin pow. Horochów Ukraińcy zarąbali siekierami 12 Polaków: 2 rodziny z dziećmi, małżeństwo, 24-letnią matkę z malutkim dzieckiem oraz 18-letnią dziewczynę
· we wsi Woszczutyn pow. Włodzimierz Wołyński upowcy zamordowali 3 Polki: matkę z córką i 35-letnią kobietę, oraz małżeństwo polsko-ukraińskie
· we wsi Wólka Sadowska pow. Horochów Ukraińcy zamordowali 80 Polaków
· we wsi Wyrka pow. Kostopol Ukraińcy zamordowali 2 Polaków
· we wsi Zagaje pow. Horochów upowcy oraz Ukraińcy z sąsiednich wiosek zamordowali co najmniej 260 Polaków; w pierwszej linii szli Ukraińcy uzbrojeni w szpadle, siekiery, widły, kosy, noże i sznury, którymi łapali uciekających i dusili; w drugiej linii jechali upowcy na koniach uzbrojeni w broń palną i strzelali do uciekających; dzieci przywiązywali za rączki do drzew i rozrywali lub wrzucali żywcem do studni; gospodarstwa polskie obrabowali i spalili (W. i E. Siemaszko..., s. 183)
· we wsi Zahorów Stary pow. Horochów Ukraińcy zamordowali ponad 70 Polaków
· we wsi Zajęczyce pow. Horochów Ukraińcy zamordowali 25 Polaków
· w kol. Złoczowiecka pow. Dubno Ukraińcy zamordowali po torturach 15 Polaków
· we wsi Złoczówka pow. Dubno upowcy zamordowali 37 Polaków (w tym całe rodziny) oraz 1 Ukraińca
· we wsi Żurawiec pow. Horochów Ukraińcy zamordowali 8 Polaków
Przed 13 lipcem > na drodze między wsiami Maślanka i Użyniec pow. Dubno upowcy zamordowali 2 Polki: matkę z córką.
Nocą z 12 na 13 lipca >
· we wsi Dominopol pow. Włodzimierz Wołyński upowcy wyłapali kilkudziesięciu uciekających z tej wsi i wsi okolicznych Polaków przywożąc ich z lewego brzegu rzeki Turia i tutaj wymordowali
· w kol. Zofiówka pow. Włodzimierz Wołyński upowcy zamordowali 7 Polaków, w tym ojca z 16-letnią córką a jego teściów spalili w stodole
13 lipca >
· w kol. Czestny Krest pow. Włodzimierz Wołyński upowcy siekierami i innymi narzędziami zamordowali co najmniej 16 Polaków
· w kol. Dmitrówka pow. Horochów Ukraińcy zamordowali co najmniej 6 Polaków, w tym 5-osobową rodzinę z córkami lat 18 i 20
· w osadzie Fundum pow. Włodzimierz Wołyński upowcy wymordowali osadników polskich, których Sowieci nie deportowali na Sybir, znana jest imiennie tylko 3-osobowa rodzina zamordowana i spalona
· w kol. Horochówka pow. Horochów w drugim dniu napadów Ukraińcy zamordowali około 20 Polaków, głownie starców i dzieci
· w kol. Jasionówka pow. Horochów w drugim dniu napadów Ukraińcy zamordowali kilku Polaków
· w kol. Józefin pow. Włodzimierz Wołyński upowcy zamordowali ponad 20 Polaków, od 2-miesięcznej dziewczynki po starców
· w kol. Ludwikówka pow. Dubno po prowokacji Ukraińvów policjanci ukraińscy z Niemcami (SS i własowcy) spacyfikowali wieś mordując co najmniej 172 Polaków (w większości mężczyzn i chłopców spalili żywcem)
· we wsi Łudzin pow. Włodzimierz Wołyński upowcy zamordowali 11 Polaków, w tym 5-osobową rodzinę oraz zamordowali 4-osobową rodzinę polsko-ukraińską
· we wsi i kol. Malin pow. Dubno policjanci ukraińscy z oddziałem esesmanów dokonali pacyfikacji wsi za pobyt sowieckich partyzantów gen. Sidora Kowpaka ; żywcem spalili 378 Czechów i 26 Polaków oraz rozstrzelali 132 Ukraińców
· we wsi Moniatycze pow. Hrubieszów miejscowi policjanci ukraińscy zamordowali 22-letniego Polaka, uciekiniera z Wołynia
· w majątku Radowicze pow. Włodzimierz Wołyński Ukrainiec zamordował 70-letniego Polaka, a jego zwłoki zakopane zostały w parku
· we wsi Radowicze pow. Włodzimierz Wołyński upowcy zamordowali 6-osobową rodzinę polska: matkę z 5 dzieci od 6-miesięcznego do lat 19
· we wsi Rzeczki pow. Równe Ukraińcy zamordowali 4-letniego polskiego chłopca Zygmunta Mendaluka, którego dwóch braci 3-letniego Franciszka i 5-letniego Bronisława zamordowali już 30 czerwca 1943 roku
· we wsi Sielec pow. Włodzimierz Wołyński upowcy z okolicznych wsi zamordowali od 16 do 40 Polaków, po czym zabrali ich dokumenty, którymi po wojnie posługiwali się w Polsce; zniszczyli też barokowy kościół z 1668 roku
· w kol. Trystok pow. Horochów Ukraińcy zamordowali 30 Polaków, w tym 14-osobową rodzinę, 7-osobową, dwie 4-osobowe i kobietę
· we wsi Wyszatyce pow. Przemyśl policjanci ukraińscy zamordowali 2 Polaków, którzy uciekli z transportu do Oświęcimia
· we wsi Zaturze pow. Horochów Ukraińcy zamordowali około 30 Polaków, 6 – 7 rodzin
14 lipca premierem RP został Stanisław Mikołajczyk.
14 lipca >
· w futorze Babie pow. Krzemieniec banderowcy zamordowali pod lasem 6-osobową rodzinę polsko-ukraińską, w tym córki lat: 13, 16, 18 i 23
· we wsi Błażenik pow. Włodzimierz Wołyński upowcy zamordowali 30 Polaków
· w kol. Horochówka pow. Horochów w trzecim dniu obław i polowań na polską ludność Ukraińcy zamordowali co najmniej 15 Polaków
· we wsi Kołodno (Kołodno Lisowszczyzna i Kołodno Siedlisko) pow. Krzemieniec na ludność polską dokonało napadu około 300 upowców na 50 furmankach dokonując rzezi ponad 500 Polaków; ścinali głowy kosami, wycinali języki i kobietom piersi, rozrywali dzieci na pół itp.; jedna grupa Polaków uciekała do Zbaraża nocą na kolanach (W. i E. Siemaszko..., s. 436 – 437)
· we wsi Ławrów pow. Łuck Ukraińcy zamordowali bagnetami 9 Polaków, a ciała wrzucili do studni, w tym 7-osobową rodzinę z 5 dzieci w wieku od 5-miesięcznego do lat 12
· w kol. Niedźwiedzie Jamy pow. Horochów Ukraińcy zamordowali 2 Polaków: matkę z dzieckiem
· we wsi Rzeszniówka pow. Krzemieniec upowcy wymordowali ludność polską, imiennie znana jest 1 ofiara, ale ofiarą padło ponad 50 Polaków
· we wsi Wiktorówka pow. Włodzimierz Wołyński upowcy zamordowali kilka rodzin polskich, wiadomo o 2 rodzinach 5-osobowych (2 mężczyzn, 2 kobiety, 6 dzieci)
· we wsi Zarudzie pow. Krzemieniec Ukraińcy zamordowali kilka rodzin polskich, co najmniej 25 Polaków
· we wsi Zaturce pow. Horochów Ukraińcy zamordowali 1 Polaka
15 lipca >
· w kol. Apolonia pow. Łuck upowcy zabili 5-osobową rodzinę polską
· we wsi Bodiaki pow. Krzemieniec upowcy zamordowali około 30 Polaków
· we wsi Czajczyńce pow. Krzemieniec upowcy zamordowali 60 Polaków, większość zwłok spalili z domami
· w kol. Dąbrowa koło Woronczyna pow. Horochów upowcy zamordowali nie ustalona liczbę Polaków, kilka rodzin
· w osadzie Ferma pow. Horochów upowcy zamordowali kilka polskich rodzin
· w kol. Janina pow. Horochów upowcy zamordowali kilka rodzin polskich, imiennie znane są 2 rodziny liczące 8 osób
· w osadzie (kol.) Kielecka pow. Horochów upowcy zamordowali 53 Polaków; Stefanowi Urbańczykowi wbili w usta pręt i dobili kolbą karabinu; kowala Czesława Deca, który usiłował nie dopuścić do zgwałcenia córki, zakłuli w kuźni rozpalonymi prętami i bagnetami
· we wsi Kowbań pow. Horochów upowcy zamordowali ponad 70 Polaków, całe rodziny
· w kol. Kurhan pow. Łuck podczas napadu upowcy zamordowali nie ustaloną liczbę Polaków w tej polskiej kolonii
· we wsi Maniów pow. Krzemieniec upowcy zamordowali 60 Polaków
· we wsi Markowicze pow. Horochów Ukraińcy zamordowali 6-osobową rodzinę polską z 4 dzieci
· we wsi Smyków pow. Dubno Ukraińcy zamordowali 3-osobową rodzinę polską z 10-letnim synem
· w kol. Wielick pow. Kowel Ukraińcy zamordowali około 15 Polaków oraz rodzinę żydowską, którą ukrywali Polacy
· we wsi Woronczyn pow. Horochów upowcy zamordowali kilka rodzin polskich, imienne znanych jest tylko 13 ofiar
· we wsi Zaborol pow. Łuck Ukraińcy zamordowali 56 Polaków uciekających furmankami z Antonówki Szepelskiej do Łucka; chłopca Bolesława Bakalarskiego przybili do ziemi kołkiem przez brzuch, mężczyźnie wydłubali oczy i wlekli za koniem zawiązawszy na szyi drut kolczasty (W. i E. Siemaszko..., s. 567)
· we wsi Zaturce pow. Horochów Ukraińcy zamordowali 22-letnią Polkę
· w kol. Żurawiec pow. Horochów Ukraińcy zamordowali 29 Polaków, w tym 20 osób spalili żywcem w stodole, całe rodziny
· we wsi Żurawiec pow. Horochów Ukraińcy zamordowali 2 Polaków
Nocą z 15 na 16 lipca >
· w kol. Aleksandrówka pow. Kowel upowcy oraz okoliczni Ukraińcy zamordowali kilkanaście polskich rodzin za pomocą siekier, kos osadzonych na sztorc, wideł... (W. i E. Siemaszko..., s. 338)
· w majątku Pułhany pow. Horochów upowcy zamordowali około 15 Polaków
· we wsi Pułhany pow. Horochów upowcy oraz miejscowi i okoliczni Ukraińcy zamordowali co najmniej 97 Polaków, za pomocą różnych narzędzi, po torturach, grzebali żywcem w ziemi poranionych; w następnych dniach zamordowali jeszcze kilku Polaków, którym podczas rzezi udało się ukryć; łącznie około 115 Polaków
W połowie lipca >
· w kol. Buda Hruszewska pow. Równe upowcy zamordowali 17 Polaków: 12 mężczyzn wpędzili do stodoły, powiązali im ręce i nogi drutem kolczastym i żywcem spalili, matkę z córką zamordowali na progu domu, jej dwie corki lat 16 i w zaawansowane ciąży wrzucili do studni W. i E. Siemaszko..., s. 697)
· w kol. Dębowa Góra pow. Sarny Ukraińcy zamordowali 65-letniego Polaka
· w kol. Mirosławka pow. Łuck podczas nocnego napadu upowcy zamordowali co najmniej 34 Polaków, z całej kolonii uratowało się 16 ciężko rannych Polaków
16 lipca >
· w kol. Adamówka koło Ośmigowicz pow. Kowel upowcy oraz chłopi ukraińscy za pomocą siekier, kos, wideł i innych narzędzi zamordowali ponad 50 Polaków, paląc żywych i rannych
· we wsi Boroczyce pow. Horochów upowcy oraz miejscowi Ukraińcy wymordowali mieszkających tutaj Polaków, imiennie znanych jest tylko 9 ofiar
· w kol. Borsuki pow. Kostopol upowcy zamordowali nie ustaloną liczbę Polaków
· w kol. Czerwona pow. Horochów upowcy oraz miejscowi Ukraińcy zamordowali kilkanaście polskich rodzin, nikt nie ocalał
· w kol. Hały pow. Sarny upowcy oraz okoliczni chłopi ukraińscy zamordowali około 60 Polaków i spalili ponad 74 gospodarstw polskich
· w kol. Kamionka Nowa pow. Kostopol upowcy spalili polską kolonie i zamordowali nie ustaloną liczbę Polaków, kilkanaście rodzin?
· we wsi Korzyść pow. Równe banderowcy zamordowali 2 Polki, lat 26 i 38
· we wsi Kupowalce pow. Horochów upowcy oraz miejscowi Ukraińcy wymordowali głownie za pomocą siekier, noży, bagnetów i różnych narzędzi 150 Polaków i zrabowali ich mienie; całe rodziny wiązali drutem kolczastym i palili żywcem w stodołach lub topili w studniach; stosowali też przeróżne tortury
· w kol. Lulówka Węgierszczyzna pow. Horochów upowcy oraz sąsiedzi Ukraińcy za pomocą różnych narzędzi i stosując tortury zamordowali ponad 100 Polaków, znanych jest 87 nazwisk ofiar
· we wsi Łowiszcze pow. Kowel Ukraińcy zamordowali około 20 Polaków
· w osadzie wojskowej Nowe Gniezno pow. Horochów Ukraińcy zamordowali nie ustaloną liczbę Polaków, imiennie znana jest tylko zamordowana 1 kobieta
· w kol. Michałówka pow. Kowel upowcy oraz chłopi ukraińscy za pomocą siekier, wideł, łopat, motyk i innych narzędzi zamordowali 58 Polaków (W. i E. Siemaszko..., s. 346)
· w kol. Perespa pow. Kostopol upowcy oraz okoliczni Ukraińcy zamordowali około 50 Polaków
· w kol. Popiełówka pow. Kowel Ukraińcy zamordowali 2 Polaków (jednego przerżnęli piłą) oraz 2 synów drugiego Polaka, męża Ukrainki
· w kol. Przebraże pow. Łuck w zasadzce UPA zginął 18-letni polski chłopiec z samoobrony a 2 zostało rannych
· w kol. Siedlisko pow. Kostopol upowcy i okoliczni Ukraińcy zamordowali nie ustaloną liczbę Polaków, zapewne kilka lub kilkanaście rodzin
· we wsi Sieniawka pow. Kowel Ukraińcy zamordowali kilka rodzin polskich, co najmniej 20 Polaków
· we wsi Swinarzyń pow. Kowel Ukraińcy zamordowali co najmniej 10 Polaków
· w kol. Szeroka pow. Horochów Ukraińcy zamordowali około 40 Polaków
· w kol. Użanie pow. Sarny upowcy i okoliczni chłopi ukraińscy zamordowali co najmniej 40 Polaków i spalili 35 polskich zagród
· we wsi Wieniawka pow. Trembowla Ukraińcy zamordowali 2 Polaków, w tym 16-letnią dziewczynę
· w kol. Wiktorówka pow. Kowel upowcy i chłopi ukraińscy zamordowali około 100 Polaków
· we wsi Wyrka pow. Kostopol upowcy oraz okoliczni chłopi ukraińscy zamordowali około 50 Polaków; 6-letnia ranna w nogę Jadzia Dzieleńska przez 10 dni przy martwej matce żywiła się kłosami zbóż i piła wodę z kałuży (W. i E. Siemaszko..., s. 305) ;
· we wsiach Hały, Perespa, Soszniki, Tur, Użanie i Wyrka pow. Kostopol w tym dniu lub nocą z 16 na 17 lipca zamordowanych zostało ponad 300 Polaków
· we wsi Załawie pow. Trembowla Ukraińcy zamordowali 1 Polaka
· we wsi Zuhów pow. Trtembowla banderowcy z sąsiedniej wsi zamordowali 1 Polaka
Nocą z 16 na 17 lipca >
· w futorze Berezówka pow. Sarny upowcy spalili futor i zamordowali nie ustaloną liczbę Polaków
· w kol. Borek pow. Kostopol Ukraińcy zamordowali 4 Polaków, w tym 2 kobiety
· w okolicach uroczyska Hołe Bołoto, pomiędzy Mielnicą Małą a Stepaniem pow. Kostopol upowcy zastrzelili 20-letniego Polaka, który jechał prosić Niemców o obronę przed atakującą Mielnicę bandą UPA
· w futorze Hrada pow. Kostopol Ukraińcy zamordowali 4 Polaków: babkę z córką i 1-rocznym wnukiem oraz 4-letniego chłopca
· we wsi Huta Stepańska pow. Kostopol podczas ataku upowców zginęło podczas obrony bądź zostało zamordowanych około 100 Polaków
· w kol. Kamionka Stara pow. Kostopol upowcy zamordowali około 25 Polaków, w tym 5 rodzin
· w kol. Lady pow. Kostopol Ukraińcy zamordowali kilkunastu Polaków
· w kol. Mielnica Mała pow. Kostopol Ukraińcy zamordowali 11 Polaków, w tym Genowefę Zarębę z 2 córkami i synkiem tuż po jego porodzie (dlatego nie mogła uciekać), oraz jej matka
· w kol. Mielniki pow. Kostopol Ukraińcy zamordowali kilkunastu uciekających Polaków
· w futorze Mutwica pow. Kostopol Ukraińcy zamordowali 11 Polaków, w tym 2 rodziny i 2 małżeństwa
· we wsi Omelanka pow. Kostopol upowcy zamordowali 50 Polaków
· w futorze Osy Bród pow. Sarny Ukraińcy zamordowali nie ustaloną liczbę Polaków i spalili futor
· w kol. Romaszkowo pow. Kostopol Ukraińcy zamordowali 70-letnią Polkę
· w kol. Soszniki pow. Sarny upowcy zamordowali około 50 Polaków
· w kol. Szymanisko pow. Sarny upowcy zamordowali około 50 Polaków
· w kol. Tur pow. sarny upowcy zamordowali około 50 Polaków
· w kol. Wyrobki pow. Sarny upowcy zamordowali nie ustaloną liczbę Polaków, imiennie znane są 2 ofiary
· w futorze Zakuście pow. Kostopol upowcy spalili futor i zamordowali nie ustaloną liczbę Polaków, wiadomo, że upowiec zamordował 1 Polkę wbijając jej nóż w pierś
· w kol. Ziwka Stara pow. Kostopol upowcy zamordowali 16 Polaków
17 lipca >
· w kol. Antonówka koło Bielina pow. Włodzimierz Wołyński Ukraińcy zakłuli bagnetami chorego 24-letniego Polaka
· we wsi Huta Stepańska pow. Kostopol cały dzień trwała obrona Polaków przed atakami upowców, liczby ofiar nie ustalono
· w kol. Podsielecze pow. Kostopol Ukraińcy zamordowali 3 Polaków; starszemu małżeństwu odrąbali głowy oraz kobieta
· w kol. Rulikówka pow. Sokal banderowcy zamordowali 21 Polaków
· w kol. Sadowa pow. Włodzimierz Wołyński upowiec bestialsko zamordował 20-letniego Polaka z samoobrony w Iwaniczach
· we wsi Suraż pow. Krzemieniec upowcy zamordowali 5 Polaków, w tym spalili żywcem z domem matkę z 3 dzieci
· w gajówce Wilcze Brody pow. Włodzimierz Wołyński upowcy zamordowali 56-letniego Polaka uprowadzonego z kol. Wydranka
· we wsi Wyrka pow. Kostopol grupa Polaków przyszła do swoich gospodarstw po żywność i została zaatakowana przez Ukraińców, kilkunastu Polaków zamordowanych; kilku uciekło będąc świadkami bestialstwa : we wsi widzieli osoby poprzybijane kołkami do ziemi przez brzuch, w tym dzieci; jeszcze żywi prosili aby ich dobić, bo wrócą Ukraińcy i będą dalej się znęcać (W. i E. Siemaszko..., s. 305)
Nocą z 17 na 18 lipca >
· w majątku Koniuchy pow. Horochów w walce z upowcami zginęło 2 Polaków z samoobrony
18 lipca >
· w kol. Helenów pow. Horochów Ukraińcy zamordowali kilka rodzin polskich, imiennie znane jest tylko 7 nazwisk ofiar
· we wsi Huta Stepańska pow. Kostopol w trzecim dniu obrony przed atakami UPA zginęło około 50 Polaków, zapada decyzja o ewakuacji ludności, nocą wyruszył konwój długości 3 km
· we wsi Suszybaba pow. Kowel upowcy zamordowali 7 ujętych partyzantów AK „Jastrzębia”
· w kol. Szeroka pow. Horochów Ukraińcy zamordowali 3 Polaków; Ukrainiec Stachu Solonynka zamordował łopatą uratowane z rzezi 16 lipca polskie rodzeństwo: 10-letniego chłopca i 15-letnią dziewczynkę, ponadto zastrzelili 1 Polaka
· we wsi Torskie pow. Zaleszczyki banderowcy zamordowali 11 Polaków, w tym 10-osobową rodzinę Franciszka Markiewicza
· w kol. Tchory pow. Kostopol Ukraińcy zamordowali 9-osobową rodzinę polską Kobylańskich: ojca z synem i synową i ich dziećmi: półtorarocznym i lat 4, 6, 8, 10 i 12
· w osadzie Ułanówka pow. Włodzimierz Wołyński upowcy zarąbali siekierą 56-letniego Polaka
· we wsi Werbcze Duże pow. Kostopol upowcy wyłapali uciekających Polaków z Huty Stepańskiej i zrobili nad nimi „sąd”, po czym bestialsko wszystkich wymordowali, łącznie 60 Polaków
· we wsi Wyrka pow. Kostopol upowcy zaatakowali kolumnę uciekinierów z Huty Stepańskiej i wymordowali ponad 100 Polaków
· w kol. Zabara pow. Horochów upowcy zamordowali 25 Polaków (całe rodziny) i doszczętnie obrabowali ich gospodarstwa; z domu Gniotów zabrali nawet garnek z gotujacą się na rosół kurą (W. i E. Siemaszko..., s.174)
W dniach 16 – 18 lipca >
· we wsi Huta Stepańska pow. Horochów podczas walk i ewakuacji upowcy i okoliczni chłopi ukraińscy zamordowali łącznie około 600 Polaków
· w futorze Konotopy pow. Kostopol Ukraińcy spalili 6 polskich gospodarstw i zamordowali 72-letnią Polkę
· w kol. Mielnica Duża pow. Kostopol Ukraińcy zamordowali 1 Polaka
· w kol. Ożgowo pow. Kostopol Ukraińcy zamordowali 9 Polaków, w tym 6-osobową rodzinę z 4 dzieci
· w kol. Siedlisko pow. Kostopol Ukraińcy zamordowali 18 Polaków
18 lub 19 lipca >
· w kol. Podsielecze pow. Kostopol Ukraińcy zamordowali 2 Polaków: dziadka z 13-letnim wnukiem
· we wsi Zwiniacze pow. Horochów Ukraińcy zamordowali 4-osobową rodzinę polska uciekającą z pogromu w Kowbani: matkę z 3 córkami lat 17, 22 i 25 (była już ranna)
19 lipca >
· w kol. Dąbrowa pow. Horochów Ukraińcy zamordowali 7 Polaków
· we wsi Huta Stepańska pow. Kostopol po ewakuacji i zamordowaniu około 600 Polaków upowcy spalili wieś, natomiast duchowni prawosławni odprawili przed kościołem dziękczynne nabożeństwo za zwycięstwo nad Polakami, a następnie Ukraińcy spalili drewniany kościół pw. Najświętszego Serca Jezusowego
· we wsi Suszczyn pow. Trembowla Ukraińcy zamordowali 22-letniego Polaka
20 lipca >
· między wsią Chobułtowa a Mikulicze pow. Włodzimierz Wołyński upowcy napadli na uciekinierów ze wsi Mańków pow. Horochów i wszystkich wymordowali, 14 Polaków, 2 mężczyzn, reszta to były kobiety i dzieci, w tym dwie 16-letnie dziewczyny
· we wsi Połupanówka pow. Skałat Ukraińcy uprowadzili 1 Polaka, nauczyciela, który zaginął bez sladu
· we wsi Zaturzyn pow. Podhajce Ukraińcy zamordowali 1 Polkę
Nocą z 20 na 21 lipca >
· w kol. Podsielecze pow. Kostopol Ukraińcy zamordowali 11 Polaków, w tym porąbali siekierami i pokłuli 8-osobową rodzinę, rodziców i dzieci: niemowlę oraz lat 3, 7, 12, 14 i 16; a także 3-osobową rodzinę: 28-letniego ojca cięli po kawałku piłą od stóp do głowy; 25-letniej ciężarnej matce rozpruli brzuch oraz 3-letniego ich syna
· w kol. Stepanie pow. Kostopol Ukraińcy zamordowali 1 Polaka, rymarza
18 lub 21 lipca > we wsi Ożgowo pow. Kostopol Ukraińcy zamordowali 3 starszych Polaków.
21 lipca >
· w kol. Nowiny pow. Włodzimierz Wołyński w walce z UPA zginął 1 Polak z samoobrony
· we wsi Kosmacz pow. Kołomyja banderowcy zamordowali 5 Polaków, w tym inżyniera z 9-letnią córką
22 lipca >
· we wsi Bitków woj. stanisławowskie banderowcy zamordowali oficera rezerwy WP
· we wsi Boryczówka pow. Trembowla Ukraińcy zamordowali 1 Polaka
· w kol. Dmitrówka pow. Łuck upowcy zamordowali 43 Polaków; ciała ofiar znajdowano pokawałkowane w różnych miejscach; 20-letni Józef Figa miał zdzierane pasy skóry (Siemaszko..., s. 639)
· w kol. Lipska pow. Horochów Ukraińcy wymordowali ludność cywilną w tej polskiej kolonii, liczba ofiar nie została ustalona; m.in. Ukraińcy torturowali 2 Polaków, swoich szkolnych kolegów, a potem spalili ich żywcem
23 lipca >
· we wsi Hleszczawa pow. Trembowla Ukraińcy zamordowali 1 Polaka
· w przysiółku Hubinek należącym do gminy Lubycza Królewska pow. Tomaszów Lubelski Ukraińcy zamordowali 1 Polkę
· we wsi Kosmacz pow. Kołomyja upowcy zamordowali 6-osobową rodzinę polską Klisowskich
· we Lwowie policjanci ukraińscy zamordowali 1 Polaka
· we wsi Ławrów pow. Łuck Ukraińcy z Zaborola zamordowali 1 Polkę
· we wsi Łomna pow. Turka banderowcy zamordowali Polaka, leśniczego
· we wsi Ochnówka pow. Włodzimierz Wołyński upowcy zamordowali 11 Polaków, w tym 3-osobową rodzinę z 18-letnią córką której rozpruli brzuch, siekierami zarąbali 4-osobową rodzinę kowala z 2 synami, utopili w studni 68-letniego mężczyznę, zamordowali 7-miesięczne dziecko polsko-żydowskie (Żyda i Polki)
· we wsi Zimno pow. Włodzimierz Wołyński Ukraińcy zamordowali 42-letniego Polaka
24 lipca >
· we wsi Kosmacz pow. Kołomyja Ukraińcy zamordowali 8-osobową rodzinę polską Klisowskich
· w majątku Lityń pow. Kowel miejscowi Ukraińcy zamordowali młode polskie małżeństwo
· we wsi Michałków pow. Kołomyja banderowcy zamordowali Polaka, rolnika
· we wsi Piatydnie pow. Włodzimierz Wołyński upowcy zamordowali 48-letniego Polaka
· we wsi Pistyń pow. Kosów Huculski banderowcy obrabowali plebanię, uprowadzili ks. Józefa Grzesiowskiego i udusili go sznurem na łące pod lasem koło wsi Szeszory
· w kol. Podryże pow. Kowel upowcy zamordowali 1 Polaka
· we wsi Szeszony pow. Kosów Huculski Ukraińcy uprowadzili i zamordowali dr Stanisława Kaliniewicza, ordynatora szpitala w Kołomyi; „Doktor został przebity bagnetem, w głowie miał trzy kule, jedną nogę złamaną, drugą bosą, plecy spalone do kości” (S. Jastrzębski..., s. 183, „Na Rubieży” nr 33-34/1999)
25 lipca >
· we wsi Gnojno pow. Włodzimierz Wołyński Ukraińcy zamordowali 7-osobową rodzinę polską: 37-letnią matkę i jej 6 dzieci
· w kol. Jeziorany Czeskie pow. Łuck upowcy zamordowali 14 Polaków ukrywanych przez Czecha, właściciela młyna, opłaconego za to złotem; wszystkich torturowali przez 4 – 5 godzin, kobietom obcinali piersi i masakrowali twarze, wszystkich dźgali bagnetami, mordowali zaczynając od najmłodszych a kończąc na najstarszych: 2 polskie rodziny (7 i 4-osobowe), nauczycielka, 2 kobiety i mężczyzna – kuzyni ww. rodzin (W. i E. Siemaszko...., s. 597)
· we wsi Ławrów pow. Łuck Ukraińcy zamordowali 1 Polaka
26 lipca >
· we wsi Jabłonów pow. Kołomyja banderowcy zamordowali 1 Polaka
· we wsi Posiecz pow. Stanisławów banderowcy uprowadzili i zamordowali 1 Polaka, leśniczego; los pozostałych Polaków (około 50 osób) nie został ustalony
· w kol. Pzebraże pow. Łuck w potyczce z upowcami zginął 1 Polak
· we wsi Radochówka pow. Równe Ukraińcy zamordowali 21-letniego Polaka
26 lipca 1943 roku miał miejsce pierwszy odwet Polaków wobec Ukraińców: we wsi Bukowina pow. Biłgoraj AK-NOW spaliła 31 gospodarstw, które wcześniej należały do Polaków i zastrzeliła 10 Ukraińców (oddział „Ojca Jana”).
Nocą z 26 na 27 lipca > we wsi Gaje pow. Lwów banderowcy zamordowali w młynie 3 Polaków, w tym kobietę.
27 lipca >
· w kol. Antonówka Szepelska pow. Łuck podczas napadu upowców zginęło 3 Polaków, w tym 18-letni
· w przysiółku Hubinek należącym do wsio Lubycza Królewska pow. Tomaszów Lubelski upowcy zamordowali 5 Polaków, w tym 4 kobiety
· we wsi Komnatka pow. Krzemieniec upowcy zamordowali 4 Polaków: 4-letniego chłopca oraz matkę z 2 córkami
28 lipca >
· we wsi Kołodeżno pow. Kowel Ukraińcy zamordowali 3-osobową rodzinę polską z 24-letnią córką
· we wsi Łoszniów pow. Trembowla Ukraińcy zamordowali 1 Polaka
· w miasteczku Skałat woj. tarnopolskie Ukraińcy zamordowali Polaka, leśniczego
· we wsi Zaturce pow. Horochów Ukraińcy zamordowali 22-letnią Polkę
29 lipca >
· we wsi Pistyń pow. Kosów Huculski Ukraińcy zamordowali 3-osobową rodzinę polską
· w kol. Polesie pow. Równe Ukraińcy zamordowali 52-letniego Polaka
Pomiędzy lutym a 30 lipca > w kol. Janówka pow. Sarny upowcy zamordowali 12 Polaków z rodziny Bieleckich.
30 lipca >
· w kol. Antonówka pow. Sarny upowcy oraz chłopi ukraińscy spalili 98 zagród polskich i zamordowali co najmniej 5 Polaków
· we wsi Bielin pow. Włodzimierz Wołyński upowcy zamordowali 2 Polaków lat 18 i 20
· we wsi Boremel pow. Dubno Ukraińcy zamordowali 2 Polki
· w kol. Giedrojciówka pow. Sarny upowcy spalili polskie gospodarstwa, wiadomo o zamordowaniu 1 Polaka
· w kol. Grabina pow. Sarny upowcy zamordowali kilkunastu Polaków, imiennie znane są tylko 2 ofiary
· we wsi Hołyczówka pow. Równe Ukraińcy zamordowali 4-osobową rodzinę polską: matkę z 3 dzieci lat 3, 6 i 12
· we wsi Jasieniów Górny pow. Kosów Huculski Banderowcy zamordowali Polaka, pracownika poczty
· w kol. Krasna Górka pow. Sarny upowcy spalili polskie gospodarstwa, wiadomo tylko o zamordowaniu 1 Polaka
· w kol. Kruszewo pow. Sarny upowcy spalili polskie gospodarstwa, wiadomo tylko o zamordowaniu 2 Polaków
· we wsi Mołotków pow. Krzemieniec upowcy zamordowali 17 Polaków
· w kol. Poroda pow. Sarny upowcy spalili polskie gospodarstwa i zamordowali nie ustaloną liczbę Polaków
· w kol. Przerwa pow. Sarny Polacy bronili się przez dwa dni podczas napadu upowców, zamordowanych zostało 2 Polaków
· w kol. Purbejówka pow. Sarny upowcy spalili polskie gospodarstwa i zamordowali nie ustaloną liczbę Polaków, imiennie znana jest tylko 1 ofiara
· w kol. Sernikowa Niwa pow. Sarny upowcy spalili polskie gospodarstwa i zamordowali nie ustaloną liczbę Polaków, imiennie znana jest tylko 1 ofiara
· w kol. Setkówka pow. Sarny upowcy spalili polskie gospodarstwa i zamordowali nie ustaloną liczbę Polaków, imiennie znane są tylko 2 ofiary
· w futorze Struga pow. Sarny upowcy spalili polskie gospodarstwa i zamordowali nie ustaloną liczbę Polaków, imiennie znana jest tylko 1 ofiara
· we wsi Szumbor pow. Krzemieniec Ukraińcy zniszczyli całkowicie kościół pw. Najświętszego Serca Jezusa z 1905 roku, wycięli stare lipy i zniszczyli grobowce
· w miasteczku Włodzimierzec pow. Sarny upowcy zastrzelili 43-letnią Polkę
· we wsi Żabie pow. Kosów Huculski banderowcy zamordowali 3 Polaków, w tym ojca z dzieckiem
Po 30 lipca > we wsi Tutowicze pow. Sarny Ukraińcy zamordowali 2 Polaków, którzy wybrali się do swoich gospodarstw.
Nocą z 30 na 31 lipca >
· w osadzie Antonówka pow. Sarny upowcy i chłopi ukraińscy zamordowali 28 Polaków, głownie kobiety i dzieci, uciekinierów z sąsiednich wsi napadniętych przez upowców i chłopów ukraińskich
· w gminie Antonówka pow. Sarny (osada Antonówka, kol. Kopaczówka, kol. Kruszewo, kol. Parośla II, kol. Perespa, osada Piłsudy, futor Struga, kol. Sernikowa Niwa, kol. Sunia, kol. Terebunia, kol. Rosochy, kol. Wydymer, kol. Załawiszcze) upowcy oraz okoliczni chłopi ukraińscy uzbrojeni w siekiery, widły, piki i inne narzędzia wymordowali ponad 100 Polaków
· w kol. Parośla II pow. Sarny upowcy i chłopi ukraińscy zamordowali co najmniej 2 Polaków
· w kol. perespa pow. Sarny upowcy i chłopi ukraińscy zamordowali około 20 Polaków; 1,5-roczne dziecko leżało obok martwej matki; zabrano kobietę z widłami wbitymi w brzuch
· w osadzie Piłsudy pow. Sarny upowcy i chłopi ukraińscy spalili polskie gospodarstwa, wiadomo o zamordowaniu 1 Polaka
· w kol. Sunia pow. Sarny upowcy i chłopi ukraińscy spalili polskie gospodarstwa i zamordowali co najmniej 7 Polaków, w tym 6-osobową rodzinę
· w kol. Terebunia pow. Sarny upowcy i chłopi ukraińscy spalili polskie gospodarstwa i zamordowali co najmniej 3 Polaków
· w kol. Wydymer pow. Sarny upowcy i chłopi ukraińscy Polacy podjęli obronę, poległo 10 ukraińskich napastników, liczba polskich ofiar jest nieznana
· w kol. Zatawiszcze pow. Sarny upowcy i chłopi ukraińscy spalili polskie gospodarstwa i zamordowali co najmniej 2 Polaków
30 - 31 lipca > w okolicach Antonówki pow. Sarny upowcy zamordowali 4 Polaków uciekających z Huty Stepańskiej: 6-letniego chłopca, dwie dziewczyny 20-letnie i jedną 19-letnią, ciężko poranili 1-rocznego syna 20-letniej zamordowanej Polki oraz siostrę drugiej 20-letniej Polki (W. i E. Siemaszko..., s. 812).
31 lipca >
· we wsi Jaromel pow. Łuck zginęło 3 Polaków w obronie przed upowcami Polaków pracujących przy zbiorze zboża
· w kol. Przebraże pow. Łuck nastąpił atak około 3500 Ukraińców, w tym 2,5 tys. uzbrojonych w broń palną oraz około 1 tysiąca uzbrojonych w dzidy, siekiery, drągi, noże itp.; atak został odparty
Lipiec 1943 (cz. II)
Od marca do lipca >
· we wsi Pianie pow. Dubno upowcy zamordowali kilka rodzin polskich, znane jest imiennie 13 ofiar, wszystkie zostały wrzucone do studni na skaju wsi
· we wsi Podhajce pow. Dubno upowcy zamordowali co najmniej 15 Polaków, w tym 10-letniego chłopca i dziewczęta lat 17 i 18
Pomiędzy kwietniem a lipcem > we wsi Zastawice pow. Horochów upowcy zamordowali 3 Polaków: uprowadzili do lasu 22-letnią dziewczynę, gdzie ją przez 3 dni wielokrotnie gwałcili, potem zamordowali i wrzucili do suchej studni w lesie; ojca tej dziewczyny przerżnęli piłą; mężczyźnie wydłubali oczy, obcięli język, ręce i nogi, a krpusem ciała podparli drzwi domu.
Od kwietnia do lipca > we wsi Wołoczek pow. Włodzimierz Wołyński Polak Franciszek Mikulski obserwował, jak przez wieś do lasu upowcy zwozili lub prowadzili Polaków z rękami związanymi do tyłu, gdzie ich torturowali i mordowali, a następnie grzebali; ofiar było zapewne kilkaset; w tej wsi mieścił się sztab UPA zgrupowania zwanego „Świnarzyńską Siczą”; masowe „przesłuchania” i mordy trwały także w lipcu i sierpniu.
Pomiędzy majem a 11 lipca > we wsi Bobły pow. Kowel Ukraińcy zamordowali 4 Polaków, w tym rodziców z córka.
Na początku lipca >
- w miasteczku Kisielin pow. Horochów policjant ukraiński zabił swoją żonę Polkę i ich synów lat 10 i 12
- w kol. Lady pow. Kostopol Ukraińcy zamordowali 4 starszych Polaków
- we wsi Medwedówka pow. Kostopol upowcy z sąsiednich wsi zamordowali co najmniej 57 Polaków, głównie przy pomocy siekier, bagnetów, noży, wideł i kolb karabinowych; w większości były to kobiety i dzieci; przywiązywali do drzew i katowali do śmierci, rąbali na kawałki, ścinali głowy, a 3-letniego Adama Bagińskiego nasadzili na kołek (W. i E. Siemaszko..., s. 270)
- we wsi Mydzk pow. Kostopol Ukraińcy zamordowali 3 Polaków
- we wsi Pułhany pow. Horochów Ukraińcy uprowadzili do lasu 26-letnią Polkę i ją zamordowali
Tuż przed 16 lipca > w lasach koło wsi Mydzk pow. Kostopol upowcy bestialsko zamordowali 5-osobową rodzinę polską leśniczego z 3 dzieci w wieku przedszkolnym.
Kilka dni po 11 lipca > w kol. Marynków pow. Horochów upowcy zamordowali 7 Polaków, dwie rodziny.
W lipcu >
- w kol. Adamów pow. Łuck upowcy zamordowali 28-letniego Polaka
- w kol. Aleksandrówka pow. Kostopol upowcy zamordowali kilka rodzin polskich, liczby ofiar nie ustalono
- w kol. Aleksandrówka pow. Równe upowcy obrabowali i spalili polską kolonię oraz zamordowali nie ustalona liczbę Polaków, kilka lub kilkanaście rodzin
- w kol. Aleksandrówka – Holendry pow. Kowel upowcy zamordowali 23-letniego Polaka
- w kol. Anatolia pow. Łuck Ukraińcy zamordowali 1 polaka
- we wsi Augustów pow. Horochów upowcy zamordowali około 10 Polaków
- we wsi Babie pow. Łuck miejscowi Ukraińcy zamordowali 2 Polaków
- we wsi Bandrów Narodowy pow. Jaworów policjanci ukraińscy zamordowali 1 Polaka, geologa
- we wsi Bażany pow. Horochów upowcy zamordowali nie ustaloną liczbę Polaków, w tym część w lesie po zamordowaniu wrzucili do studni
- w kol. Berestowa pow. Kowel Ukraińcy zamordowali 5-osobową rodzinę polską
- w jednej z kolonii koło Bereznego pow. Kostopol Ukraińcy zamordowali 10 Polaków i 12 Żydów
- we wsi Bereżce pow. Luboml Ukraińcy zamordowali osadnika wojskowego Jana Rybarczyka: gwoździami przybili go do ściany stodoły i co pół godziny podawali mu ocet do ust, po 12 godzinach męczarni skonał (W. i E. Siemaszko..., s. 489)
- we wsi Bobły pow. Kowel Ukraińcy zamordowali 21-letniego Polaka
- we wsi Boratyn pow. Łuck upowcy zamordowali ponad 10 Polaków i 11 Ukraińców, którzy im pomagali (W. i E. Siemaszko..., s.638)
- we wsi Borownina pow. Sarny upowcy lub bulbowcy zamordowali kilka rodzin polskich, około 50 Polaków
- we wsi Borzemiec pow. Dubno Ukraińcy zamordowali 6 Polaków: 4-osobową rodzinę z 2 małych dzieci oraz małżeństwo
- we wsi Botyń pow. Łuck Ukraińcy po kilkugodzinnych torturach w lesie zamordowali 2 Polaków 18-letnich
- we wsi Bór pow. Zdołbunów upowcy zamordowali na drodze 3 polskich chłopców jadących do swej wsi Stojło po żywność: bracia Przewłoccy lat 14 i 16 oraz Mirosław Trusiewicz lat 15
- we wsi Brzuchowicze pow. Kowel Ukraińcy zamordowali 4-osobową rodzinę polską dróżnika
- we wsi Budy Ossowskie pow. Kowel upowcy zabrali 19 polskich gospodarzy z furmankami na tzw. podwody i ich zamordowali
- we wsi Buniawa pow. pow. Horochów upowcy zamordowali 34 Polaków
- we wsi Butyny pow. Żółkiew miejscowi Ukraińcy zamordowali 27-letniego Polaka
- we wsi Cewelicze pow. Horochów upowcy zamordowali kilka rodzin polskich
- we wsi Cezaryn pow. Łuck upowcy zamordowali 4 Polaków
- we wsi Chołupecze pow. Horochów Ukraińcy zamordowali 3 Polaków
- we wsi Chorostów pow. Włodzimierz Wołyński Ukraińcy ostrzelali kolumnę uciekinierów zabijając 3 Polaków, w tym 2-letnie dziecko i kolumnę zawrócili z powrotem do swych domów
- w gminie Chorów pow. Horochów upowcy zamordowali 2 Polaków, braci
- we wsi Czahary Zbaraskie pow. Zbaraż policjanci ukraińscy zamordowali 3 Polaków, w tym braci lat 18 i 20
- w kol. Czarne Łozy pow. Łuck nauczyciel Ukrainiec zabił 18-letniego Polaka
- w miasteczku Czortków woj. tarnopolskie banderowcy zamordowali narzeczeństwo, dwoje młodych Polaków, którzy za kilka dni mieli wziąć ślub
- we wsi Czudnia pow. Równe Ukraińcy zamordowali 6 Polaków z jednej rodziny
- we wsi Dawidów pow. Lwów upowcy obrabowali i spalili polskie gospodarstwa oraz zamordowali 9 Polaków
- w miasteczku Delatyn pow. Nadwórna banderowcy zakłuli nożami Polaka, aptekarza i obrabowali aptekę
- w kol. Dembówka pow. Kowel Ukraińcy zamordowali rodzinę polską
- w miasteczku Derażne pow. Kostopol Ukraińcy zamordowali 3 Polaków: mężczyznę zarąbali siekierą oraz zamordowali jego żonę i 5-letniego bratanka
- w kol. Dmitrówka pow. Łuck upowcy zamordowali 1 Polaka
- w kol. Dobrzyńsk pow. Kowel upowcy zamordowali 6 Polaków: 2 małżeństwa oraz ojca z córką
- we wsi Dołhań pow. Sarny upowcy zamordowali 1 Polaka
- we wsi Domaninka Duża pow. Krzemieniec upowcy zamordowali 3 Polki: matkę z 2 córkami
- w miejscowości Drohomyśl pow. Jaworów banderowcy zamordowali 3 Polaków
- we wsi Drużkopol pow. Horochów upowcy zarąbali siekierami 4-osobową rodzinę polską
- w kol. Dubniki pow. Kowel upowcy oraz miejscowi Ukraińcy wymordowali całą polską kolonię, ocalał tylko jeden mężczyzna; kilkuosobową rodzinę Gruszków wymordowali sąsiedzi Ukraińcy, ofiary miały rozprute brzuchy i ciała podźgane bagnetami; liczby ofiar nie ustalono, zapewne ponad 50 Polaków
- we wsi Duży Porsk pow. Kowel Ukraińcy zamordowali 5 Polaków, w tym 4-osobową rodzinę
- we wsi Folwarki Duże pow. Krzemieniec Ukraińcy zamordowali 1 Polkę
- we wsi Gaje pow. Lwów Ukraińcy zamordowali 2 Polaków
- we wsi Gańczary pow. Lwów Ukraińcy spalili 3 gospodarstwa polskie i zamordowali 3 Polaków
- w kol. Górka Olszańska pow. Łuck Ukraińcy zamordowali 18-letnią Polkę
- we wsi Górka Połonka pow. Łuck upowcy zamordowali 11 Polaków: 3-obową rodzinę, 21-letnią dziewczynę, małżeństwo, kobietę i 21-letniego chłopca oraz młode małżeństwo z dzieckiem
- w kol. Grabowiec pow. Łuck upowcy zamordowali 9 Polaków, w tym 7-osobową rodzinę z 5 dzieci
- w kol. Grada Mosurska pow. Włodzimierz Wołyński upowcy spalili polską kolonię, brak informacji o ofiarach
- w kol. Grobelki pow. Łuck upowcy zamordowali co najmniej 15 Polaków
- w kol. Gruszków pow. Włodzimierz Wołyński miejscowi Ukraińcy wyrżnęli nożami 2 rodziny polskie, a po 11 lipca upowcy zamordowali Polkę przywiezioną z Orzeszyna
- we wsi Holeszów pow. Łuck Ukraińcy zamordowali 7 Polaków
- we wsi Hołuby pow. Kowel upowcy zastrzelili 1 Polaka
- w pow. Horochów w jednej wsi Ukraińcy zamordowali polską nauczycielkę, Marię Krzepiwnicką , która na własnym fortepianie uczyła grać dzieci ukraińskie
- w kol. Horodyczyn pow. Łuck Ukraińcy spalili żywcem 2 Polki
- we wsi Horodyszcze pow. Łuck upowcy zamordowali 5 Polaków
- we wsi Hrywiatki pow. Kowel Ukraińcy zamordowali w lesie 2 Polaków: ojca z synem
- we wsi Huta Szczerzecka pow. Lwów policjanci ukraińscy aresztowali Polaka, który zaginął bez wieści
- na stacji kolejowej Iwanicze pow. Włodzimierz Wołyński Ukraińcy zamordowali mieszkających tutaj Polaków, kilka rodzin
- we wsi Izów pow. Włodzimierz Wołyński Ukraińcy zamordowali małżeństwo polskie a ich 27-letnia córka pokaleczona i zbezczeszczona zmarła 23 lipca w szpitalu we Włodzimierzu Wołyńskim
- w kol. Jachimówka pow. Horochów Ukraińcy zamordowali 12 Polaków; jednego przerżnęli piłą a jego żonę przywiązali sznurami do wozu i ciągnęli przez wieś, potem spalili ją w stodole
- we wsi Jakowicze pow. Włodzimierz Wołyński upowcy zamordowali kilka polskich rodzin, imiennie znane są tylko 4 ofiary
- w kol. Jamki pow. Łuck upowcy zamordowali kilkunastu Polaków
- w kol. Janowka pow. Łuck Ukraińcy zamordowali 2 Polaków: 60-letniego ojca z 22-letnią córką
- w kol. Janów pow. Horochów Ukraińcy zamordowali 13 Polaków, w tym 6-osobową rodzinę z dziećmi: 10 miesięcy, 3, 7 i 10 lat; ojcu złamali ręce i bili, aż skonał; matkę zarąbali siekierą a dzieci zakłuli bagnetami
- we wsi Jarocin pow. Nisko policjanci ukraińscy i żandarmi niemieccy zamordowali 8 Polaków, w tym żywcem spalili proboszcza ks. Mariana Kędzierskiego
- w miejscowości Jazłowiec pow. Buczacz Ukraińcy uprowadzili i zamordowali co najmniej 11 Polaków, w tym 17-letniego chłopca; zwłoki znajdowano nad rzeką i w rzece Seret
- w kol. Józefówka koło Zastawia pow. Kostopol upowcy spalili 8 gospodarstw w tej polskiej kolonii i zamordowali nie ustaloną liczbę Polaków
- w kol. Julianów pow. Kowel Ukraińcy zamordowali 1 Polaka
- we wsi Kaczanówka pow. Skałat komendant posterunku policji ukraińskiej i aktywny banderowiec zakatował w lesie polskiego nauczyciela Stanisława Flisaka; w 1945 roku uciekł do Polski posługując się polskimi dokumentami, potem do USA udając Polaka i działając w amerykańskiej Polonii, rozpoznany zbiegł i nie został już odnaleziony
- w kol. Kamionka pow. Kostopol Ukraińcy z sąsiednich wsi Hruszówka, Pogorełówka i Borszczówka zamordowali 7-osobowa rodzinę polską, w tym kobiety lat 60, 58, 40, 20 i 18 oraz mężczyźni lat 28 i 23 oraz 82-letnią kobietę; razem 8 Polaków
- w kol. Karczemka pow. Równe upowcy zamordowali 2 Polaków, braci
- w gminie Kisielin pow. Horochów upowcy zamordowali 6 Polaków: 30-letnia kobietę oraz spalili żywcem 5-osobową rodzinę
- we wsi Kociór pow. Włodzimierz Wołyński Ukraińcy zamordowali 3 Polaków, w tym ojca z synem
- we wsi Kohylno pow. Włodzimierz Wołyński Ukraińcy zamordowali 4-osobową rodzinę polską kowala Władysława Janczewskiego:
- kowalowi odcięli ręce i nogi
- 12-letniemu synowi ścięli głowę kosą, przy czym 2 Ukraińców zakładało się, czy można to zrobić jednym ruchem
- 4-letniego syna przybili gwoździami do ściany mieszkania i tak pozostawili, aż skonał
- żonie, będącej w ostatnim miesiącu ciąży rozpruli brzuch i po wyciągnięciu dziecka rzucili na gnojowisko wołając po ukraińsku :Popatrzcie jak lata polski orzeł; żona żyła jeszcze 4 lata, gdyż po odejściu „powstańców ukraińskich” sąsiad owinął ją w matę i zawiózł do szpitala (W. i E. Siemaszko..., s. 922)
- w futorze Koleszów pow. Kowel Ukraińcy zamordowali w bestialski sposób 4 Polaków, w tym 17-letnią dziewczynę
- we wsi Kołodeże pow. Łuck Ukraińcy w połowie lipca zgromadzili kilkanaście rodzin polskich przy studni w pobliżu drogi i dosłownie wyrżnęli ich kosami i sierpami, imiennie znane są tylko 4 ofiary (W. i E. Siemaszko...., s. 542)
- we wsi Kołodeżno pow. Kowel miejscowi Ukraińcy zamordowali 2 Polaków
- we wsi Kołowerta pow. Równe bulbowcy zamordowali 12 Polaków, w tym dzieci lat4, 7, 8
- w kol. Kopaczówka pow. Sarny w drugiej połowie lipca Ukraińcy zamordowali 3-osobową rodzinę polską pracującą na polu; ojca zarąbali siekierą, 20 letniej córce (Genowefa Wolak) zdzierali skórę i solili
- we wsi Korytno pow. Dubno Ukraińcy zamordowali kilka – kilkanaście rodzin polskich
- w mieście Kowel woj. wołyńskie Ukrainiec Chmielarśkyj zamordował żonę Polkę oraz ich małe dziecko i zbiegł do UPA; duchowny prawosławny Czerwynśkyj nie przyjął do cerkwi „wici chlebowych” i podczas niedzielnego nabożeństwa wystąpił przeciwko mordowaniu niewinnych ludzi, za co kilka dni później został zastrzelony
- w miejscowości Krasne pow. Skałat upowcy zamordowali 20 Polaków
- w futorze Królewski Most pow. Krzemieniec Ukraińcy zamordowali małżeństwo polskie
- w pow. Krzemieniec do końca lipca Ukraińcy spalili 53 majątki i dwory, ocalały tylko 3, w których stacjonowała załoga niemiecka, a większość ludności polskiej związanej z nimi została wymordowana
- we wsi Krynice pow. Tomaszów Lubelski podczas akcji wysiedleńczej Ukraińcy z Niemcami zabili 24 Polaków: 9 mężczyzn, 5 kobiet, 10 dzieci
- w kol. Kuczkarówka pow. Łuck Ukraińcy zamordowali 5 Polaków: 3-osobową rodzinę i dwie 17-letnie dziewczyny
- w kol. Kupowatiec pow. Włodzimierz Wołyński upowcy zamordowali 6-osobową rodzinę polską
- w kol. Kurant pow. Horochów Ukraińcy zamordowali 4-osobową rodzinę polską
- we wsi Kwasów pow. Horochów Ukraińcy zamordowali kilka rodzin polskich
- we wsi Laskówka pow. Brzozów policjanci ukraińscy zastrzelili 2 Polaków
- w kol. Leonówka pow. Horochów upowcy zamordowali 6-osobową rodzinę polską poprzez odrąbanie głów siekierami
- w kol. Lubomirka pow. Równe Ukraińcy zamordowali co najmniej 6 Polaków
- w kol. Ludmiłpol pow. Włodzimierz Wołyński upowcy zamordowali 2 Polaków, w tym 31-letniego grajka wiejskiego, który musiał im grać wieziony na miejsce egzekucji oraz także 31-letniego, który już raz im uciekł
- w miasteczku Łanowce pow. Krzemieniec upowcy dokonali pogromu młodych Polaków mordując ponad 20 złapanych
- we wsi Ławrów pow. Łuck Ukraińcy wrzucili do studni 3 Polaków i przygnietli pniakami, jednego z nich po raz drugi, bo wrzucony 25 lipca wydostał się
- we wsi Łobanówka pow. Horochów Ukraińcy zamordowali około 40 Polaków, w tym całe rodziny
- w miasteczku Łokacze pow. Horochów Ukraińcy zamordowali 5 Polaków
- we wsi Łopawsze pow. Dubno Ukraińcy zamordowali około 15 Polaków
- w kol. Łuków pow. Horochów Ukraińcy zamordowali 4-osobową rodzinę polską
- we wsi Łysin pow. Dubno Ukraińcy zamordowali około 20 Polaków
- w kol. Majówka pow. Łuck upowcy zamordowali małżeństwo polskie
- w kol. Maków pow. Horochów Ukraińcy zamordowali 5 Polaków: matkę z 3 dzieci oraz 60-letnią kobietę
- w kol. Małyńsk pow. Kostopol Ukraińcy zamordowali 2 Polki: córkę z matką staruszką
- w kol. Marcelówka pow. Włodzimierz Wołyński upowcy zmordowali 3 dzieci polskich, rodzeństwo uciekające z kol. Ossa: 12-letni Feliks, 15-letni Bolesław i 17-letnia Aniela Makroccy ; oraz miejscowi Ukraińcy zamordowali co najmniej 8 Polaków; razem 11 Polaków (W. i E. Siemaszko...., s. 924 – 925)
- w kol. Marianówka pow. Równe upowcy obrabowali i spalili polską kolonię oraz zamordowali kilka lub kilkanaście rodzin polskich, imiennie znanych jest tylko 5 ofiar
- w kol. Matyldów pow. Łuck sąsiedzi Ukraińcy udusili 1 Polaka
- w kol. Michalin pow. Łuck miejscowi Ukraińcy zamordowali27-letniego Polaka, porucznika lotnictwa
- we wsi Neterpińce pow. Zborów banderowiec pobił śmiertelnie 1 Polaka
- we wsi Niewirków pow. Równe upowcy zamordowali około 50 Polaków; m.in. 2 dziewczyny lat 20 i 25 zostały zgwałcone a następnie zakłute (W. i E. Siemaszko..., s. 700)
- we wsi Nowa Liniówka pow. Łuck upowcy zamordowali 17 polskich rodzin , około 70 – 100 Polaków
- we wsi Nowosiółka Kostiukowa pow. Zaleszczyki policjanci ukraińscy zabili małżeństwo polskie
- we wsi Nowosiółki pow. Włodzimierz Wołyński upowcy zamordowali starsze małżeństwo polskie
- we wsi Nowostaw pow. Łuck Ukraińcy zamordowali 3 Polaków
- w kol. Obeniże pow. Kowel Ukraińcy zamordowali 3 Polaków: małżeństwo i młodego chłopca
- we wsi Okno pow. Horodenka banderowcy zamordowali 5 Polaków
- w miasteczku Ołyka pow. Łuck upowcy uprowadzili i zamordowali na polu 26-letniego Polaka
- w kol. Orzeszyn pow. Włodzimierz Wołyński Ukraińcy zamordowali 2 Polki: matkę z córką, gdy po rzezi 11 lipca wróciły do domu po rzeczy
- we wsi Ostrowy pow. Łuck Ukraińcy zamordowali 3-osobową rodzinę polską: matkę z 2 synami
- we wsi Ozierany pow. Kowel upowcy zamordowali 6 Polaków: siostry lat 18 – 20, 21-letniego chłopca oraz Anielę Świder z mężem i dzieckiem; Anielę Świder zgwałcili i przypiekali rozpalonym żelazem (W. i E. Siemaszko..., s. 349)
- we wsi Oździutycze pow. Horochów upowcy zamordowali 14 Polaków
- w kol. Paniów pow. Łuck upowcy zamordowali 4 Polaków: 2 małżeństwa
- w kol. Pasieka koło Świdnik pow. Kowel Ukraińcy zamordowali 1 Polaka, kościelnego
- we wsi Pawlikówka pow. Kałusz upowcy zamordowali 6 Polaków, w tym 2 małżeństwa i 10-letniego chłopca
- w kol. Pawłówka Nowa pow. Równe upowcy obrabowali i spalili polską kolonię oraz zamordowali kilka – kilkanaście rodzin polskich
- we wsi Peremyl pow. Horochów Ukraińcy załadowali Polaków na duży wóz drabiniasty i wywieźli do lasu, gdzie ich wymordowali przy użyciu różnych narzędzi, około 15 Polaków
- w kol. Peresieka Gończybrodzka pow. Kowel Ukraińcy zamordowali 1 Polaka
- w osadzie Piłsudy pow. Krzemieniec upowcy wymordowali całą ludność polską w osadzie polskiej, liczby ofiar nie ustalono, zapewne przekraczała 100 osób
- w kol. Piórkowicze pow. Kowel policjanci ukraińscy aresztowali Polaka, po którym ślad zaginął
- we wsi Plaucza Mała pow. Brody policjanci ukraińscy uprowadzili i zamordowali 5 Polaków
- we wsi Płaszowa Królewska pow. Dubno upowcy zamordowali kilka rodzin polskich
- w kol. Płoteczno pow. Kostopol upowcy nocą zarąbali siekierami kilka rodzin polskich, około 25 Polaków
- we wsi Podborce pow. Lwów upowcy obrabowali i spalili polskie gospodarstwa oraz zamordowali 6 Polaków
- we wsi Poddębce pow. Łuck upowcy zamordowali 35 Polaków
- we wsi Police pow. Sarny upowcy zamordowali uciekających po upadku Huty Stepańskiej około 100 Polaków
- w miasteczku Poryck pow. Włodzimierz Wołyński po rzezi 11 i 12 lipca upowcy zamordowali 12 Polaków ukrywających się w jednym miejscu
- w okolicach miasteczka Poryck pow. Włodzimierz Wołyński upowcy zamordowali 11 Polaków, w tym 2 matki, każda z 3 dzieci
- w kol. Poznanka pow. Łuck upowcy i chłopi ukraińscy zamordowali głównie siekierami i widłami 80 Polaków
- we wsi Pułhanów pow. Łuck upowcy zamordowali około 10 Polaków
- we wsi Puzów pow. Włodzimierz Wołyński Ukraińcy zabili 1 Polaka
- we wsi Radochówka pow. Równe Ukraińcy zamordowali podczas żniw 15 Polaków oraz Ukraińca z 7 dzieci za to, że sprzyjał Polakom
- pomiędzy wsią Rafałówka pow. Sarny a wsią Siedlisko pow. Kostopol Ukraińcy zamordowali 2 Polki
- w osadzie Reymontowicze pow. Horochów Ukraińcy zamordowali 6 Polaków
- we wsi Rogowicze pow. Horochów Ukraińcy zamordowali 4-osobową rodzinę polską
- w okolicach Rokitna pow. Sarny Ukraińcy zamordowali 79-letniego Polaka
- we wsi Rostoki pow. Krzemieniec Ukraińcy zamordowali 2 Polaków: ojca z synem
- we wsi Rozalówka pow. Sokal upowcy obrabowali i spalili gospodarstwa polskie oraz zamordowali 15 Polaków
- w kol. Różyn pow. Kowel Ukraińcy zamordowali 2 Polki
- we wsi Rudlew pow. Dubno Ukraińcy zamordowali 5 Polaków: małżeństwo oraz dziewczyny lat 8, 17 i 20; ich ciała wrzucili do rzeki Ikwa, a po kilku dniach zostały wyrzucone na brzeg rzeki Styr, do której wpada Ikwa
- w kol. Rudnia pow. Łuck Ukraińcy zamordowali 3-osobową rodzinę polską: matkę z 2 dzieci; jej męża zamordowali 24 grudnia 1942 roku; najpierw na jej oczach zakłuli bagnetami jej dzieci lat 2 i 3, potem obcięli jej piersi i w końcu zamordowali (W. i E. Siemaszko,,,. S. 576 – 577)
- we wsi Rudnia Pogorełowska pow. Kostopol Ukraińcy zamordowali kilka – kilkanaście rodzin polskich, m.in. paląc żywcem, imiennie znane jest 11 ofiar
- w majątku Rusywel pow. Równe Ukraińcy zamordowali Polaka, administratora majątku
- we wsi Rydków pow. Dubno upowcy zamordowali kilka rodzin polskich
- we wsi Sądowa Wisznia pow. Mościska upowcy zamordowali 2 Polaków: leśniczego z żoną
- w kol. Serniczki pow. Horochów Ukraińcy zamordowali 20-letnią Polkę
- we wsi Sichów pow. Lwów upowcy obrabowali i spalili gospodarstwa polskie oraz zamordowali 5 Polaków
- w kol. Siedlisko pow. Kostopol Ukraińcy zamordowali 2 Polaków
- we wsi Skobełka pow. Horochów Ukraińcy odrąbali Polakowi głowę i osadzili na płocie
- we wsi Skurcze pow. Łuck Ukraińcy śmiertelnie postrzelili 24-letniego Polaka osłaniającego ewakuację 2 rodzin polskich z Koszowa
- we wsi Smolawa pow. Horochów upowcy zamordowali kilka rodzin polskich
- w kol. Smołowa pow. Włodzimierz Wołyński Ukrainiec, który miał wywieźć ze wsi 22-letnią Polkę z jej 3-letnim synkiem i 5-letnią siostrą – zastrzelił ich tuż po wyjeździe ze wsi
- w majątku Smordwa pow. Dubno Ukraińcy zamordowali około 15 Polaków
- we wsi Smordwa pow. Dubno Ukraińcy zamordowali 1 Polaka
- w miasteczku Sokól pow. Łuck Ukraińcy napadli na kościół i zamordowali 12 Polaków, kościół pw. Najświętszej Marii Panny Wspomożenia Wiernych z 1909 roku obrabowali i spalili
- w majątku Stachów pow. Kowel upowcy wymordowali 21 rodzin polskich, co najmniej 83 Polaków
- w kol. Stachówka pow. Sarny podczas ewakuacji ocalałych 50 rodzin upowcy zamordowali kilkudziesięciu Polaków
- w kol. Stanisławów pow. Włodzimierz Wołyński upowcy zamordowali 4-osobową rodzinę polską z 2 dzieci
- we wsi Stężarzyce pow. Włodzimierz Wołyński miejscowi chłopi ukraińscy zamordowali 22 Polaków, którzy wybrali się do swoich gospodarstw po żywność
- we wsi Strzelcze pow. Horochów upowcy zamordowali kilka rodzin polskich, imiennie znanych jest tylko 5 ofiar
- we wsi Suraż pow. Krzemieniec miejscowi Ukraińcy zamordowali 2 Polaków
- we wsi i miasteczku Świniuchy pow. Horochów Ukraińcy wymordowali ludność polską, co najmniej 63 Polaków
- we wsi Świrz pow. Przemyślany policjanci ukraińscy uprowadzili Polaka, który zaginął bez śladu
- w okolicy wsi Swojczów i Gnojno upowcy uprowadzili kilkunastu lub kilkudziesięciu młodych Polaków, którzy zaginęli bez śladu
- we wsi Szczurzyn pow. Łuck „czarna sotnia z rejonu Szczurzyna’ zamordowała 4 Polaków: 23-letnią kobietę oraz mężczyzn lat 18, 19 i 60
- we wsi Szubków pow. Równe upowcy i miejscowi Ukraińcy zamordowali 6-osobową rodzinę polską z 3 dzieci
- w miasteczku Targowica pow. Dubno upowcy w bestialski sposób zamordowali w centrum miasteczka 2 Polaków
- we wsi Terka pow. Lesko policjanci ukraińscy z gestapowcami zamordowali 5-osobową rodzinę polską oraz ukrywanych przez nią Żydów
- w miasteczku Torczyn pow. Łuck Ukraińcy zamordowali jadącego wozem konnym 1 Polaka
- koło Tuczyna pow. Równe upowcy rozstrzelali 10 Polaków
- we wsi Turia pow. Włodzimierz Wołyński upowcy zamordowali uciekającą ze wsi Polkę z 13-letnim synem
- w kol. Turówka pow. Włodzimierz Wołyński upowcy zamordowali patrol AK z Horodła
- w miasteczku Turzysk pow. Kowel Ukraińcy zarąbali siekierami 5-osobową rodzinę polską: młode małżeństwo z 3 małych dzieci
- we wsi Ulaniki II pow. Łuck upowcy zamordowali 27-letniego Polaka
- w kol. Usickie Budki pow. Łuck upowcy zamordowali 4 Polaków
- w miasteczku Uściług pow. Włodzimierz Wołyński podczas dwóch napadów upowcy zamordowali kilkunastu Polaków
- między Uściługiem a Włodzimierzem Ukraińcy zamordowali 2 Polaków, lat 15 i 20
- we wsi Użyniec pow. Dubno upowcy zamordowali 4 Polaków
- w kol. Warszawka pow. Horochów upowcy zamordowali około 10 Polaków
- we wsi Werbcze pow. Kostopol Ukraińcy zamordowali 1 Polaka
- we wsi Wiczynie pow. Łuck Ukraińcy zamordowali 3 Polki: matkę z córką i nauczycielkę
- w kol. Wierzyca pow. Równe upowcy zamordowali co najmniej 15 Polaków
- we wsi Wigurzyce pow. Łuck upowcy zamordowali 3-osobową rodzinę polską z 10-letnim dzieckiem
- w kol. Wilcze pow. Łuck upowcy w lesie zamordowali 26 Polaków, którzy uciekali do Przebraża
- w kol. Wodnik pow. Równe upowcy zamordowali 1 Polaka
- we wsi Wolica pow. Horochów Ukraińcy zamordowali 10 Polaków
- w kol. Woronucha pow. Równe upowcy zamordowali kilkunastu Polaków, w tym 26-letnią kobietę
- we wsi Woskodawy pow. Równe upowcy zamordowali Polaka, młynarza
- w kol. Wygadanka pow. Łuck upowcy zamordowali 8 Polaków z jednej rodziny
- w kol. Wysoka poww. Horochów Ukraińcy zamordowali 7 Polaków: matkę z 4 dzieci i matkę z córką
- w miasteczku Wyszogródek pow. Krzemieniec upowcy wymordowali 150 Polaków zgromadzonych w kościele, w tym proboszcza ks. Konstantego Turzańskiego, lat 44, oraz wysadzili w powietrze kościół barokowy sprzed 1726 roku
- w miasteczku Zabłotów pow. Śniatyń banderowcy zamordowali 1 Polaka
- w majątku Zacisze pow. Łuck upowcy spalili majątek, los Polaków nie jest znany
- w kol. Zalesie pow. Kostopol Ukraińcy zamordowali 1 Polaka
- w kol. Zamczysko pow. Dubno Ukraińcy zamordowali 14 Polaków, głownie kobiety i dzieci; 17-letni syn nauczycielki miał 17 kłutych ran
- w kol. Zamostyszcze pow. Kostopol Ukraińcy zamordowali 1 Polaka
- w kol. Zamoście pow. Łuck upowcy zamordowali co najmniej 5 Polaków
- w kol. Zapust pow. Horochów Ukraińcy zarąbali siekierami 3-osobową rodzinę polską: matkę z 2 dzieci w wieku przedszkolnym
- w kol. Zapust Kisieliński pow. Horochów upowcy zamordowali 7 Polaków; Marian i Stefania Kuźmińscy spali w zbożu, a swoich sześcioro dzieci, z których najstarsze miało 13 lat, prowadzili na noc do znajomego Ukraińca. Kiedy rano przyszli po dzieci, nie zastali nikogo i mimo poszukiwań dzieci nigdy się nie odnalazły; zamordowali również chorą, nie mogącą chodzić kobietę
- w kol. Zaugolce pow. Łuck upowcy spalili kolonię i zamordowali nie ustaloną liczbę Polaków, w walce z UPA poległ 1 Polak
- w kol. Zaułek pow. Łuck upowcy spalili kolonię i zamordowali około 10 Polaków
- we wsi Zboryszów Nowy pow. Horochów upowcy zamordowali kilkanaście rodzin polskich, imiennie znane jest 20 ofiar
- w kol. Zielona gmina Beresteczko pow. Horochów Ukraińcy zamordowali kilka rodzin polskich, imiennie znane są 3 ofiary
- w kol. Zielona gmina Kisielin pow. Horochów Ukraińcy zamordowali małżeństwo polskie
- we wsi Zielona pow. Kowel Ukraińcy zamordowali nad rzeką Turia 2 Polaków
- w kol. Zielona pow. Włodzimierz Wołyński Ukraińcy zamordowali 2 Polki ze wsi Iwanicze
- we wsi Znamiarówka pow. Łuck upowcy zamordowali 16-letniego Polaka, ocalonego z rzezi jego rodziny w maju
- we wsi Zubowmosty pow. Kamionka Strumiłowska Ukraińcy zamordowali 60-letniego Polaka i spalili jego dom
- w kol. Zygmuntówka pow. Włodzimierz Wołyński Ukraińcy zamordowali Polkę, żonę Czecha
- we wsi Żabcze pow. Łuck upowcy spalili w cerkwi greckokatolickiej ks. Serafina Horosiewicza oraz 4 Polaków, których miał ukrywać; potępiał on w swoich kazaniach zbrodnie dokonywane przez Ukraińców na ludności polskiej (W. i E. Siemaszko..., s. 552)
- we wsi Żmudcze pow. Kowel upowcy zamordowali kilka rodzin polskich, co najmniej 24 Polaków
- we wsi Żółtańce pow. Żółkiew banderowcy uprowadzili i zamordowali małżeństwo: Polkę i Ukraińca
Pod koniec lipca >
- w kol. Aleksandrówka pow. Horochów upowcy zamordowali 2 rodziny polskie (braci), 8 Polaków
- w miasteczku Beresteczko pow. Horochów upowcy wymordowali kilka rodzin polskich
- w miasteczku Mizocz pow. Zdołbunów Ukraińcy zamordowali 15 Polaków: jednego starszego i 14 dzieci, uciekinierów z okolicy, pasących bydło na łąkach; wśród napastników byli Ukraińcy – żniwiarze z pobliskich pól, którzy kosami ścinali dzieciom głowy (W. i E. Siemaszko..., s. 978)
- we wsi Swinarzyń pow. Kowel upowcy zamordowali kilka rodzin polskich – ponad 30 Polaków:
- Polkę przybili gwoździami do drzwi kuchennych, obcięli piersi i wypruli z łona wnętrzności
- poćwiartowali całą jedną rodzinę
- paroletniego synka ww. Polki przybili do stołu za język, a pozostałe rodzeństwo wrzucili do studni
Lipiec 1943 – uzupełnienia
Na początku lipca > w kolonii Ludmiłpol pow. Wlodzimierz Wołyński: „Ukraińcy zabrali nocą z domów w naszej wsi kilku silnych, młodych Polaków. Nikt z nich nie wrócił więcej do domu i słuch po nich zaginął, jestem prawie pewna, że zostali zamordowani w lesie. Wśród nich był Józef Feliksiak i sołtys Franciszek Puzio. To było na początku lipca” (Maria Roch, w: www. ludobojstwo.pl).
W. i E. Siemaszko na s. 923 – 924 opisując kol. Ludmiłpol wśród około 104 zamordowanych Polaków wymieniają „Puzio (mężczyzna), lat 28”, nie wymieniają Józefa Feliksiaka.
Nocą z 9 na 10 lipca > we wsi Stadarnia pow. Krzemieniec: ks. Tadeusz Chrobak zapisuje: ”W Stadarni pod Kołodnem zamęczono siekierami 9/10.VII.1943:
1.Sienkiewicza Wawrzyńca (dwóch synów uciekło)
2.Sienkiewicza Wawrzyńca żonę
3.Sienkiewiczówna Maria (24 lata)
4.N.(20 lat)
5.N.(16 lat)
6.Kazia (14 lat)
7.Atwinowskiego N.(żona i córka uciekły)” (Iwona Kopańska – Konon, w: www. ludobojstwo.pl oraz e-mail do autora).
W. i E. Siemaszko nie wymieniają w swojej książce tej wsi.
10 lipiec 1943 > we wsi Dominpol pow. Włodzimierz Wołyński: „Od wiosny 1943 r. partyzanci ukraińscy kwaterowali także w szkole w Dominopolu oraz w prywatnych mieszkaniach wielu Polaków w naszej wsi. Ludzie miejscowi mówili, że te duże wojska ukraińskie przyjechały gdzieś od strony Lwowa. Pamiętam, że mówiono o 2 tysiącach wojaków, a może nawet więcej. Polskie rodziny karmiły ich, prały rzeczy i kwaterowały, były przy tym solennie zapewniane, że między nami będzie pokój i sojusz przeciw Niemcom. Opowiadano mi także, że już w lecie 1942 r. Ukraińcy ogłosili publicznie wezwanie, skierowane przede wszystkim do młodych, silnych Polaków zamieszkałych w naszej okolicy, aby chętnie wstępować do polsko-ukraińskiej partyzantki. Przyjeżdżali nawet osobiście furmankami do polskich domów i zabierali wybranych mężczyzn mówiąc: Będziemy razem wojować, nie pójdziemy tak jak Żydzi do dołu!”. /.../ A jednak doszło do najgorszego, zginęli nie tylko prawie wszyscy żołnierze ze wspomnianego oddziału, ich liczba miała dochodzić do 120. Wymordowana została także w bestialski sposób prawie cała moja wieś, w tym moi najbliżsi" (Kazimierz i Antonina Sidorowicz; w: www. ludobójstwo.pl).
„Do Wołczaka i Lasu Świnarzyńskiego przyjechało dużo Ukraińców z Galicji i że to była formacja OUN-UPA. Franciszek Mikulski, mój serdeczny przyjaciel ze wsi Wołczak, mieszkał tam ze swoją polską rodziną w dużym, pięknym domu. Dziś już nie pamiętam jego rodziców z imienia, miał też siostrę, chyba Józefę lat około 19. Franio wspominał, że w jego domu mieszkało wielu ukraińskich oficerów, którzy spotykali się prawie codziennie. Zapamiętałem nazwisko jednego z nich: PIŚNIUK. Człowiek ten znany już był wcześniej z jakiś funkcji, które pełnił w ukraińskiej policji, jeszcze w służbie Niemcom, a potem jako jeden z największych morderców ludności polskiej w naszej okolicy.
Od wiosny 1943 r. Ukraińcy całymi nocami wozili furmankami broń i sprzęt wojskowy, które wydobywali z sowieckich bunkrów. /.../ Coraz częściej wzywano polskich gospodarzy, młodych, silnych, najczęściej po wojsku jako potrzebne im PODWODY. Niestety jak już ktoś do nich pojechał to już prawie nigdy do domu nie wrócił. Ludzie w naszej kolonii po cichu komentowali to jednoznacznie: „Ukraińcy skrytobójczo mordują naszych mężów i synów w lesie, dlatego wciąż nie wracają do swoich domów!” W ten sposób zaginął bez wieści mój kuzyn Stanisław Hypś lat około 32 z naszej koloni Piński Most oraz wielu innych, przede wszystkim z Dominopola (Antoni Sienkiewicz, w: www. ludobojstwo.pl).
„Był jeszcze inny, bardzo bolesny cios, który wymierzony był w polską ludność: otóż w tamtych czasach Ukraińcy bardzo często wzywali Polaków, aby stawiali się z furmankami i końmi na „Poszpant”, właściwie kto pojechał, już więcej nikt o nim nie słyszał. Ludzie z drżeniem opowiadali sobie, że Ukraińcy prawie na pewno wszystkich skrytobójczo mordują. Mój brat Adam Turowski i jeszcze trzech innych gospodarzy z Dominopola, pewnego razu też pojechali wezwani przez Ukraińców, którzy po nich przyjechali do naszej wsi. Opowiadał mi o tym osobiście Marcel Mikulski. Od tej pory ślad po nich i koniach zaginął” (Kazimierz i Antonina Sidorowicz z d. Turowska, w: www. ludobojstwo.pl). Słowo „poszpant” zapewne było zniekształceniem słowa „forszpan” oznaczającego obowiązkowe (przymusowe) prace na rzecz państwa.
„Ukraińcy coraz częściej pojawiali się w polskich wsiach i koloniach i prowadzili ożywioną akcję propagandową. Namawiali młodych mężczyzn i chłopaków polskich, aby wstępowali do powstającego właśnie oddziału polskiej partyzantki w Dominipolu, który będzie walczył wspólnie z UPA przeciwko Niemcom. Znałem wielu chłopaków, którzy do tego wojska zgłosili się pod wpływem tej propagandy na ochotnika, służyli tam dla przykładu: Eugeniusz Buczko lat około 20. Pozostali chłopcy byli z wielu różnych miejscowości, w tym: Jesionówki. Ich kwaterą był budynek naszej dawnej szkoły podstawowej pod lasem, tam mieli swój wojskowy posterunek.
Oddział młodych chłopaków, który stacjonował w szkole został przez Ukraińców wyprowadzony w las na jedną z polan, a tam był już ustawiony wcześniej strzelec ukraiński z karabinem maszynowym. Z tej jatki uratował się tylko jeden chłopak, który w chwili likwidacji oddziału mając przepustkę przebywał w swoim domu. Gdy 12 lipca, w poniedziałkowy ranek, wracał na służbę do oddziału wozem, odwoził go jego młodszy brat, jak zwykle na moście stali ukraińscy wartownicy, którzy zatrzymali ich do regulaminowej kontroli. Dziś jednak zachowali się nietypowo bowiem widząc kto przyjechał, wsiedli na wóz, tuż obok polskiego żołnierza i kazali się wieść do wsi. Gdy byli już w środku wioski, Ukraińcy nieoczekiwanie zażyczyli sobie, aby Polak zatrzymał się przy Krzyżu, na którym zawieszona była piękna figura Pana Jezusa. Tuż obok było gospodarstwo gajowego. Po chwili rozkazali, aby obaj bracia rozpoczęli kopać dół dla jakiegoś Żyda, którego schwytano i którego zaraz przywiozą, aby tu pochować. Nie mając innego wyjścia chłopcy zaczęli posłusznie kopać. Gdy już dół był gotowy, ukraińscy oprawcy wydali chłopakom kolejny rozkaz: „Rozbierać się!” Gdy starszy usłyszał to polecenie, nie miał już wątpliwości, że ich chwile są już dosłownie policzone, dlatego nie mając nic do stracenia rzucił się do rozpaczliwej ucieczki. I chociaż za nim gęsto strzelali, to jednak zły człowiek strzela, ale Pan Bóg kule nosi. Zdołał uciec i przeżył, bo tak miało być, bo właśnie jego wybrał Pan, dobry i sprawiedliwy, jako świadka na wieczną hańbę dla Ukraińców i dla męczeńskiej sławy polskiego żołnierza. Niestety jego brat został wtedy prawie na pewno zamordowany bowiem od tej pory wszelki ślad po nim zaginął. Wydaje mi się, że ten człowiek był gdzieś z okolic wsi Jasionówka, w każdym razie gdzieś z tamtych stron (Antoni Sienkiewicz, w: www. ludobojstwo.pl).
„Na kilka godzin przed krwawą niedzielą 11 lipca 1943 r., nocą kilku uzbrojonych Ukraińców przyjechało furmanką do polskiej wsi Ludmiłopol. Zajeżdżali do polskich rodzin i powoływali silnych, młodych mężczyzn do polsko-ukraińskiej partyzantki, która formowała się w Dominopolu. Zabrali w ten sposób ze sobą kilku Polaków i pojechali w stronę Dominopola. Do celu jednak nie dotarli. Jeszcze tej samej nocy, Ukraińcy dojeżdżając do pierwszych domów wsi Zarudle, tuż obok gospodarstwa Polaka Żukowskiego, nagle niespodziewanie się zatrzymali i kazali zsiąść Polakom z furmanki. Gdy Polacy znaleźli się na łące, Ukraińcy zdradziecko otworzyli do nich ogień i wszystkich wystrzelali. Zginęli wtedy: Feliksiak Józef lat ok. 30, Szymański Henryk lat ok. 30. Puzio Franciszek lat ok. 30, a pozostałych nazwisk nie pamiętam. Jest mi także wiadome, że z domu zabierał polskich mężczyzn Ukrainiec Ostapczuk Pieter, także pochodzący z Ludmiłpola i on także ich potem rozstrzelał. Mordercy albo wcale nie kryli się ze swoją zbrodnią, albo zostali czymś spłoszeni, bo nie zdążyli ukryć ciał pomordowanych, którzy zostali znalezieni nad ranem przy drodze, w miejscu ich rozstrzelania. Ofiary obrabowane zostały także częściowo z rzeczy, które miały na sobie. W miejsce mordu przychodziły potem żony ofiar i ich rodziny i dokonywali rozpoznania swoich chłopców. Wśród tych osób, była też żona Józefa Feliksiaka Antonina, która mi to wszystko później osobiście opowiedziała (Kazimierz Sidorowicz, j.w.).
Nocą z 10 na 11 oraz z 11 na 12 lipca 1943 > we wsi Pustomyty pow. Horochów: „Jeden z Ukraińców złapał Wandę (Piliszczewską, lat 8 – przy. S.Ż), ta jednak po krótkiej szamotaninie zdołała się wyrwać. Wyskoczyła na dwór, nie pobiegła jednak, jak mama i siostra prosto, lecz skręciła w bok. Przy studni stojącej przed jedną z chałup zobaczyła Ukraińca rozdzierającego dziecko.
- Małą dziewczynkę, leżała na ziemi. Przydepnął jej jedną nogę i z całej siły szarpał za drugą, właśnie po to, by dziecko rozedrzeć. Potem wrzucił ją do studni. Widząc to Wanda zaczęła biec tak szybko, że przegoniła nas i pierwsza wpadła do zabudowania Karawańskich. /.../
Kowalczykowa miała troje dzieci, dziewiętnastoletnią Stasię, siedemnastoletniego Tadzia oraz dwuletnią Basię. Gdy przyszli do ich domu, kazali im klękać. W stronę ołtarzyka. W jej domu był ołtarzyk, do kościoła ze wsi było daleko, znajdował się w Horochowie, jakieś dziesięć kilometrów. Dlatego mieszkańcy Pustomyt często chodzili modlić się właśnie do Kowalczykowej. Klęczała w środku, syn i córka po jej bokach, mała Basia stała w łóżeczku. Jeden z bandytów strzelił. Syn i córka Kowalczykowej upadli od razu, jej kula przestrzeliła dłonie. Też upadła, udała, że nie żyje. Basia zapłakała. Ukrainiec podszedł do niej, dziecko wyciągnęło ręce do srebrnego ostrza, tamten pchnął, zatopił je w jej piersi.
Potem na środek chałupy pokładli drewniane meble, wypchane słomą sienniki, drewno, podpalili to i wybiegli na dwór. Wtedy Kowalczykowa złapała miskę, która stała w rogu chałupy. W misce była woda, wystarczająco dużo, by ugasić płomienie. Lecz zobaczył ją z dworu jeden z Ukraińców, wrócił do chałupy i zaczął tłuc kolbą karabinu po głowie tak długo, aż przestała się ruszać. Uznał, że nie żyje, wtedy wyszedł. Tym razem już domu nie próbowali podpalać. Kowalczykowa odzyskała przytomność. Zeszła na dół do piwniczki. Owinęła przedziurawione ręce szmatami, usiadła na taborecie. A z góry, przez szczeliny w podłodze, kapała na nią krew. Krew jej martwych dzieci, oblepiała ją od głowy do stóp. W końcu nie była w stanie tego znieść, wyszła po dwóch godzinach. Zawinęła ciała w prześcieradła, wykopała pod oknem dół i powkładała tam swoje martwe dzieci.
Wcześniej straciła męża. Był leśniczym, na początku roku poszedł do lasu, nie wrócił, wszelki słuch po nim zaginął. Została sama.
/.../ Ukraińscy bandyci dopadli Tomasza Hołowańskiego, miał macochę Ukrainkę. Ją zabili w chałupie, martwe ciało posadzili przy piecu. Jego obwiązali pierzyną, podźgali kosą, rzucili na słomiany gnojownik i podpalili. Zdołał się z niego w tej pierzynie skulać, lecz był potwornie poparzony. /.../ Dowieźli go do szpitala, tam zmarł po kilku dniach.
/.../ Pani Irena (Piliszewska, lat 6 – przyp. S.Ż) opowiedziała o losie rodziny swego ojca. Ich dopadli noc wcześniej. Najmłodszy brat ojca, Ryszard, miał wtedy 16 lat. Był łącznikiem w polskich oddziałach samoobrony. Dużo czasu spędzał w lasach, często w nocy. Gdy nie było go dłużej w domu, jego ojciec kładł mu jedzenie pod krzakiem w pobliżu wsi. /.../ W nocy z 10 na 11 lipca jedzenia pod krzakiem nie było.
- Nagle stryj usłyszał przeraźliwy krzyk od strony wsi. Pobiegł tam, podszedł pod dom. W oknie stanął jego ojciec, zobaczył go. Już miał wyskoczyć przez to okno. Lecz w tym momencie dobiegł do niego z tyłu Ukrainiec, z całej siły wbił mu w plecy kosę. Na oczach stryja ciało jego ojca spadło na ziemię przed domem. Z innego pokoju dobiegł przeraźliwy krzyk jego siostry Stasi. Miała 25 lat. Błagała o życie. Nagle krzyk umilkł. Później stryj trafił na mieszkankę wioski. Opowiedziała, że Stasia była dosłownie pocięta na kawałki. Jej głowę i głowy innych Polaków ponabijali na żerdzie i wystawili przy drodze biegnącej przez wieś. W sumie dwadzieścia dwie głowy.
Nie udało się nigdy ustalić, co stało się z pozostałymi braćmi ojca: Albinem (miał wtedy 21 lat), Mieczysławem (31) i Antonim (33). Wszyscy zaginęli w tamtych dniach (Damian Szymczak: „Czy żołnierze chodzą z tasakami”; w: „Gazeta Polska” z 23 lipca 2008).
W. i E. Siemaszko, na s. 191 – 192 podają odnośnie kolonii Pustomyty: „10 czerwca 1943 r. upowcy uprowadzili z domu i zamordowali Władysława Filipiaka, s. Andrzeja i Agnieszki z d. Pierożek, lat 46; 12 lipca 1943 r. zagrody polskie były w kolonii palone, a Polacy zostali doszczętnie wymordowani, tj. około 50 osób” - oraz na s. 192 podają odnośnie wsi Pustomyty: „W lipcu 1943 r., najprawdopodobniej 12 lipca, upowcy zamordowali wszystkich mieszkających we wsi Polaków, tj. co najmniej40 osób. Nazwisk nie zdołano ustalić”.
11 lipca 1943 > we wsi Dominopol pow. Włodzimierz Wołyński: Marcel Mikulski: Ukraińcy zaczęli się gwałtownie dobijać do domu, krzyczeli przy tym: „Otwieraj bo i tak nie uciekniesz. Jak nie otworzysz porąbiemy drzwi!” Ponieważ nikt nie otwierał, włamali się do domu i bagnetami pokłuli dzieci Mikulskich. Zginęły wtedy: dwie dziewczynki lat około 12 i 10 oraz chłopiec lat około 8. Dzieci były pokłute w swoich łóżkach, widać stąd, że przerażone tą sytuacją, nawet nie próbowały uciekać tylko pochowały się głębiej w pościel. Odchodzący zbrodniarze zostawili na stole bagnet wbity w blat stołu. /.../ . Marcel widział także, jak Ukraińcy zakopywali ciała ich sąsiadów Traczyńskich, też brutalnie pomordowanych wcześniej. Z ukrycia rozpoznał ciała Weroniki lat ok. 35 i Aleksandra lat ok. 40 Traczyńskich oraz dwie ich dorosłe córki: Eugenię lat ok. 16 oraz druga Felicja lat ok.14./.../. Do dziś nie wiem gdzie pochowano moich rodziców i rodzeństwo oraz innych.
Bronisław Kraszewski ukrył się w pobliskich zaroślach i obserwował uważnie wieś. Wtedy zobaczył, jak w gospodarstwie Ewy i Antoniego Turowskich, Ukraińcy wyprowadzają z domu do sadu rodziców: Ewę i Antoniego oraz ich troje dzieci. Następnie na jego oczach zaczęli ich po kolei mordować. Na początku zamordowali dzieci, a potem rodziców. Tak pobitych zostawili w sadzie.
Druga córka Wasilewskich, miała na imię Stanisława lat ok. 24, wyszła za mąż za Jana Szulkiewicza i mieszkali ok. 1 km od Dominopola, niedaleko ukraińskiej wioski Rewuszki. Marcel Mikulski opowiadał mi, że oni także zostali zamordowani, a było to tak: „W niedzielę 11 lipca w dzień, na podwórko Jana Szulakiewicza przyszli Ukraińcy i weszli do domu. Stanisława właśnie misiła ciasto, gdy Ukraińcy z miejsca zamordowali jej męża, wtedy ona postanowiła wyjść z domu na dwór. Jednak, gdy Ukraińcy zauważyli, że opuszcza dom zaczęli do niej strzelać i zabili ją w drzwiach jej domu.”
Leon Buczek, brat Kazimierza opowiadał mi po wojnie, że raniutko w poniedziałek na podwórko Bernackich przyjechało furmankami kilku uzbrojonych w automaty Ukraińców. /.../Zginął wtedy dziadzio Bernacki lat ok. 50 i jego żona, babcia Bernacka lat ok. 50 oraz żona Kazimierza lat ok. 26 i chłopiec lat ok. 15. Syn Kazimierz Bernacki był po pierwszym ojcu i dlatego nazywał się Buczek.
Franciszek Mikulski opowiadał: „Jako młode i pełne życia chłopaki, ja, Jan Zawadzki i Sylwester Mokrecki bawiliśmy się w niedzielny wieczór na zabawie w Budkach Ossowskich. Kiedy po skończonej zabawie wracaliśmy nocą rowerami, już w poniedziałek 12 lipca do Dominopola, na drodze spotkaliśmy znajomego Ukraińca z Rzewuszek, który za pierwszej okupacji sowieckiej był znanym urzędnikiem sowieckim. Ostrzegł nas, abyśmy już nie wracali do swojej wsi, bowiem wszyscy mieszkańcy Dominopola zostali wymordowani z soboty na niedzielę przez Ukraińców. Powiedział do nas wtedy tak: „Nie jedźcie na Dominopol, bo tam już wszyscy zostali wymordowani!” Wtedy ja postanowiłem zawrócić z drogi i wróciłem z powrotem do swojej dziewczyny w Budkach Ossowskich, natomiast Mokrecki i Zawadzki chcieli koniecznie zobaczyć, co tam właściwie się wydarzyło i pojechali dalej rowerami. Gdy przybliżyli się do wioski, spotkali Ukraińców, którzy ich zastrzelili. W jakiś czas później bandyci ukraińscy zamordowali także tego Ukraińca, który ostrzegł nas na drodze. Mord ten był zemstą, właśnie za ten dobry uczynek względem mnie i moich przyjaciół, tam na drodze. Banderowcy wymordowali także całą jego rodzinę, która mieszkała w Rzewuszkach.”
Stanisław Uleryk, syn Władysława mówił: „Moja mama i moje rodzeństwo: siostry i brat wyszli z domu i udali się razem na naszą łąkę, aby wspólnie grabić suche siano. Nasza łąka była jeszcze bliżej Dominopola, tylko około 400 m, właśnie w tym czasie złapali ich Ukraińcy i zamordowali, a ja po tym mordzie uciekłem tu do miasta.
Z mojej rodziny zginęli wtedy:
- Moi kochani rodzice Maria lat ok. 65 i Aleksander lat ok. 70 Turowscy, oraz moje rodzone siostry: Ewa lat ok.40 i jej mąż Antoni Turowski lat ok. 42, ich dzieci: Ryszard lat ok. 13, Roman lat ok. 10 i Romualda lat ok. 4.
- Druga moja rodzona siostra Anna lat ok. 33 i jej mąż Franciszek Iwanicki lat ok. 35 oraz ich dzieci: Zbysław lat ok. 12 i Roman lat ok. 11.
- Trzecia moja rodzona siostra Stanisława lat ok. 35 oraz jej mąż Stanisław Iwanicki lat ok. 30 i jedna dziewczynka ok. 1,5 roczku, imienia nie pamiętam.
- Czwarta moja rodzona siostra Eugenia lat ok. 18, była jeszcze panną.
- Pierwszy rodzony brat Władysław Turowski lat ok. 30 i jego żona Weronika lat ok. 25 i ich dzieci: Alina lat ok. 3 oraz drugie dziecko - niemowlę około 1 roczku, wydaje mi się, że to był chłopczyk.
- Drugi rodzony brat Adam Turowski lat ok. 25 i jego żona Władysława lat ok. 20 oraz ich jedno dziecko-niemowlę 1 roczek, chłopczyk.
- Trzeci rodzony brat Edward lat ok. 16, był jeszcze kawalerem.
Razem z Władkiem i Weroniką mieszkała moja ciotka Katarzyna Majewska lat ok. 60.
Wszyscy wyżej wymienieni, którzy należą do mojej najbliższej rodziny zostali prawdopodobnie bestialsko zamordowani wraz z innymi mieszkańcami Dominopola . Z całym prawdopodobieństwem ich szczątki do dziś spoczywają w obrębie naszego podwórka. Pragnę w tym miejscu wyrazić gorące pragnienie przeprowadzenia, jeśli to tylko możliwe, ekshumacji doczesnych szczątków byłych mieszkańców Dominopola i uroczystego przeniesienia ich na pobliski cmentarz. Byłabym bardzo szczęśliwa gdyby na grobach stanął symboliczny krzyż i mogło być odprawione nabożeństwo za zmarłych.
W Dominopolu zginęli także z mojej rodziny:
- Pierwszy mój stryj Adolf Turowski lat ok. 70 i jego żona Maria z domu Czyżewska lat ok. 65 oraz ich dzieci: syn Mikołaj lat ok. 40 i jego żona Dominika lat ok. 35 oraz ich troje malutkich dzieci, chłopcy i dziewczyny, imion niestety nie pamiętam. Mikołaj był gajowym w lesie Świnarzyńskim i mieszkał na skraju lasu.
- Córka Adolfa i Marii Adela Krawiec lat ok. 35 i jej mąż chyba Stanisław lat ok. 38 oraz ich dzieci: córka Bronisława lat ok. 25, druga córka Maria lat ok. 20 oraz syn lat ok. 13.
- Drugi mój stryj Julian Turowski lat ok. 60 i jego żona Maria lat ok. 55 oraz ich dzieci: córka Władysława lat ok. 30 i jej mąż Leon lat ok. 32, nie pamiętam ich nazwiska oraz ich dzieci: syn Antoni lat ok. 7
- Trzeci mój stryj Stanisław Turowski lat ok. 45 i jego żona lat ok. 35 oraz ich troje dzieci. Najstarszy syn pojechał do Niemiec na roboty, chyba to było w 1942 r.
- Moja cioteczna siostra Antonina Karagin lat ok. 23 i jej dwoje dzieci, imion nie pamiętam. Mąż Antoniny chyba Bolesław Karagin lat ok. 25, został przez Niemców zabrany na roboty jesienią 1942 r. Po wojnie wrócił jeszcze do Włodzimierza Wołyńskiego, ale co się z nim stało potem już nie wiem.
W styczniu 2003 r. do moich rąk trafiła książka Władysława i Ewy Siemaszków. Pragnę uzupełnić listę prawdopodobnych ofiar o tych, których jeszcze sobie przypominam.
1. Bernacki lat ok. 60 i jego żona lat ok. 55 i ich dzieci: chłopiec lat ok. 15 oraz żona syna Bernackiej po pierwszym mężu, Kazimierza Buczek lat ok. 25, żona pochodziła z Budek Osowskich. Rodzina Bernackich sąsiadowała przez miedzę z rodziną Szulakiewiczów.
2. Buczek Paweł lat ok. 50 i jego żona Maria lat ok. 40 oraz ich dzieci: córka Stanisława lat ok. 26 i jej mąż lat ok. 35. O nim wiem tylko, że pochodził z Polski.
Pamiętam także, że Marcel Mikulski opowiadał mi, że cała rodzina Buczków została wymordowana w nocy z 10 na 11 lipca.
3. Czereniuk Władysław lat ok. 40 i jego żona Maria lat ok. 35 i ich dzieci: pierwsza córka Felicja lat ok. 18, druga córka Kazimiera lat ok. 13 i trzecia córka Zuzanna lat ok. 12. Władysław był Ukraińcem z Marcelówki, a ożenił się z Marią, Polką z Dominopola, z zawodu był gajowym w lesie Świnarzyńskim razem z Mikołajem. Z żoną zamieszkali w naszej wsi i zostali zamordowani w czasie napadu bandziorów.
4. Czyżewska lat ok. 70, wdowa, była moją ciotką i jej dzieci: Bolesław lat ok. 30 i
Jego żona Petronela lat 27 z domu Uleryk. Nie pamiętam czy mieli dzieci, chyba jeszcze nie.
5. Czyżewski Leon lat ok. 30, był starym kawalerem, był moim bratem ciotecznym
6. Czyżewski Władysław lat ok. 32 i jego żona, chyba Zosia z domu Pruchacka lat
ok. 30. Dziś już nie pamiętam czy mieli dzieci. Władysław był stryjecznym bratem
Bolesława i Leona i mieszkali wszyscy w jednym domu. Żona Władysława była
Czeszką z Kupiczowa.
7. Dębniak lat ok. 40 i jego żona lat ok. 32 i ich dużo dzieci, chyba siedmioro.
Wszystkie dzieci były jeszcze małe, najstarsze miało około 15 lat, niestety imion nie pamiętam. Pan Dębniak przyjechał z Radomia na parę lat przed wojną i ożenił się z dziewczyną z naszej wsi.
8. Dubczuk Aleksander lat ok. 60 i jego żona Ukrainka i ich dzieci: córka Maria lat
ok. 35 i jej mąż Wróbel lat ok. 35, nie pamiętam czy mieli dzieci. Druga córka Antonina lat ok. 25 i jej mąż Władysław Iwanicki lat ok. 23, nie pamiętam czy mieli dzieci.
9. Kołodziej Jan lat ok. 60 i jego żona Katarzyna lat ok. 55 i ich dzieci: córka Janina lat ok. 17, w 1942 r. Niemcy wywieźli ją na roboty. Obecnie Janina mieszka w Skierwienicach i ostatni raz odwiedziła mnie i męża w naszym domu w Siedliskach 20 czerwca 2002 r. Druga córka Emilia lat ok. 19, była panienką i została zamordowana, mówił mi o tym po wojnie Franciszek Mikulski.
10. Krawczyk Stanisław lat 37 i jego żona lat 30 i ich dzieci: córka Bronisława lat ok. 25, wyszła za mąż za Jana Turowskiego oraz druga córka Maria lat ok. 17, którą w 1942 r. zabrano do Niemiec na roboty.
11. Magrecki Jan lat ok. 45 i jego żona Cezara lat ok. 42 i ich dzieci: córka Helena lat ok. 18, panna i syn lat ok. 13.
12. Mokrecki lat ok. 55 i jego żona lat ok. 50 i ich dzieci: syn Sylwester lat ok. 20, kawaler, został zastrzelony przez Ukraińców, gdy wracał rowerem do wsi w poniedziałkowy ranek. Były jeszcze inne dzieci, chyba troje.
13. Potocki Piotr lat ok. 65 i jego żona chyba Kamila lat ok. 50 i ich dzieci: syn Hipolit lat ok. 25. Pierwsza córka Maria Żukowska lat ok. 30 i jej mąż Jan Żukowski lat ok. 35 i ich dwoje dzieci.Druga córka Potockich: Felicja Bydychaj i jej mąż Bolesław zamieszkali w Swojczowie, mieli trzech synów: w tym Piotr.
Wiem, że synowie Bydychajów wyjechali do Zielonej Góry i jeszcze żyją. Trzecia córka Potockich Stanisława lat ok. 20 wyszła za mąż za Oleryka Stanisława lat ok. 25, mieli jedno dziecko, chyba dziewczynka lat ok. 2.
14. Potocki Władysław lat ok. 55 i jego żona Marianna lat ok. 37 i ich dzieci: pierwszy syn Antoni lat ok. 30 i jego żona, ich dzieci nie pamiętam, chyba nie mieli. Drugi syn Jan lat ok. 28 i jego żona, nie wiem czy mieli już dzieci. Trzeci syn Józef lat ok. 27 i jego żona, chyba Władysława lat ok. 25 i tu też nie pamiętam, czy mieli dzieci. Władysław Potocki był rodzonym bratem Piotra.
15. Pruchacki Władysław lat ok. 30 i jego żona Anna lat ok. 27 i ich troje małych dzieci: syn lat ok. 5 i dwie dziewczynki lat ok. 2 i 4. Pragnę potwierdzić, że w naszej wsi była rodzina o nazwisku Pruchacki, a nie Pluchacki, takich sobie nie przypominam. Władek był Czechem z Kupiczowa.
16. Rakowska Pelagia, wdowa lat ok. 64 i jej dzieci: córka Bożena Bielicka, wyjechała z mężem do Polski jeszcze przed wojną. Druga córka Maria wyszła za mąż do Turzyska i jej też nie było w wiosce w czasie pogromu. Trzecia córka Ewa lat ok. 22, wyszła za mąż za Stefana, nauczyciela w Dominopolu lat ok. 30, wydaje mi się, że dzieci jeszcze nie mieli. Ewa i Stefan zostali zamordowani w czasie rzezi.
17. Uleryk Władysław lat ok. 75 i jego żona lat ok. 70 i ich dzieci: dwóch synów: Stanisław lat ok. 30 i drugi lat ok. 25 oraz dwie córki, jeszcze panny lat ok. 19 i 17.
18. Uleryk lat ok. 65 i jego żona lat ok. 50 i ich dzieci: syn Stanisław Uleryk lat ok. 26 i jego żona Stanisława lat ok. 20 oraz ich jedno dziecko, chyba dziewczynka 1,5 roczku. Córka starych rodziców Uleryków Wiktoria lat 34 i jej mąż Andrys lat ok. 35 oraz ich małe dzieci, dziś już nie pamiętam ile i jak miały na imię.
19. Wasilewski lat ok. 55 i jego żona lat ok. 45 oraz ich dzieci: trzech synów oraz dwie córki. Pierwszy syn Feliks lat ok. 33 i jego żona Stanisława lat ok. 30, oni nie mieli dzieci. Drugi syn Antoni lat ok. 22, był jeszcze kawalerem. Trzeci syn Stanisław lat ok. 17, także kawaler. Pierwsza córka Ewa lat ok. 35 i jej mąż lat ok. 38. Ewa i jej mąż mieszkali w Budkach Osowskich, gm. Werba. Druga córka Wasilewskich, miała na imię Stanisława lat ok. 24 i jej mąż Jan Szulkiewicz.
20. Zawadzki lat ok. 50 i jego żona lat ok. 43 i ich dzieci: syn Jan lat ok. 25 i córka lat ok. 25, ona wyszła za mąż do Turzyska. Jeszcze były małe dzieci, ale imion nie pamiętam. Zawadzki przyjechał do Dominopola jeszcze przed wojną z Radomia i tu się chyba ożenił z jedną z naszych dziewczyn. Jan Zawadzki, kawaler został zastrzelony w poniedziałkowy ranek na drodze, gdy rowerem wracał z zabawy do wsi.
21. Zdończak Paweł lat ok. 50 i jego żona lat ok. 40 oraz ich dzieci: dwie córki Bogusława lat ok. 19 i Urszula lat ok. 15. To były panny. Tej niedzieli w dzień napadu, Bogusława miała wziąć ślub z Hipolitem Potockim. Zdończak przyjechał z Fajsławic w Chełmskiem.
22. W Dominopolu mieszkała też jedna rodzina cygańska: mąż lat ok. 25 i jego żona lat ok. 25 i ich dzieci, ale nie pamiętam jak mieli na imię i rodzice i dzieci. Wiem tylko, że Cygan był kowalem w naszej wsi. Oni też zostali zamordowani (Antonina Sidorowicz i Kazimierz Sidorowicz, w: www. ludobojstwo.pl; relację spisał Sławomir Roch).
11 lipca 1943 > w kolonii Gucin pow. Włodzimierz Wołyński: „Pada deszcz. Ojciec Józefa Ostrowskiego, nastoletniego chłopaka, nie obawia się partyzantów z UPA. Owszem jest Polakiem, jednak urodził się na Wołyniu i mieszka tu całe swoje życie. Nawet jego syn Józef nie umie poprawnie mówić po polsku.
Ranek, banda Ukraińców napada na polską wieś Gucin. Wpadają do domu sąsiadów. Cała rodzina jeszcze śpi. Rodzice zostają zakłuci jeszcze w łóżku. Córka posiekana nożami. Wnętrzności wypływają na wierzch. Najmłodszy syn umiera przybity do podłogi drewnianym kołkiem w brzuch. Józefa budzi krzyk. Ojciec każe mu uciekać do pobliskiego lasu. Sam pakuje najpotrzebniejsze rzeczy i szykuje się do ucieczki. Matka i młodsza siostra płaczą.
Sąsiedzi z gospodarstwa obok kryją się w stodole. Mają dwójkę synów. Ze starszym Józef chodzi do szkoły. Młodszy ma zaledwie rok. Banderowcy przeszukują ich dom. Wybiegają na podwórko. Muszą znaleźć każdego Polaka bez wyjątku. Dziecko zaczyna płakać. Matka próbuje je uciszyć. Za późno. Partyzanci zamykają stodołę i podkładają ogień.
Józef jest już za domem. Czeka na rodzinę. Banderowcy przychodzą i po nich. Wyciągają jego ojca, matkę i siostrę z domu. Na ich podwórze przybiegają Ukraińscy sąsiedzi. Wstawiają się za jego ojcem. Józef ukrywa się w ogrodzie. Jego rodzina zostaje spalona żywcem. Sąsiadów przywiązują do drzew i obcinają kończyny” (Jan Lurbecki; w: www. ludobojstwo.pl).
W. i E. Siemaszko opisując kolonię Gucin (s. 828 – 829) wśród około 146 zamordowanych Polaków nie wymieniają rodziny Ostrowskich.
11 lipca 1943 > we wsi Koziatyn pow. Horochów: „W miejscowości Koziatyn pow. Horochów, gmina Podberezie mieszkali moi dziadkowie Bronisław oraz Jadwiga z d. Gołębiowska Komarniccy. Mieli oni 4 córki Irenę, Marylę, Janinę oraz Mirosłwę. W tej samej miejscowości mieszkali brat Bronisława Władysław Komarnicki oraz jego żona Stanisława i ich 4 letni syn Edzio. W mordach zginęli moi dziadkowie Bronisław i Jadwiga, oraz Stasia i jej syn Edzio. Moja mama Irena wraz z Janiną i Mirosławą w tym czasie były w Warszawie z obawy na ryzyko wywózki (wg relacji mojej mamy). Jedna z córek Maryla była w czasie mordów w Koziatynie i udało jej się uciec - schowała się w zbożu a nad ranem przeczołgała się do domu zobaczyła martwego ojca i uciekła (przynajmniej dwie rodziny ukraińskie pomogły jej w ucieczce).
Posiadam dwa listy z tamtego okresu - jeden od Stasi (z dopiskiem małego Edzia) opisujące strach i ciągłe nocne "wizyty gości" po których np. brakowało szyb w części okien.
W sąsiedniej miejscowości - w Laszkach mieszkała siostra dziadka Wanda, żona stryja Władysława Czerkawskiego - niestety nie posiadam informacji na temat ich losów” (Robert Kubiak, 25.05.08, Łódź; w: www. ludobojstwo.pl).
W. i E. Siemaszko..., s. 179 – 180 podają, że 11 lipca 1943 roku upowcy zamordowali 16 Polaków: „W Koziatynie zginęli m.in.: Bronisław Komarnicki i jego brat Władysław; Józef Matula z żoną i dwojgiem dzieci; Franciszek Matula z żoną i dwojgiem dzieci”. Nie wymieniają więc: Jadwigi Komarnickiej z d. Gołębiowskiej (żony Bronisława), Stanisławy Komarnickiej (żony Władysława oraz jej 4-letniego syna Edwarda.
O wsi Laszki pow. Horochów W. i E Siemaszko podają na s. 180: „W pierwszej połowie lipca 1943 r. upowcy mordowali Polaków mieszkających we wsi i Polaków mieszkających i pracujących w majątku”, których liczba jest nieznana („? Polaków”). Prawdopodobnie zginęli wówczas m.in.: Władysław Czerkawski (Czerkaski ?) z żoną Wandą, z d. Komarnicka.
W nocy z 11 na 12 lipca > we wsi Mogilno (Mohylno) pow. Włodzimierz Wołyński: „banderowcy z UPA przyszli i zabrali z domu mojego Tatusia Franciszka Mroziuka, to samo spotkało Stanisława Juszczaka i gajowego o nazwisku Tronow. Wszyscy trzej zostali uprowadzeni do lasu i tam zamordowani. Prawdopodobnie zostali wytypowani jako osoby zdolne do zorganizowania samoobrony. Tej nocy padał deszcz, dlatego stryjowi, Adamowi Mroziukowi i Szewczukowi udało się odszukać miejsce zakopania ciał w lesie. Dziadzio Piotr Mroziuk poszedł do sztabu UPA w Mogilnie i prosił na zgodę na przeniesienie ciał na cmentarz katolicki w Swojczowie. Upowcy nie zgodzili się, zapowiedzieli natomiast, że "już niedługo damy wam znać". To była złowieszcza zapowiedź (Jadwiga Kozioł z d. Mroziuk, w: www. ludobojstwo.pl).
W. i E. Siemaszko na s. 927 – 928 opisując wieś Mohylno (Mogilno) wśród ofiar rzezi dokonanej nocą z 29 na 30 sierpnia wymieniają : „Franciszek Mroziuk, lat 43, bratanek Piotra, jego żona Helena z d. Gościun, lat 37 i córka Dioniza, lat 12” oraz „Stanisław (Jan?) Juszczak, lat 33 z żoną Anielą, lat 30 i dziećmi: Stefanią, lat 8 (11) i Dionizym, lat 3”. Nie wy6mieniają natomiast gajowego Tronow.
11 i 12 lipca 1943 > w kolonii Piński Most zamordowani zostali przez Ukraińców:
1. Sienkiewicz Hipolit lat ok. 35 oraz jego rodzeni bracia: Kazimierz lat ok. 25 i
Antoni lat ok. 20.
2. Zymon Stanisława lat ok. 20 i Konstancja lat ok. 21. Tam było 3 rodziny
Zymonów, ale już nie pamiętam imion.
3. Hypś Stanisław lat ok. 40 i jego rodzony brat Eugeniusz lat ok. 25.
4. Żukowski Stanisław albo Antoni lat ok. 35 i jego żona Antonina lat ok. 35.
5. Dobrowolski, tam było 3 rodziny Dobrowolskich, pamiętam że to były liczne
rodziny, ale już nie pamiętam imion tych ludzi, ani ich wieku.” (Antonina i Kazimierz Sidorowicz, w: www. ludobojstwo.pl)
„ Moi rodzice i moja siostra zostali zamordowani na swoim podwórku zaraz po zakończeniu żniw. W naszej koloni zginęli chyba w sierpniu 1943 r także: Okapiec Maciej lat ok. 65 i jego żona lat ok. 60 i ich syn Jan lat ok. 13 oraz dziadek Zymon lat ok. 83 i jego synowie: Adolf lat ok. 40, Stanisław lat 35 i chyba Jan lat ok. 32. Ostateczna rozprawa z mieszkańcami naszej koloni została poprzedzona w lipcu 1943 r., innym aktem terroru, który jeszcze bardziej sparaliżował miejscową społeczność Polaków. Ukraińcy jednego dnia zabrali z drogi 5 polskich mężczyzn, w tym Antoniego Bydychaja, Eugeniusza Hypśa, Adolfa Burlińskiego, Władysława Wawrynowicza oraz Antoniego Hasiaka. Następnie osądzili ich wszystkich w Gnojnie, a potem dwóch uzbrojonych wartowników ukraińskich zawiozło 5 silnych, młodych Polaków do Lasu Świnarzyńskiego i od tej pory wszelki słuch po nich zaginął. Furmanka na której ich wieziono, należała do Ukraińca, który też powoził, on to właśnie mówił później do swoich sąsiadów tak: „Jakie durne chłopy, dali się pobić tylko dwóm rezunom!” Wydarzenie to miało miejsce zaraz po wymordowaniu wsi Dominopol, gdzieś około 15 lipca” (Antoni Sienkiewicz, w: www. ludobojstwo.pl).
W. i E. Siemaszko na s. 930 opisując Piński Most nie wymieniają niektórych z powyższych ofiar.
12 lipca > we wsi Rudnia pow. Horochów: „Antoni Sienkiewicz opowiedział mi także, jak Ukraińscy nacjonaliści napadli wcześniej na polską wioskę Rudnia koło Kisielina i mordowali tam Polaków. To było tak: gdy wpadli do domu Leokadii Dobrowolskiej, która mieszkała tam u swego męża , jej udało się ujść z życiem. Tymczasem jej męża i całą rodzinę Dobrowolskich okrutnie zamordowano. W tym napadzie, który miał miejsce około 3 dni przed napadem na Dominopol, zginęła większość mieszkańców polskiej wsi Rudnia. Było to więc albo 08 albo 09 lipca 1943 r.” (Kazimierz i Antonina Sidorowicze, w: www. ludobójstwo.pl).
W i E Siemaszko na s. 166 – 168 datują napad na wieś Rudnia na 12 lipca, a wśród pomordowanych 141 Polaków podają także Leokadię Dobrowolską.
12 lipca 1943 > w kolonii Ułanówka pow. Włodzimierz Wołyński: „Po chwili zobaczyła znajomego Ukraińca, jeszcze z Izowa nad Bugiem, obecnie również zamieszkałego w Ułanówce Kulisza. Szedł drogą przez naszą kolonię i prowadził ze sobą Polaków: starego Kobylarza, jego żonę oraz ich wnuczka Bolesława lat ok.7. /.../ Gdy tylko zeszli z głównego traktu na drogę prowadzącą do ich domu, Kulisz zdradziecko rzucił się na starego Kobylarza i począł gwałtownie wykręcać, a nawet łamać mu ręce. Potem zaczął też łamać mu nogi, gdy Kobylarz usiłował się wyrwać oprawcom, drugi Ukrainiec o nazwisku Taszak, sąsiad Kobylarza, uderzył go mocno siekierą w głowę rozcinając ją niemal na pół. Jedna połowa głowy wraz z mózgiem, padła od razu na drogę, z drugą konający Kobylarz lat ok. 75, zdołał jeszcze przebiec 14 rzędów kartofli zanim upadł na ziemię. /.../ Po chwili poszliśmy dalej na podwórko i tam zobaczyliśmy na trawie ciało ich matki, lat ok. 70. Leżała z rozłożonymi rękami, ledwie w samej koszulinie, znać było wyraźnie dwie rany postrzałowe na piersiach. Małego Bolesława oprawcy postrzelili gdy próbował uciekać i ciężko zranili, zdołał co prawda ukryć się jeszcze w zbożu, ale wykrwawił się do rana.
/.../ Na dwie godziny przed napadem na naszą kolonię, oprawcy ukraińscy wymordowali prawie całą polską rodzinę o nazwisku Adwent, która mieszkała kawałek od nas, właściwie już pod samym lasem. Bandyci napadli na ich dom w samo południe, kiedy wszyscy razem jedli właśnie obiad. Niespodziewanie i gwałtownie wdarli się do domu i obstawili całą rodzinę przy stole, następnie brali po kolei od stołu i stawiali pojedynczo pod ścianą, zabijając strzałami. Najpierw wystrzelali w ten sposób 7 sióstr, a potem ich rodziców. Po rzezi, wychodząc z domu podpalili dom i zabudowania gospodarcze. Gryzący dym płonącego domu, ocucił jedną z postrzelonych sióstr, choć była strzelana pierwsza z wszystkich, cudem przeżyła te masakrę pod ciałami pozostałych, którzy strzelani padali potem na nią. Będąc ciężko ranna, resztkami sił, wygramoliła się i uciekła do lasu, który znajdował się zaraz koło ich domu.. /.../
. Do dziś nie wiem też, co się stało z całą polską rodziną Kalinowskich, także zamieszkałych do napadu w Ułanówce (Marian Sikorski, w: www. ludobojstwo.pl; spisał Sławomir Tomasz Roch).
W. i E. Siemaszko na s. 867 – 868 opisując kolonie Ułanowkę nie wymieniają rodziny Adwentów.
Nocą z 12 na 13 lipca 1943 > we wsi Dominipol pow. Włodzimierz Wołyński: „Noc z 12 na 13 lipca ja i mój brat Kazimierz spędziliśmy w zbożu, w wysokim życie, które w tym roku wyjątkowo pięknie obrodziło. W środku nocy, znowu posłyszeliśmy jadących w stronę Dominopola, tym razem na własne oczy zobaczyłem ludzi wiezionych w stronę wybitej wsi. Tym razem to była bardzo znana i lubiana w naszych stronach grupa polskich muzykantów, którzy w większości wywodzili się z jednej rodziny polskiej, o nazwisku Struś. Ukraińcy gdzieś ich dorwali, wsadzili na furmankę i kazali sobie grać po drodze do Lasu Świnarzyńskiego. Od tej chwili wszelki słuch po nich zaginął, jestem prawie pewien, że zostali skrytobójczo i okrutnie zamordowani, może nawet jeszcze tej samej nocy (Antoni Sienkiewicz, w: www. ludobojstwo.pl).
W. i E. Siemaszko na s. 914 – 916 opisując wieś Dominipol nie wymieniają tego faktu i tych ofiar.
13 lipca 1943 > we wsi Nowy Oseredek pow. Włodzimierz Wołyński: Stanisław Burliński lat ok. 26, brał udział w Kampanii Wrześniowej 1939 r. i jako żołnierz polski dostał się do niemieckiej niewoli. Po pewnym czasie jakiś niemiecki Bawor zabrał go do siebie na gospodarstwo, aby pracował niewolniczo dla III Rzeszy. Ponieważ dobrze się sprawował Niemiec wystawił przepustkę, aby mógł na krótki czas wyjechać na Wołyń, na taki urlop do swojego domu. Tak więc od pewnego czasu przebywał już w swoim rodzinnym domu. I właśnie tego samego dnia 13 lipca, kiedy my przyjechaliśmy do naszego brata, po niego przyszli do domu Ukraińcy i zabrali go przemocą ze sobą do lasu. Od tej pory jak zwykle wszelki słuch już po nim zaginął, kolejna bardzo prawdopodobna ofiara banderowskich zbrodniarzy (Antoni Sienkiewicz, w: www. ludobojstwo.pl).
W. i E. Siemaszko na s. 929 piszą, że w marcu 1943 roku „został uprowadzony i zamordowany w lesie Stanisław Barliński (Borliński?), lat 32”.
13 lipca > koło osady wojskowej Wola Wilsona (Kniażyna) pow. Krzemieniec: „13.VII.43. Pod Wilsonową Wolą (=Kniażyniem) padł postrzelony ks. kanonik Murawiec prob. w Wisznowcu, w drodze do Netreby?” (Andrzej Biernat 23.11.2009 na podstawie zeszytów o. Tadeusza Chrobaka. Fragmenty wybrała Iwona Kopańska – Konon; w: www. ludobojstwo.pl).
W. i E. Siemaszko, na s. 438 – 439 opisując Wolę Wilsona nie wymieniają tego mordu.
15 lipca 1943 > we wsi Aleksandrówka pow. Kowel: „Konstanty Jeżyński, 17-letni chłopak, mieszka z rodziną we wsi Aleksandrówka. Do szkoły chodzi razem z kolegami Ukraińcami. Jego sąsiedzi są mili i bardzo przyjaźni. Sytuacja ulega zmianie w roku 1942. Nowy niemiecki okupant obiecuje wyzwoloną Ukrainę. Powstaje ukraińska administracja, policja, narodowy bank ukraiński w Łucku. Pewnego razu Konstanty stoi z kolegami w cerkwi. Słucha przemówienia popa. „Bracia chrystijany Ukraińcy, waszym obowiązkiem jest rżnąć Polaków, a będzie niepodległa Ukraina. I na tę rzeź was błogosławię”, słyszy. Biegnie do domu. Opowiada o wszystkim rodzicom i sąsiadom. We wsi nastaje poruszenie.
15 lipca 1943 roku członkowie UPA wyżynają całe wsie polskie w okolicach Łucka. „Bratu mojemu zawiązali drut kolczasty wokół szyi, przywiązali do siodła końskiego i tak powlekli do pobliskiego lasu”, opowiada.
Sąsiadka Konstantego zostaje zamordowana przez swojego męża Ukraińca, a wraz z nią ich dzieci. Tylko dlatego, że była Polką (www. ludobójstwo.pl).
W. i E. Siemaszko, na s. 338, datują napad na noc z 15 na 18 lipca 1943 roku, wśród zamordowanych 80 Polaków nie ma nikogo o nazwisku Jeżyński.
16 lipca 1943 > w kolonii Michałówka pow. Kowel: „Szwagier uciekał, to go zastrzelili, syn jego miał 18 lat, rozłożył ręce i prosił „ludzie kochani ja Wam nic nie zrobiłem, jestem niewinny”, to zarzucili mu powróz na szyję, a z tyłu kłuli widłami aż padł. Teście moi zginęli śmiercią męczeńską. Teścia zabili kosą, a teściowej poderżnęli sierpem szyję. Siostrze męża z dwiema córkami i z dwoma chłopakami sąsiada jakoś udało się uciec, jeden dostał siekiera w głowę, stracił przytomność i leżał między trupami dwa dni, znaleźli go jak przyszli zasypywać zwłoki.
Polacy ratowali się jak mogli, ratowali tylko życie, nie było czasu myśleć o jakimkolwiek majątku, wielu i to się nie udało, ginęli jak muchy.
1. Kwiatkowski Andrzej, uciekł do Kowla. Jego syn Franek mimo, że miał 16 lat wstąpił do Armii Krajowej, natomiast żona Andrzeja i drugi syn zginęli z rąk Ukraińców - 2 osoby.
2. Kurz, jego żona i sześcioro dzieci, zabici - 8 osób.
3. Mroczkowska i jej syn zabici - 2 osoby.
4. Mękal z synem wstąpili do AK. Zostawił 13 letnią córkę i jeszcze pięcioro mniejszych dzieci, jakoś wyprowadziła te dzieci, tylko jedno zostało zabite - 1 osoba.
5. Wolter Czesław, uciekli wszyscy do Łucka, 5 osób.
6. Jacek Teodór, jego żona i dwoje dzieci zabici, 3 dzieci uciekło do Kowla - 4 osoby.
7. Kwiatkowski Jan i jego syn Józef zabici - 2 osoby.
8. Skałuba Anastazja i Jan Zabici - 2 osoby.
9. Kwiatkowska Ewa z dwiema córkami 10 i 13 lat oraz od sąsiada chłopcy 9 i 11 lat, uciekli, 6 km gonili ich Ukraińcy strzelając za nimi. Udało im się dobiec do lasu. Żyła jeszcze parę lat, gdyż rozchorowała się psychicznie.
10. Kwiatkowski Piotr z żoną, córka Helena 16 lat, syn Mieczysław 20 lat i mały Stasio zginęli - 5 osób.
11. Januszewska Eugenia i jej dwoje małych dzieci 5 lat a 2-gie jeszcze pierś ssało w bestialski sposób zabici, szpadlem im głowy odrąbali, maleństwo zostawili żywe, jeszcze dwa dni leżało przy niej i ssało pierś. Za dwa dni jak zakopywali zwłoki, rzucili żywe do dołu razem z martwą matką i zakopali - 3 osoby.
12. Rodzice Januszewskiej też zostali zabici, mąż uciekł do AK - 2 osoby (Janina Skałuba „Wspomnienia z wydarzeń w 1943 roku w kolonii Michałowka pow. Kowel”, wspomnienia datowane „Niedrzwica Duża, dn. 02.03.2003r.” – w zbiorach autora).
W. i E. Siemaszko na s. 346 opisując kolonię Michałówka nie podają niektórych z ww. ofiar wśród 58 zamordowanych.
16 lipca > we wsi Sakałat Stary pow. Skałat: „16.VII.1943. Stary Skałat. Banda ukr. napadła na szkołę polską skąd uprowadziła w pole nauczyciela, Polaka Kapuścińskiego, który zaginął bez śladu” („Meldunek Komendy okręgu Tarnopol Obszaru Lwów z 14.IX.1943”; AAN, AK, sygn. 203 /XV/ 9, k. 170 – 174).
H. Komański i Sz. Siekierka..., nie wymieniają tego faktu w swojej monografii dotyczącej województwa tarnopolskiego.
18 lipca > we wsi Bolizuby pow. Krzemieniec: „We wsi Bo;izuby koło Kołodna zabito 18.VII.1943:
1. Franciszkę Kalencha (wdowa), 50 lat
2. Maria Kalencha (córka Franciszki), żona Ładyszczuka Aleksandra (Ukraińca)
3. Henryka, syna Marii, 2 lata
4. N. syna Marii (2 miesiące).
(Opracował: Andrzej Biernat 23.11.2009 na podstawie zeszytów o. Tadeusza Chrobaka.
Fragmenty wybrała Iwona Kopańska – Konon; w: www. ludobojstwo.pl)
W. i E. Siemaszko, na s. 439 podają, że z tej wsi nie mają żadnych informacji na temat losu mieszkających tam Polaków.
21 lipca > we wsi Witkowce pow. Krzemieniec: „Dnia 21.VII(środa)1943 Zabili bandyci w Witkowcach następujących starców Polaków, nie mogących uciekać:
1. Liskiewiczowa Anna:71 lat
2. Liśkiewicza Adama:48 lat(ułomny kaleka)
3. Szynkaruk Marcin(80 lat)
4. Ciura Marcelina(85 lat)
5. Murza Franciszek (80 lat)
6. ?
(Andrzej Biernat 23.11.2009 na podstawie zeszytów o. Tadeusza Chrobaka. Fragmenty wybrała Iwona Kopańska – Konon; w: www. ludobojstwo.pl).
W. i E. Siemaszko na s. 438 podają odnośnie wsi Witkowce: „W Wielkim Tygodniu (19 – 23 kwietnia) 1943 r., w nocy, upowcy zabrali z domów trzech mężczyzn o nie zapamiętanych nazwiskach: woźnicę hr. Grocholskiego z Kołodna; działacza harcerskiego; i „przykładnego” katolika. Za wsią przywiązali ich za nogi do wozu konnego i wlekli za wozem aż na cmentarz w Kołodnie, tj. około 4 km”. Nie odnotowują mordu ww. sześciu osób.
Maj – lipiec 1943 > w miejscowości Pustomyty woj. wołyńskie: ”Zwracam się do państwa z pytaniem czy jest możliwość zamieszczenia informacji o mordzie dokonanym na rodzinie mojego dziadka - Kazimierza Sichowskiego pochodzącego z miejscowości Pustomyty w woj. wołyńskim” (Agnieszka Wolszczak, kaysjopeja@gazeta.pl; w: www.ludobojstwo.pl).
W. i E. Siemaszko nie wymieniają mordu na rodzinie Kazimierza Sichowskiego ani przy kolonii i wsi Pustomyty pow. Horochów (s. 191 – 192), ani przy majątku i wsi Pustomyty pow. Równe (s. 717). W ww. miejscowościach ludobójcze mordy na ludności polskiej trwały w okresie maj – lipiec 1943 r.
Lipiec 1943 > w kolonii Barbarówka pow. Włodzimierz Wołyński: ” Michał, Bolek i jeszcze Romek albo Tadek Roch z Zastawia poszli na Barbarówkę, a potem wstąpili do Tartaku, gdzie też w ten sam dzień pogromu pomordowanych zostało wielu Polaków. W jednym z domów spotkali żywego Polaka, który opowiadał im nazwiska pomordowanych i wydarzenia jakie miały tu nie dawno miejsce. Gdy wrócili, opowiadali nam wszystkim, że tam na Tartaku Ukraińcy pomordowali dużo ludzi. Napad miał miejsce w tę samą niedzielę, co cały pogrom w okolicy. Na Barbarówce mieszkał też nasz kuzyn Jan Roch, który ożenił się z wdową po jednym z tych osadników o nazwisku Bieliniak. Jest mi wiadomo, że został zamordowany na Barbarówce podczas pogromu w lipcu 1943 r., ale dokładnej daty nie znam” (Roman Szymanek, w: www. ludobojstwo.pl).
W. i E. Siemasako na s. 010 –911 opisując Barbarówkę nie wymienili tych ofiar. „Tartak” to zapewne część wsi Mohylno.
Lipiec 1943 > we wsi Jachimówka pow. Horochów: „Nazywam się Barbara Zach z d. Przybysz. Przeglądając Strony o Wołyniu irytuje mnie "Lista osób, które zginęły w Jachimówce" cytowana na podstawie książki Siemaszków.
Otóż pod poz. 9 licząc od końca figuruje : KRALUK Helena z d. Przybysz - córka Piotra i Adeli z d. Holc. Otóż moja ciocia Helena PRZYBYSZ -córka Piotra i Adeli z d. Holc nie została w 1943 r. zamordowana . Zamordowane zostały jej dwie siostry Anna Przybysz i Janina Przybysz oraz ich ciocia Antonina Sedryna z d. Holc , siostra Adeli Przybysz z d. Holc.
Anna Przybysz i Antonina Sedryna w kościele kisielińskim, a Janina cytuje "w drodze do Jankiewiczów?? (Zankiewiczów ??) - wg relacji cioci Heleny.
Helena została deportowana do Niemiec na przymusowe roboty (tak zresztą jak jej brat a mój ojciec Józef Przybysz), straciła męża Kraluka Kazimierza, przeżyła wojnę” (Barbara Zych, 03.02.2009; w: www. ludobojstwo.pl).
W. i E. Siemaszko, na s. 156 podają: „W lipcu 1943 r. upowcy zamordowali następujące osoby: /.../ Helenę Kraluk z Przybysiów, c. Piotra i Adeli z Holców, lat 21”. Nie wymieniają sióstr: Anny Przybysz i Janiny Przybysz oraz Antoniny Sedryny – ani w Jachimówce, ani w kościele w Kisielinie. Nie wymieniają także przy wsi i majątku Zaturce (s. 175 – 176) zamordowanej Zofii Przybysz.
Lipiec 1943 > we wsi Wierzchów pow. Zdołbunów: „Proszę o dołączenie do listy zamordowanych przez Ukraińców w lipcu 1943 roku we wsi Wierzchów powiat Zdołbunów moich dziadków: Antoniego Szczyglewskiego lat 80 . Babcię Bronisławę Szczyglewską lat 79. Stryjenkę Weronikę Szczyglewską z domu Hana lat 40. Syna stryjenki Weroniki i Adolfa - Władysław Szczyglewski lat 18. Oraz pana Stanisława NN pochodzenia polskiego. Ostatnie trzy osoby są pochowane na cmentarzu prawosławnym w Wierzchowie . Babcia i Dziadek nie wiemy gdzie są pochowani” (Tadeusz Szczyglewski ur. w Wierzchowie, w: www. ludobojstwo.pl).
W. i E. Siemaszko podają na s. 975, że we wsi Wierzchów (Wierzchnów) Ukraińcy zamordowali 1 Polaka: w listopadzie 1942 roku miejscowego leśniczego NN.
Lipiec 1943 > w kolonii Władysławówka pow. Włodzimierz Wołyński: „jeden z naszej koloni pan Dobrowolski zorganizował w biały dzień ucieczkę furmankami kilku rodzin polskich, zabierając ze sobą rzeczy i żywność. Gdy wyjechali na szosę Włodzimierz – Łuck koło Mikulicz Bulbowcy wzięli ich w krzyżowy ogień i wybili niemal wszystkich. Pozostałym przy życiu kazali wracać do Władysławówki, obiecując że jeśli nie będą uciekać, to nikt nie będzie ich ruszał (Zdzisław Schab, w: www. ludobojstwo.pl).
W. i E. Siemaszko na s. 868 – 869 opisując kolonię Władysławówkę nie wymieniają tej zbrodni i ofiar.
Pod koniec lipca > w kolonii Poczekajka pow. Kowel: „W naszej okolicy głośno było także o śmierci Jana Rocha, który według tych ludzkich spekulacji w końcu lipca 1943 r. udał się nieco „podchmielony dla odwagi” do wsi Poczekajka. Dowiedział się bowiem, że Ukraińcy zabrali z domu ze sobą jakiegoś Polaka z furmanką i jego końmi i jak dotąd gospodarz ten nie wrócił. Jan, który znał w okolicy trochę Ukraińców, miał nadzieję, że jak się za tym Polakiem wstawi, to może nawet uratuje mu życie. Jednak jak poszedł, tak już więcej nie wrócił i on i ten chłop, słuch zaginął i po jednym i po drugim. Ludzie w naszych stronach sądzili więc, że obaj zostali zamordowani. Faktem jest, że w tamtych trudnych czasach, kogo Ukraińcy zabrali ze sobą na „Poszpant” to już prawie na pewno nie wrócił.” (Antonina i Kazimierz Sidorowicz , w: www. ludobojstwo.pl).
W i E. Siemaszko na s. 392 piszą: Brak jakichkolwiek informacji o losach Polaków żyjących w 1943 roku” – i wymieniają m.in. kolonię Poczekajkę.
Na początku lipca > w kolonii Ludmiłpol pow. Wlodzimierz Wołyński: „Ukraińcy zabrali nocą z domów w naszej wsi kilku silnych, młodych Polaków. Nikt z nich nie wrócił więcej do domu i słuch po nich zaginął, jestem prawie pewna, że zostali zamordowani w lesie. Wśród nich był Józef Feliksiak i sołtys Franciszek Puzio. To było na początku lipca” (Maria Roch, w: www. ludobojstwo.pl).
W. i E. Siemaszko na s. 923 – 924 opisując kol. Ludmiłpol wśród około 104 zamordowanych Polaków wymieniają „Puzio (mężczyzna), lat 28”, nie wymieniają Józefa Feliksiaka.
Nocą z 9 na 10 lipca > we wsi Stadarnia pow. Krzemieniec: ks. Tadeusz Chrobak zapisuje: ”W Stadarni pod Kołodnem zamęczono siekierami 9/10.VII.1943:
1.Sienkiewicza Wawrzyńca (dwóch synów uciekło)
2.Sienkiewicza Wawrzyńca żonę
3.Sienkiewiczówna Maria (24 lata)
4.N.(20 lat)
5.N.(16 lat)
6.Kazia (14 lat)
7.Atwinowskiego N.(żona i córka uciekły)” (Iwona Kopańska – Konon, w: www. ludobojstwo.pl oraz e-mail do autora).
W. i E. Siemaszko nie wymieniają w swojej książce tej wsi.
10 lipiec 1943 > we wsi Dominpol pow. Włodzimierz Wołyński: „Od wiosny 1943 r. partyzanci ukraińscy kwaterowali także w szkole w Dominopolu oraz w prywatnych mieszkaniach wielu Polaków w naszej wsi. Ludzie miejscowi mówili, że te duże wojska ukraińskie przyjechały gdzieś od strony Lwowa. Pamiętam, że mówiono o 2 tysiącach wojaków, a może nawet więcej. Polskie rodziny karmiły ich, prały rzeczy i kwaterowały, były przy tym solennie zapewniane, że między nami będzie pokój i sojusz przeciw Niemcom. Opowiadano mi także, że już w lecie 1942 r. Ukraińcy ogłosili publicznie wezwanie, skierowane przede wszystkim do młodych, silnych Polaków zamieszkałych w naszej okolicy, aby chętnie wstępować do polsko-ukraińskiej partyzantki. Przyjeżdżali nawet osobiście furmankami do polskich domów i zabierali wybranych mężczyzn mówiąc: Będziemy razem wojować, nie pójdziemy tak jak Żydzi do dołu!”. /.../ A jednak doszło do najgorszego, zginęli nie tylko prawie wszyscy żołnierze ze wspomnianego oddziału, ich liczba miała dochodzić do 120. Wymordowana została także w bestialski sposób prawie cała moja wieś, w tym moi najbliżsi" (Kazimierz i Antonina Sidorowicz; w: www. ludobójstwo.pl).
„Do Wołczaka i Lasu Świnarzyńskiego przyjechało dużo Ukraińców z Galicji i że to była formacja OUN-UPA. Franciszek Mikulski, mój serdeczny przyjaciel ze wsi Wołczak, mieszkał tam ze swoją polską rodziną w dużym, pięknym domu. Dziś już nie pamiętam jego rodziców z imienia, miał też siostrę, chyba Józefę lat około 19. Franio wspominał, że w jego domu mieszkało wielu ukraińskich oficerów, którzy spotykali się prawie codziennie. Zapamiętałem nazwisko jednego z nich: PIŚNIUK. Człowiek ten znany już był wcześniej z jakiś funkcji, które pełnił w ukraińskiej policji, jeszcze w służbie Niemcom, a potem jako jeden z największych morderców ludności polskiej w naszej okolicy.
Od wiosny 1943 r. Ukraińcy całymi nocami wozili furmankami broń i sprzęt wojskowy, które wydobywali z sowieckich bunkrów. /.../ Coraz częściej wzywano polskich gospodarzy, młodych, silnych, najczęściej po wojsku jako potrzebne im PODWODY. Niestety jak już ktoś do nich pojechał to już prawie nigdy do domu nie wrócił. Ludzie w naszej kolonii po cichu komentowali to jednoznacznie: „Ukraińcy skrytobójczo mordują naszych mężów i synów w lesie, dlatego wciąż nie wracają do swoich domów!” W ten sposób zaginął bez wieści mój kuzyn Stanisław Hypś lat około 32 z naszej koloni Piński Most oraz wielu innych, przede wszystkim z Dominopola (Antoni Sienkiewicz, w: www. ludobojstwo.pl).
„Był jeszcze inny, bardzo bolesny cios, który wymierzony był w polską ludność: otóż w tamtych czasach Ukraińcy bardzo często wzywali Polaków, aby stawiali się z furmankami i końmi na „Poszpant”, właściwie kto pojechał, już więcej nikt o nim nie słyszał. Ludzie z drżeniem opowiadali sobie, że Ukraińcy prawie na pewno wszystkich skrytobójczo mordują. Mój brat Adam Turowski i jeszcze trzech innych gospodarzy z Dominopola, pewnego razu też pojechali wezwani przez Ukraińców, którzy po nich przyjechali do naszej wsi. Opowiadał mi o tym osobiście Marcel Mikulski. Od tej pory ślad po nich i koniach zaginął” (Kazimierz i Antonina Sidorowicz z d. Turowska, w: www. ludobojstwo.pl). Słowo „poszpant” zapewne było zniekształceniem słowa „forszpan” oznaczającego obowiązkowe (przymusowe) prace na rzecz państwa.
„Ukraińcy coraz częściej pojawiali się w polskich wsiach i koloniach i prowadzili ożywioną akcję propagandową. Namawiali młodych mężczyzn i chłopaków polskich, aby wstępowali do powstającego właśnie oddziału polskiej partyzantki w Dominipolu, który będzie walczył wspólnie z UPA przeciwko Niemcom. Znałem wielu chłopaków, którzy do tego wojska zgłosili się pod wpływem tej propagandy na ochotnika, służyli tam dla przykładu: Eugeniusz Buczko lat około 20. Pozostali chłopcy byli z wielu różnych miejscowości, w tym: Jesionówki. Ich kwaterą był budynek naszej dawnej szkoły podstawowej pod lasem, tam mieli swój wojskowy posterunek.
Oddział młodych chłopaków, który stacjonował w szkole został przez Ukraińców wyprowadzony w las na jedną z polan, a tam był już ustawiony wcześniej strzelec ukraiński z karabinem maszynowym. Z tej jatki uratował się tylko jeden chłopak, który w chwili likwidacji oddziału mając przepustkę przebywał w swoim domu. Gdy 12 lipca, w poniedziałkowy ranek, wracał na służbę do oddziału wozem, odwoził go jego młodszy brat, jak zwykle na moście stali ukraińscy wartownicy, którzy zatrzymali ich do regulaminowej kontroli. Dziś jednak zachowali się nietypowo bowiem widząc kto przyjechał, wsiedli na wóz, tuż obok polskiego żołnierza i kazali się wieść do wsi. Gdy byli już w środku wioski, Ukraińcy nieoczekiwanie zażyczyli sobie, aby Polak zatrzymał się przy Krzyżu, na którym zawieszona była piękna figura Pana Jezusa. Tuż obok było gospodarstwo gajowego. Po chwili rozkazali, aby obaj bracia rozpoczęli kopać dół dla jakiegoś Żyda, którego schwytano i którego zaraz przywiozą, aby tu pochować. Nie mając innego wyjścia chłopcy zaczęli posłusznie kopać. Gdy już dół był gotowy, ukraińscy oprawcy wydali chłopakom kolejny rozkaz: „Rozbierać się!” Gdy starszy usłyszał to polecenie, nie miał już wątpliwości, że ich chwile są już dosłownie policzone, dlatego nie mając nic do stracenia rzucił się do rozpaczliwej ucieczki. I chociaż za nim gęsto strzelali, to jednak zły człowiek strzela, ale Pan Bóg kule nosi. Zdołał uciec i przeżył, bo tak miało być, bo właśnie jego wybrał Pan, dobry i sprawiedliwy, jako świadka na wieczną hańbę dla Ukraińców i dla męczeńskiej sławy polskiego żołnierza. Niestety jego brat został wtedy prawie na pewno zamordowany bowiem od tej pory wszelki ślad po nim zaginął. Wydaje mi się, że ten człowiek był gdzieś z okolic wsi Jasionówka, w każdym razie gdzieś z tamtych stron (Antoni Sienkiewicz, w: www. ludobojstwo.pl).
„Na kilka godzin przed krwawą niedzielą 11 lipca 1943 r., nocą kilku uzbrojonych Ukraińców przyjechało furmanką do polskiej wsi Ludmiłopol. Zajeżdżali do polskich rodzin i powoływali silnych, młodych mężczyzn do polsko-ukraińskiej partyzantki, która formowała się w Dominopolu. Zabrali w ten sposób ze sobą kilku Polaków i pojechali w stronę Dominopola. Do celu jednak nie dotarli. Jeszcze tej samej nocy, Ukraińcy dojeżdżając do pierwszych domów wsi Zarudle, tuż obok gospodarstwa Polaka Żukowskiego, nagle niespodziewanie się zatrzymali i kazali zsiąść Polakom z furmanki. Gdy Polacy znaleźli się na łące, Ukraińcy zdradziecko otworzyli do nich ogień i wszystkich wystrzelali. Zginęli wtedy: Feliksiak Józef lat ok. 30, Szymański Henryk lat ok. 30. Puzio Franciszek lat ok. 30, a pozostałych nazwisk nie pamiętam. Jest mi także wiadome, że z domu zabierał polskich mężczyzn Ukrainiec Ostapczuk Pieter, także pochodzący z Ludmiłpola i on także ich potem rozstrzelał. Mordercy albo wcale nie kryli się ze swoją zbrodnią, albo zostali czymś spłoszeni, bo nie zdążyli ukryć ciał pomordowanych, którzy zostali znalezieni nad ranem przy drodze, w miejscu ich rozstrzelania. Ofiary obrabowane zostały także częściowo z rzeczy, które miały na sobie. W miejsce mordu przychodziły potem żony ofiar i ich rodziny i dokonywali rozpoznania swoich chłopców. Wśród tych osób, była też żona Józefa Feliksiaka Antonina, która mi to wszystko później osobiście opowiedziała (Kazimierz Sidorowicz, j.w.).
Nocą z 10 na 11 oraz z 11 na 12 lipca 1943 > we wsi Pustomyty pow. Horochów: „Jeden z Ukraińców złapał Wandę (Piliszczewską, lat 8 – przy. S.Ż), ta jednak po krótkiej szamotaninie zdołała się wyrwać. Wyskoczyła na dwór, nie pobiegła jednak, jak mama i siostra prosto, lecz skręciła w bok. Przy studni stojącej przed jedną z chałup zobaczyła Ukraińca rozdzierającego dziecko.
- Małą dziewczynkę, leżała na ziemi. Przydepnął jej jedną nogę i z całej siły szarpał za drugą, właśnie po to, by dziecko rozedrzeć. Potem wrzucił ją do studni. Widząc to Wanda zaczęła biec tak szybko, że przegoniła nas i pierwsza wpadła do zabudowania Karawańskich. /.../
Kowalczykowa miała troje dzieci, dziewiętnastoletnią Stasię, siedemnastoletniego Tadzia oraz dwuletnią Basię. Gdy przyszli do ich domu, kazali im klękać. W stronę ołtarzyka. W jej domu był ołtarzyk, do kościoła ze wsi było daleko, znajdował się w Horochowie, jakieś dziesięć kilometrów. Dlatego mieszkańcy Pustomyt często chodzili modlić się właśnie do Kowalczykowej. Klęczała w środku, syn i córka po jej bokach, mała Basia stała w łóżeczku. Jeden z bandytów strzelił. Syn i córka Kowalczykowej upadli od razu, jej kula przestrzeliła dłonie. Też upadła, udała, że nie żyje. Basia zapłakała. Ukrainiec podszedł do niej, dziecko wyciągnęło ręce do srebrnego ostrza, tamten pchnął, zatopił je w jej piersi.
Potem na środek chałupy pokładli drewniane meble, wypchane słomą sienniki, drewno, podpalili to i wybiegli na dwór. Wtedy Kowalczykowa złapała miskę, która stała w rogu chałupy. W misce była woda, wystarczająco dużo, by ugasić płomienie. Lecz zobaczył ją z dworu jeden z Ukraińców, wrócił do chałupy i zaczął tłuc kolbą karabinu po głowie tak długo, aż przestała się ruszać. Uznał, że nie żyje, wtedy wyszedł. Tym razem już domu nie próbowali podpalać. Kowalczykowa odzyskała przytomność. Zeszła na dół do piwniczki. Owinęła przedziurawione ręce szmatami, usiadła na taborecie. A z góry, przez szczeliny w podłodze, kapała na nią krew. Krew jej martwych dzieci, oblepiała ją od głowy do stóp. W końcu nie była w stanie tego znieść, wyszła po dwóch godzinach. Zawinęła ciała w prześcieradła, wykopała pod oknem dół i powkładała tam swoje martwe dzieci.
Wcześniej straciła męża. Był leśniczym, na początku roku poszedł do lasu, nie wrócił, wszelki słuch po nim zaginął. Została sama.
/.../ Ukraińscy bandyci dopadli Tomasza Hołowańskiego, miał macochę Ukrainkę. Ją zabili w chałupie, martwe ciało posadzili przy piecu. Jego obwiązali pierzyną, podźgali kosą, rzucili na słomiany gnojownik i podpalili. Zdołał się z niego w tej pierzynie skulać, lecz był potwornie poparzony. /.../ Dowieźli go do szpitala, tam zmarł po kilku dniach.
/.../ Pani Irena (Piliszewska, lat 6 – przyp. S.Ż) opowiedziała o losie rodziny swego ojca. Ich dopadli noc wcześniej. Najmłodszy brat ojca, Ryszard, miał wtedy 16 lat. Był łącznikiem w polskich oddziałach samoobrony. Dużo czasu spędzał w lasach, często w nocy. Gdy nie było go dłużej w domu, jego ojciec kładł mu jedzenie pod krzakiem w pobliżu wsi. /.../ W nocy z 10 na 11 lipca jedzenia pod krzakiem nie było.
- Nagle stryj usłyszał przeraźliwy krzyk od strony wsi. Pobiegł tam, podszedł pod dom. W oknie stanął jego ojciec, zobaczył go. Już miał wyskoczyć przez to okno. Lecz w tym momencie dobiegł do niego z tyłu Ukrainiec, z całej siły wbił mu w plecy kosę. Na oczach stryja ciało jego ojca spadło na ziemię przed domem. Z innego pokoju dobiegł przeraźliwy krzyk jego siostry Stasi. Miała 25 lat. Błagała o życie. Nagle krzyk umilkł. Później stryj trafił na mieszkankę wioski. Opowiedziała, że Stasia była dosłownie pocięta na kawałki. Jej głowę i głowy innych Polaków ponabijali na żerdzie i wystawili przy drodze biegnącej przez wieś. W sumie dwadzieścia dwie głowy.
Nie udało się nigdy ustalić, co stało się z pozostałymi braćmi ojca: Albinem (miał wtedy 21 lat), Mieczysławem (31) i Antonim (33). Wszyscy zaginęli w tamtych dniach (Damian Szymczak: „Czy żołnierze chodzą z tasakami”; w: „Gazeta Polska” z 23 lipca 2008).
W. i E. Siemaszko, na s. 191 – 192 podają odnośnie kolonii Pustomyty: „10 czerwca 1943 r. upowcy uprowadzili z domu i zamordowali Władysława Filipiaka, s. Andrzeja i Agnieszki z d. Pierożek, lat 46; 12 lipca 1943 r. zagrody polskie były w kolonii palone, a Polacy zostali doszczętnie wymordowani, tj. około 50 osób” - oraz na s. 192 podają odnośnie wsi Pustomyty: „W lipcu 1943 r., najprawdopodobniej 12 lipca, upowcy zamordowali wszystkich mieszkających we wsi Polaków, tj. co najmniej40 osób. Nazwisk nie zdołano ustalić”.
11 lipca 1943 > we wsi Dominopol pow. Włodzimierz Wołyński: Marcel Mikulski: Ukraińcy zaczęli się gwałtownie dobijać do domu, krzyczeli przy tym: „Otwieraj bo i tak nie uciekniesz. Jak nie otworzysz porąbiemy drzwi!” Ponieważ nikt nie otwierał, włamali się do domu i bagnetami pokłuli dzieci Mikulskich. Zginęły wtedy: dwie dziewczynki lat około 12 i 10 oraz chłopiec lat około 8. Dzieci były pokłute w swoich łóżkach, widać stąd, że przerażone tą sytuacją, nawet nie próbowały uciekać tylko pochowały się głębiej w pościel. Odchodzący zbrodniarze zostawili na stole bagnet wbity w blat stołu. /.../ . Marcel widział także, jak Ukraińcy zakopywali ciała ich sąsiadów Traczyńskich, też brutalnie pomordowanych wcześniej. Z ukrycia rozpoznał ciała Weroniki lat ok. 35 i Aleksandra lat ok. 40 Traczyńskich oraz dwie ich dorosłe córki: Eugenię lat ok. 16 oraz druga Felicja lat ok.14./.../. Do dziś nie wiem gdzie pochowano moich rodziców i rodzeństwo oraz innych.
Bronisław Kraszewski ukrył się w pobliskich zaroślach i obserwował uważnie wieś. Wtedy zobaczył, jak w gospodarstwie Ewy i Antoniego Turowskich, Ukraińcy wyprowadzają z domu do sadu rodziców: Ewę i Antoniego oraz ich troje dzieci. Następnie na jego oczach zaczęli ich po kolei mordować. Na początku zamordowali dzieci, a potem rodziców. Tak pobitych zostawili w sadzie.
Druga córka Wasilewskich, miała na imię Stanisława lat ok. 24, wyszła za mąż za Jana Szulkiewicza i mieszkali ok. 1 km od Dominopola, niedaleko ukraińskiej wioski Rewuszki. Marcel Mikulski opowiadał mi, że oni także zostali zamordowani, a było to tak: „W niedzielę 11 lipca w dzień, na podwórko Jana Szulakiewicza przyszli Ukraińcy i weszli do domu. Stanisława właśnie misiła ciasto, gdy Ukraińcy z miejsca zamordowali jej męża, wtedy ona postanowiła wyjść z domu na dwór. Jednak, gdy Ukraińcy zauważyli, że opuszcza dom zaczęli do niej strzelać i zabili ją w drzwiach jej domu.”
Leon Buczek, brat Kazimierza opowiadał mi po wojnie, że raniutko w poniedziałek na podwórko Bernackich przyjechało furmankami kilku uzbrojonych w automaty Ukraińców. /.../Zginął wtedy dziadzio Bernacki lat ok. 50 i jego żona, babcia Bernacka lat ok. 50 oraz żona Kazimierza lat ok. 26 i chłopiec lat ok. 15. Syn Kazimierz Bernacki był po pierwszym ojcu i dlatego nazywał się Buczek.
Franciszek Mikulski opowiadał: „Jako młode i pełne życia chłopaki, ja, Jan Zawadzki i Sylwester Mokrecki bawiliśmy się w niedzielny wieczór na zabawie w Budkach Ossowskich. Kiedy po skończonej zabawie wracaliśmy nocą rowerami, już w poniedziałek 12 lipca do Dominopola, na drodze spotkaliśmy znajomego Ukraińca z Rzewuszek, który za pierwszej okupacji sowieckiej był znanym urzędnikiem sowieckim. Ostrzegł nas, abyśmy już nie wracali do swojej wsi, bowiem wszyscy mieszkańcy Dominopola zostali wymordowani z soboty na niedzielę przez Ukraińców. Powiedział do nas wtedy tak: „Nie jedźcie na Dominopol, bo tam już wszyscy zostali wymordowani!” Wtedy ja postanowiłem zawrócić z drogi i wróciłem z powrotem do swojej dziewczyny w Budkach Ossowskich, natomiast Mokrecki i Zawadzki chcieli koniecznie zobaczyć, co tam właściwie się wydarzyło i pojechali dalej rowerami. Gdy przybliżyli się do wioski, spotkali Ukraińców, którzy ich zastrzelili. W jakiś czas później bandyci ukraińscy zamordowali także tego Ukraińca, który ostrzegł nas na drodze. Mord ten był zemstą, właśnie za ten dobry uczynek względem mnie i moich przyjaciół, tam na drodze. Banderowcy wymordowali także całą jego rodzinę, która mieszkała w Rzewuszkach.”
Stanisław Uleryk, syn Władysława mówił: „Moja mama i moje rodzeństwo: siostry i brat wyszli z domu i udali się razem na naszą łąkę, aby wspólnie grabić suche siano. Nasza łąka była jeszcze bliżej Dominopola, tylko około 400 m, właśnie w tym czasie złapali ich Ukraińcy i zamordowali, a ja po tym mordzie uciekłem tu do miasta.
Z mojej rodziny zginęli wtedy:
- Moi kochani rodzice Maria lat ok. 65 i Aleksander lat ok. 70 Turowscy, oraz moje rodzone siostry: Ewa lat ok.40 i jej mąż Antoni Turowski lat ok. 42, ich dzieci: Ryszard lat ok. 13, Roman lat ok. 10 i Romualda lat ok. 4.
- Druga moja rodzona siostra Anna lat ok. 33 i jej mąż Franciszek Iwanicki lat ok. 35 oraz ich dzieci: Zbysław lat ok. 12 i Roman lat ok. 11.
- Trzecia moja rodzona siostra Stanisława lat ok. 35 oraz jej mąż Stanisław Iwanicki lat ok. 30 i jedna dziewczynka ok. 1,5 roczku, imienia nie pamiętam.
- Czwarta moja rodzona siostra Eugenia lat ok. 18, była jeszcze panną.
- Pierwszy rodzony brat Władysław Turowski lat ok. 30 i jego żona Weronika lat ok. 25 i ich dzieci: Alina lat ok. 3 oraz drugie dziecko - niemowlę około 1 roczku, wydaje mi się, że to był chłopczyk.
- Drugi rodzony brat Adam Turowski lat ok. 25 i jego żona Władysława lat ok. 20 oraz ich jedno dziecko-niemowlę 1 roczek, chłopczyk.
- Trzeci rodzony brat Edward lat ok. 16, był jeszcze kawalerem.
Razem z Władkiem i Weroniką mieszkała moja ciotka Katarzyna Majewska lat ok. 60.
Wszyscy wyżej wymienieni, którzy należą do mojej najbliższej rodziny zostali prawdopodobnie bestialsko zamordowani wraz z innymi mieszkańcami Dominopola . Z całym prawdopodobieństwem ich szczątki do dziś spoczywają w obrębie naszego podwórka. Pragnę w tym miejscu wyrazić gorące pragnienie przeprowadzenia, jeśli to tylko możliwe, ekshumacji doczesnych szczątków byłych mieszkańców Dominopola i uroczystego przeniesienia ich na pobliski cmentarz. Byłabym bardzo szczęśliwa gdyby na grobach stanął symboliczny krzyż i mogło być odprawione nabożeństwo za zmarłych.
W Dominopolu zginęli także z mojej rodziny:
- Pierwszy mój stryj Adolf Turowski lat ok. 70 i jego żona Maria z domu Czyżewska lat ok. 65 oraz ich dzieci: syn Mikołaj lat ok. 40 i jego żona Dominika lat ok. 35 oraz ich troje malutkich dzieci, chłopcy i dziewczyny, imion niestety nie pamiętam. Mikołaj był gajowym w lesie Świnarzyńskim i mieszkał na skraju lasu.
- Córka Adolfa i Marii Adela Krawiec lat ok. 35 i jej mąż chyba Stanisław lat ok. 38 oraz ich dzieci: córka Bronisława lat ok. 25, druga córka Maria lat ok. 20 oraz syn lat ok. 13.
- Drugi mój stryj Julian Turowski lat ok. 60 i jego żona Maria lat ok. 55 oraz ich dzieci: córka Władysława lat ok. 30 i jej mąż Leon lat ok. 32, nie pamiętam ich nazwiska oraz ich dzieci: syn Antoni lat ok. 7
- Trzeci mój stryj Stanisław Turowski lat ok. 45 i jego żona lat ok. 35 oraz ich troje dzieci. Najstarszy syn pojechał do Niemiec na roboty, chyba to było w 1942 r.
- Moja cioteczna siostra Antonina Karagin lat ok. 23 i jej dwoje dzieci, imion nie pamiętam. Mąż Antoniny chyba Bolesław Karagin lat ok. 25, został przez Niemców zabrany na roboty jesienią 1942 r. Po wojnie wrócił jeszcze do Włodzimierza Wołyńskiego, ale co się z nim stało potem już nie wiem.
W styczniu 2003 r. do moich rąk trafiła książka Władysława i Ewy Siemaszków. Pragnę uzupełnić listę prawdopodobnych ofiar o tych, których jeszcze sobie przypominam.
1. Bernacki lat ok. 60 i jego żona lat ok. 55 i ich dzieci: chłopiec lat ok. 15 oraz żona syna Bernackiej po pierwszym mężu, Kazimierza Buczek lat ok. 25, żona pochodziła z Budek Osowskich. Rodzina Bernackich sąsiadowała przez miedzę z rodziną Szulakiewiczów.
2. Buczek Paweł lat ok. 50 i jego żona Maria lat ok. 40 oraz ich dzieci: córka Stanisława lat ok. 26 i jej mąż lat ok. 35. O nim wiem tylko, że pochodził z Polski.
Pamiętam także, że Marcel Mikulski opowiadał mi, że cała rodzina Buczków została wymordowana w nocy z 10 na 11 lipca.
3. Czereniuk Władysław lat ok. 40 i jego żona Maria lat ok. 35 i ich dzieci: pierwsza córka Felicja lat ok. 18, druga córka Kazimiera lat ok. 13 i trzecia córka Zuzanna lat ok. 12. Władysław był Ukraińcem z Marcelówki, a ożenił się z Marią, Polką z Dominopola, z zawodu był gajowym w lesie Świnarzyńskim razem z Mikołajem. Z żoną zamieszkali w naszej wsi i zostali zamordowani w czasie napadu bandziorów.
4. Czyżewska lat ok. 70, wdowa, była moją ciotką i jej dzieci: Bolesław lat ok. 30 i
Jego żona Petronela lat 27 z domu Uleryk. Nie pamiętam czy mieli dzieci, chyba jeszcze nie.
5. Czyżewski Leon lat ok. 30, był starym kawalerem, był moim bratem ciotecznym
6. Czyżewski Władysław lat ok. 32 i jego żona, chyba Zosia z domu Pruchacka lat
ok. 30. Dziś już nie pamiętam czy mieli dzieci. Władysław był stryjecznym bratem
Bolesława i Leona i mieszkali wszyscy w jednym domu. Żona Władysława była
Czeszką z Kupiczowa.
7. Dębniak lat ok. 40 i jego żona lat ok. 32 i ich dużo dzieci, chyba siedmioro.
Wszystkie dzieci były jeszcze małe, najstarsze miało około 15 lat, niestety imion nie pamiętam. Pan Dębniak przyjechał z Radomia na parę lat przed wojną i ożenił się z dziewczyną z naszej wsi.
8. Dubczuk Aleksander lat ok. 60 i jego żona Ukrainka i ich dzieci: córka Maria lat
ok. 35 i jej mąż Wróbel lat ok. 35, nie pamiętam czy mieli dzieci. Druga córka Antonina lat ok. 25 i jej mąż Władysław Iwanicki lat ok. 23, nie pamiętam czy mieli dzieci.
9. Kołodziej Jan lat ok. 60 i jego żona Katarzyna lat ok. 55 i ich dzieci: córka Janina lat ok. 17, w 1942 r. Niemcy wywieźli ją na roboty. Obecnie Janina mieszka w Skierwienicach i ostatni raz odwiedziła mnie i męża w naszym domu w Siedliskach 20 czerwca 2002 r. Druga córka Emilia lat ok. 19, była panienką i została zamordowana, mówił mi o tym po wojnie Franciszek Mikulski.
10. Krawczyk Stanisław lat 37 i jego żona lat 30 i ich dzieci: córka Bronisława lat ok. 25, wyszła za mąż za Jana Turowskiego oraz druga córka Maria lat ok. 17, którą w 1942 r. zabrano do Niemiec na roboty.
11. Magrecki Jan lat ok. 45 i jego żona Cezara lat ok. 42 i ich dzieci: córka Helena lat ok. 18, panna i syn lat ok. 13.
12. Mokrecki lat ok. 55 i jego żona lat ok. 50 i ich dzieci: syn Sylwester lat ok. 20, kawaler, został zastrzelony przez Ukraińców, gdy wracał rowerem do wsi w poniedziałkowy ranek. Były jeszcze inne dzieci, chyba troje.
13. Potocki Piotr lat ok. 65 i jego żona chyba Kamila lat ok. 50 i ich dzieci: syn Hipolit lat ok. 25. Pierwsza córka Maria Żukowska lat ok. 30 i jej mąż Jan Żukowski lat ok. 35 i ich dwoje dzieci.Druga córka Potockich: Felicja Bydychaj i jej mąż Bolesław zamieszkali w Swojczowie, mieli trzech synów: w tym Piotr.
Wiem, że synowie Bydychajów wyjechali do Zielonej Góry i jeszcze żyją. Trzecia córka Potockich Stanisława lat ok. 20 wyszła za mąż za Oleryka Stanisława lat ok. 25, mieli jedno dziecko, chyba dziewczynka lat ok. 2.
14. Potocki Władysław lat ok. 55 i jego żona Marianna lat ok. 37 i ich dzieci: pierwszy syn Antoni lat ok. 30 i jego żona, ich dzieci nie pamiętam, chyba nie mieli. Drugi syn Jan lat ok. 28 i jego żona, nie wiem czy mieli już dzieci. Trzeci syn Józef lat ok. 27 i jego żona, chyba Władysława lat ok. 25 i tu też nie pamiętam, czy mieli dzieci. Władysław Potocki był rodzonym bratem Piotra.
15. Pruchacki Władysław lat ok. 30 i jego żona Anna lat ok. 27 i ich troje małych dzieci: syn lat ok. 5 i dwie dziewczynki lat ok. 2 i 4. Pragnę potwierdzić, że w naszej wsi była rodzina o nazwisku Pruchacki, a nie Pluchacki, takich sobie nie przypominam. Władek był Czechem z Kupiczowa.
16. Rakowska Pelagia, wdowa lat ok. 64 i jej dzieci: córka Bożena Bielicka, wyjechała z mężem do Polski jeszcze przed wojną. Druga córka Maria wyszła za mąż do Turzyska i jej też nie było w wiosce w czasie pogromu. Trzecia córka Ewa lat ok. 22, wyszła za mąż za Stefana, nauczyciela w Dominopolu lat ok. 30, wydaje mi się, że dzieci jeszcze nie mieli. Ewa i Stefan zostali zamordowani w czasie rzezi.
17. Uleryk Władysław lat ok. 75 i jego żona lat ok. 70 i ich dzieci: dwóch synów: Stanisław lat ok. 30 i drugi lat ok. 25 oraz dwie córki, jeszcze panny lat ok. 19 i 17.
18. Uleryk lat ok. 65 i jego żona lat ok. 50 i ich dzieci: syn Stanisław Uleryk lat ok. 26 i jego żona Stanisława lat ok. 20 oraz ich jedno dziecko, chyba dziewczynka 1,5 roczku. Córka starych rodziców Uleryków Wiktoria lat 34 i jej mąż Andrys lat ok. 35 oraz ich małe dzieci, dziś już nie pamiętam ile i jak miały na imię.
19. Wasilewski lat ok. 55 i jego żona lat ok. 45 oraz ich dzieci: trzech synów oraz dwie córki. Pierwszy syn Feliks lat ok. 33 i jego żona Stanisława lat ok. 30, oni nie mieli dzieci. Drugi syn Antoni lat ok. 22, był jeszcze kawalerem. Trzeci syn Stanisław lat ok. 17, także kawaler. Pierwsza córka Ewa lat ok. 35 i jej mąż lat ok. 38. Ewa i jej mąż mieszkali w Budkach Osowskich, gm. Werba. Druga córka Wasilewskich, miała na imię Stanisława lat ok. 24 i jej mąż Jan Szulkiewicz.
20. Zawadzki lat ok. 50 i jego żona lat ok. 43 i ich dzieci: syn Jan lat ok. 25 i córka lat ok. 25, ona wyszła za mąż do Turzyska. Jeszcze były małe dzieci, ale imion nie pamiętam. Zawadzki przyjechał do Dominopola jeszcze przed wojną z Radomia i tu się chyba ożenił z jedną z naszych dziewczyn. Jan Zawadzki, kawaler został zastrzelony w poniedziałkowy ranek na drodze, gdy rowerem wracał z zabawy do wsi.
21. Zdończak Paweł lat ok. 50 i jego żona lat ok. 40 oraz ich dzieci: dwie córki Bogusława lat ok. 19 i Urszula lat ok. 15. To były panny. Tej niedzieli w dzień napadu, Bogusława miała wziąć ślub z Hipolitem Potockim. Zdończak przyjechał z Fajsławic w Chełmskiem.
22. W Dominopolu mieszkała też jedna rodzina cygańska: mąż lat ok. 25 i jego żona lat ok. 25 i ich dzieci, ale nie pamiętam jak mieli na imię i rodzice i dzieci. Wiem tylko, że Cygan był kowalem w naszej wsi. Oni też zostali zamordowani (Antonina Sidorowicz i Kazimierz Sidorowicz, w: www. ludobojstwo.pl; relację spisał Sławomir Roch).
11 lipca 1943 > w kolonii Gucin pow. Włodzimierz Wołyński: „Pada deszcz. Ojciec Józefa Ostrowskiego, nastoletniego chłopaka, nie obawia się partyzantów z UPA. Owszem jest Polakiem, jednak urodził się na Wołyniu i mieszka tu całe swoje życie. Nawet jego syn Józef nie umie poprawnie mówić po polsku.
Ranek, banda Ukraińców napada na polską wieś Gucin. Wpadają do domu sąsiadów. Cała rodzina jeszcze śpi. Rodzice zostają zakłuci jeszcze w łóżku. Córka posiekana nożami. Wnętrzności wypływają na wierzch. Najmłodszy syn umiera przybity do podłogi drewnianym kołkiem w brzuch. Józefa budzi krzyk. Ojciec każe mu uciekać do pobliskiego lasu. Sam pakuje najpotrzebniejsze rzeczy i szykuje się do ucieczki. Matka i młodsza siostra płaczą.
Sąsiedzi z gospodarstwa obok kryją się w stodole. Mają dwójkę synów. Ze starszym Józef chodzi do szkoły. Młodszy ma zaledwie rok. Banderowcy przeszukują ich dom. Wybiegają na podwórko. Muszą znaleźć każdego Polaka bez wyjątku. Dziecko zaczyna płakać. Matka próbuje je uciszyć. Za późno. Partyzanci zamykają stodołę i podkładają ogień.
Józef jest już za domem. Czeka na rodzinę. Banderowcy przychodzą i po nich. Wyciągają jego ojca, matkę i siostrę z domu. Na ich podwórze przybiegają Ukraińscy sąsiedzi. Wstawiają się za jego ojcem. Józef ukrywa się w ogrodzie. Jego rodzina zostaje spalona żywcem. Sąsiadów przywiązują do drzew i obcinają kończyny” (Jan Lurbecki; w: www. ludobojstwo.pl).
W. i E. Siemaszko opisując kolonię Gucin (s. 828 – 829) wśród około 146 zamordowanych Polaków nie wymieniają rodziny Ostrowskich.
11 lipca 1943 > we wsi Koziatyn pow. Horochów: „W miejscowości Koziatyn pow. Horochów, gmina Podberezie mieszkali moi dziadkowie Bronisław oraz Jadwiga z d. Gołębiowska Komarniccy. Mieli oni 4 córki Irenę, Marylę, Janinę oraz Mirosłwę. W tej samej miejscowości mieszkali brat Bronisława Władysław Komarnicki oraz jego żona Stanisława i ich 4 letni syn Edzio. W mordach zginęli moi dziadkowie Bronisław i Jadwiga, oraz Stasia i jej syn Edzio. Moja mama Irena wraz z Janiną i Mirosławą w tym czasie były w Warszawie z obawy na ryzyko wywózki (wg relacji mojej mamy). Jedna z córek Maryla była w czasie mordów w Koziatynie i udało jej się uciec - schowała się w zbożu a nad ranem przeczołgała się do domu zobaczyła martwego ojca i uciekła (przynajmniej dwie rodziny ukraińskie pomogły jej w ucieczce).
Posiadam dwa listy z tamtego okresu - jeden od Stasi (z dopiskiem małego Edzia) opisujące strach i ciągłe nocne "wizyty gości" po których np. brakowało szyb w części okien.
W sąsiedniej miejscowości - w Laszkach mieszkała siostra dziadka Wanda, żona stryja Władysława Czerkawskiego - niestety nie posiadam informacji na temat ich losów” (Robert Kubiak, 25.05.08, Łódź; w: www. ludobojstwo.pl).
W. i E. Siemaszko..., s. 179 – 180 podają, że 11 lipca 1943 roku upowcy zamordowali 16 Polaków: „W Koziatynie zginęli m.in.: Bronisław Komarnicki i jego brat Władysław; Józef Matula z żoną i dwojgiem dzieci; Franciszek Matula z żoną i dwojgiem dzieci”. Nie wymieniają więc: Jadwigi Komarnickiej z d. Gołębiowskiej (żony Bronisława), Stanisławy Komarnickiej (żony Władysława oraz jej 4-letniego syna Edwarda.
O wsi Laszki pow. Horochów W. i E Siemaszko podają na s. 180: „W pierwszej połowie lipca 1943 r. upowcy mordowali Polaków mieszkających we wsi i Polaków mieszkających i pracujących w majątku”, których liczba jest nieznana („? Polaków”). Prawdopodobnie zginęli wówczas m.in.: Władysław Czerkawski (Czerkaski ?) z żoną Wandą, z d. Komarnicka.
W nocy z 11 na 12 lipca > we wsi Mogilno (Mohylno) pow. Włodzimierz Wołyński: „banderowcy z UPA przyszli i zabrali z domu mojego Tatusia Franciszka Mroziuka, to samo spotkało Stanisława Juszczaka i gajowego o nazwisku Tronow. Wszyscy trzej zostali uprowadzeni do lasu i tam zamordowani. Prawdopodobnie zostali wytypowani jako osoby zdolne do zorganizowania samoobrony. Tej nocy padał deszcz, dlatego stryjowi, Adamowi Mroziukowi i Szewczukowi udało się odszukać miejsce zakopania ciał w lesie. Dziadzio Piotr Mroziuk poszedł do sztabu UPA w Mogilnie i prosił na zgodę na przeniesienie ciał na cmentarz katolicki w Swojczowie. Upowcy nie zgodzili się, zapowiedzieli natomiast, że "już niedługo damy wam znać". To była złowieszcza zapowiedź (Jadwiga Kozioł z d. Mroziuk, w: www. ludobojstwo.pl).
W. i E. Siemaszko na s. 927 – 928 opisując wieś Mohylno (Mogilno) wśród ofiar rzezi dokonanej nocą z 29 na 30 sierpnia wymieniają : „Franciszek Mroziuk, lat 43, bratanek Piotra, jego żona Helena z d. Gościun, lat 37 i córka Dioniza, lat 12” oraz „Stanisław (Jan?) Juszczak, lat 33 z żoną Anielą, lat 30 i dziećmi: Stefanią, lat 8 (11) i Dionizym, lat 3”. Nie wy6mieniają natomiast gajowego Tronow.
11 i 12 lipca 1943 > w kolonii Piński Most zamordowani zostali przez Ukraińców:
1. Sienkiewicz Hipolit lat ok. 35 oraz jego rodzeni bracia: Kazimierz lat ok. 25 i
Antoni lat ok. 20.
2. Zymon Stanisława lat ok. 20 i Konstancja lat ok. 21. Tam było 3 rodziny
Zymonów, ale już nie pamiętam imion.
3. Hypś Stanisław lat ok. 40 i jego rodzony brat Eugeniusz lat ok. 25.
4. Żukowski Stanisław albo Antoni lat ok. 35 i jego żona Antonina lat ok. 35.
5. Dobrowolski, tam było 3 rodziny Dobrowolskich, pamiętam że to były liczne
rodziny, ale już nie pamiętam imion tych ludzi, ani ich wieku.” (Antonina i Kazimierz Sidorowicz, w: www. ludobojstwo.pl)
„ Moi rodzice i moja siostra zostali zamordowani na swoim podwórku zaraz po zakończeniu żniw. W naszej koloni zginęli chyba w sierpniu 1943 r także: Okapiec Maciej lat ok. 65 i jego żona lat ok. 60 i ich syn Jan lat ok. 13 oraz dziadek Zymon lat ok. 83 i jego synowie: Adolf lat ok. 40, Stanisław lat 35 i chyba Jan lat ok. 32. Ostateczna rozprawa z mieszkańcami naszej koloni została poprzedzona w lipcu 1943 r., innym aktem terroru, który jeszcze bardziej sparaliżował miejscową społeczność Polaków. Ukraińcy jednego dnia zabrali z drogi 5 polskich mężczyzn, w tym Antoniego Bydychaja, Eugeniusza Hypśa, Adolfa Burlińskiego, Władysława Wawrynowicza oraz Antoniego Hasiaka. Następnie osądzili ich wszystkich w Gnojnie, a potem dwóch uzbrojonych wartowników ukraińskich zawiozło 5 silnych, młodych Polaków do Lasu Świnarzyńskiego i od tej pory wszelki słuch po nich zaginął. Furmanka na której ich wieziono, należała do Ukraińca, który też powoził, on to właśnie mówił później do swoich sąsiadów tak: „Jakie durne chłopy, dali się pobić tylko dwóm rezunom!” Wydarzenie to miało miejsce zaraz po wymordowaniu wsi Dominopol, gdzieś około 15 lipca” (Antoni Sienkiewicz, w: www. ludobojstwo.pl).
W. i E. Siemaszko na s. 930 opisując Piński Most nie wymieniają niektórych z powyższych ofiar.
12 lipca > we wsi Rudnia pow. Horochów: „Antoni Sienkiewicz opowiedział mi także, jak Ukraińscy nacjonaliści napadli wcześniej na polską wioskę Rudnia koło Kisielina i mordowali tam Polaków. To było tak: gdy wpadli do domu Leokadii Dobrowolskiej, która mieszkała tam u swego męża , jej udało się ujść z życiem. Tymczasem jej męża i całą rodzinę Dobrowolskich okrutnie zamordowano. W tym napadzie, który miał miejsce około 3 dni przed napadem na Dominopol, zginęła większość mieszkańców polskiej wsi Rudnia. Było to więc albo 08 albo 09 lipca 1943 r.” (Kazimierz i Antonina Sidorowicze, w: www. ludobójstwo.pl).
W i E Siemaszko na s. 166 – 168 datują napad na wieś Rudnia na 12 lipca, a wśród pomordowanych 141 Polaków podają także Leokadię Dobrowolską.
12 lipca 1943 > w kolonii Ułanówka pow. Włodzimierz Wołyński: „Po chwili zobaczyła znajomego Ukraińca, jeszcze z Izowa nad Bugiem, obecnie również zamieszkałego w Ułanówce Kulisza. Szedł drogą przez naszą kolonię i prowadził ze sobą Polaków: starego Kobylarza, jego żonę oraz ich wnuczka Bolesława lat ok.7. /.../ Gdy tylko zeszli z głównego traktu na drogę prowadzącą do ich domu, Kulisz zdradziecko rzucił się na starego Kobylarza i począł gwałtownie wykręcać, a nawet łamać mu ręce. Potem zaczął też łamać mu nogi, gdy Kobylarz usiłował się wyrwać oprawcom, drugi Ukrainiec o nazwisku Taszak, sąsiad Kobylarza, uderzył go mocno siekierą w głowę rozcinając ją niemal na pół. Jedna połowa głowy wraz z mózgiem, padła od razu na drogę, z drugą konający Kobylarz lat ok. 75, zdołał jeszcze przebiec 14 rzędów kartofli zanim upadł na ziemię. /.../ Po chwili poszliśmy dalej na podwórko i tam zobaczyliśmy na trawie ciało ich matki, lat ok. 70. Leżała z rozłożonymi rękami, ledwie w samej koszulinie, znać było wyraźnie dwie rany postrzałowe na piersiach. Małego Bolesława oprawcy postrzelili gdy próbował uciekać i ciężko zranili, zdołał co prawda ukryć się jeszcze w zbożu, ale wykrwawił się do rana.
/.../ Na dwie godziny przed napadem na naszą kolonię, oprawcy ukraińscy wymordowali prawie całą polską rodzinę o nazwisku Adwent, która mieszkała kawałek od nas, właściwie już pod samym lasem. Bandyci napadli na ich dom w samo południe, kiedy wszyscy razem jedli właśnie obiad. Niespodziewanie i gwałtownie wdarli się do domu i obstawili całą rodzinę przy stole, następnie brali po kolei od stołu i stawiali pojedynczo pod ścianą, zabijając strzałami. Najpierw wystrzelali w ten sposób 7 sióstr, a potem ich rodziców. Po rzezi, wychodząc z domu podpalili dom i zabudowania gospodarcze. Gryzący dym płonącego domu, ocucił jedną z postrzelonych sióstr, choć była strzelana pierwsza z wszystkich, cudem przeżyła te masakrę pod ciałami pozostałych, którzy strzelani padali potem na nią. Będąc ciężko ranna, resztkami sił, wygramoliła się i uciekła do lasu, który znajdował się zaraz koło ich domu.. /.../
. Do dziś nie wiem też, co się stało z całą polską rodziną Kalinowskich, także zamieszkałych do napadu w Ułanówce (Marian Sikorski, w: www. ludobojstwo.pl; spisał Sławomir Tomasz Roch).
W. i E. Siemaszko na s. 867 – 868 opisując kolonie Ułanowkę nie wymieniają rodziny Adwentów.
Nocą z 12 na 13 lipca 1943 > we wsi Dominipol pow. Włodzimierz Wołyński: „Noc z 12 na 13 lipca ja i mój brat Kazimierz spędziliśmy w zbożu, w wysokim życie, które w tym roku wyjątkowo pięknie obrodziło. W środku nocy, znowu posłyszeliśmy jadących w stronę Dominopola, tym razem na własne oczy zobaczyłem ludzi wiezionych w stronę wybitej wsi. Tym razem to była bardzo znana i lubiana w naszych stronach grupa polskich muzykantów, którzy w większości wywodzili się z jednej rodziny polskiej, o nazwisku Struś. Ukraińcy gdzieś ich dorwali, wsadzili na furmankę i kazali sobie grać po drodze do Lasu Świnarzyńskiego. Od tej chwili wszelki słuch po nich zaginął, jestem prawie pewien, że zostali skrytobójczo i okrutnie zamordowani, może nawet jeszcze tej samej nocy (Antoni Sienkiewicz, w: www. ludobojstwo.pl).
W. i E. Siemaszko na s. 914 – 916 opisując wieś Dominipol nie wymieniają tego faktu i tych ofiar.
13 lipca 1943 > we wsi Nowy Oseredek pow. Włodzimierz Wołyński: Stanisław Burliński lat ok. 26, brał udział w Kampanii Wrześniowej 1939 r. i jako żołnierz polski dostał się do niemieckiej niewoli. Po pewnym czasie jakiś niemiecki Bawor zabrał go do siebie na gospodarstwo, aby pracował niewolniczo dla III Rzeszy. Ponieważ dobrze się sprawował Niemiec wystawił przepustkę, aby mógł na krótki czas wyjechać na Wołyń, na taki urlop do swojego domu. Tak więc od pewnego czasu przebywał już w swoim rodzinnym domu. I właśnie tego samego dnia 13 lipca, kiedy my przyjechaliśmy do naszego brata, po niego przyszli do domu Ukraińcy i zabrali go przemocą ze sobą do lasu. Od tej pory jak zwykle wszelki słuch już po nim zaginął, kolejna bardzo prawdopodobna ofiara banderowskich zbrodniarzy (Antoni Sienkiewicz, w: www. ludobojstwo.pl).
W. i E. Siemaszko na s. 929 piszą, że w marcu 1943 roku „został uprowadzony i zamordowany w lesie Stanisław Barliński (Borliński?), lat 32”.
13 lipca > koło osady wojskowej Wola Wilsona (Kniażyna) pow. Krzemieniec: „13.VII.43. Pod Wilsonową Wolą (=Kniażyniem) padł postrzelony ks. kanonik Murawiec prob. w Wisznowcu, w drodze do Netreby?” (Andrzej Biernat 23.11.2009 na podstawie zeszytów o. Tadeusza Chrobaka. Fragmenty wybrała Iwona Kopańska – Konon; w: www. ludobojstwo.pl).
W. i E. Siemaszko, na s. 438 – 439 opisując Wolę Wilsona nie wymieniają tego mordu.
15 lipca 1943 > we wsi Aleksandrówka pow. Kowel: „Konstanty Jeżyński, 17-letni chłopak, mieszka z rodziną we wsi Aleksandrówka. Do szkoły chodzi razem z kolegami Ukraińcami. Jego sąsiedzi są mili i bardzo przyjaźni. Sytuacja ulega zmianie w roku 1942. Nowy niemiecki okupant obiecuje wyzwoloną Ukrainę. Powstaje ukraińska administracja, policja, narodowy bank ukraiński w Łucku. Pewnego razu Konstanty stoi z kolegami w cerkwi. Słucha przemówienia popa. „Bracia chrystijany Ukraińcy, waszym obowiązkiem jest rżnąć Polaków, a będzie niepodległa Ukraina. I na tę rzeź was błogosławię”, słyszy. Biegnie do domu. Opowiada o wszystkim rodzicom i sąsiadom. We wsi nastaje poruszenie.
15 lipca 1943 roku członkowie UPA wyżynają całe wsie polskie w okolicach Łucka. „Bratu mojemu zawiązali drut kolczasty wokół szyi, przywiązali do siodła końskiego i tak powlekli do pobliskiego lasu”, opowiada.
Sąsiadka Konstantego zostaje zamordowana przez swojego męża Ukraińca, a wraz z nią ich dzieci. Tylko dlatego, że była Polką (www. ludobójstwo.pl).
W. i E. Siemaszko, na s. 338, datują napad na noc z 15 na 18 lipca 1943 roku, wśród zamordowanych 80 Polaków nie ma nikogo o nazwisku Jeżyński.
16 lipca 1943 > w kolonii Michałówka pow. Kowel: „Szwagier uciekał, to go zastrzelili, syn jego miał 18 lat, rozłożył ręce i prosił „ludzie kochani ja Wam nic nie zrobiłem, jestem niewinny”, to zarzucili mu powróz na szyję, a z tyłu kłuli widłami aż padł. Teście moi zginęli śmiercią męczeńską. Teścia zabili kosą, a teściowej poderżnęli sierpem szyję. Siostrze męża z dwiema córkami i z dwoma chłopakami sąsiada jakoś udało się uciec, jeden dostał siekiera w głowę, stracił przytomność i leżał między trupami dwa dni, znaleźli go jak przyszli zasypywać zwłoki.
Polacy ratowali się jak mogli, ratowali tylko życie, nie było czasu myśleć o jakimkolwiek majątku, wielu i to się nie udało, ginęli jak muchy.
1. Kwiatkowski Andrzej, uciekł do Kowla. Jego syn Franek mimo, że miał 16 lat wstąpił do Armii Krajowej, natomiast żona Andrzeja i drugi syn zginęli z rąk Ukraińców - 2 osoby.
2. Kurz, jego żona i sześcioro dzieci, zabici - 8 osób.
3. Mroczkowska i jej syn zabici - 2 osoby.
4. Mękal z synem wstąpili do AK. Zostawił 13 letnią córkę i jeszcze pięcioro mniejszych dzieci, jakoś wyprowadziła te dzieci, tylko jedno zostało zabite - 1 osoba.
5. Wolter Czesław, uciekli wszyscy do Łucka, 5 osób.
6. Jacek Teodór, jego żona i dwoje dzieci zabici, 3 dzieci uciekło do Kowla - 4 osoby.
7. Kwiatkowski Jan i jego syn Józef zabici - 2 osoby.
8. Skałuba Anastazja i Jan Zabici - 2 osoby.
9. Kwiatkowska Ewa z dwiema córkami 10 i 13 lat oraz od sąsiada chłopcy 9 i 11 lat, uciekli, 6 km gonili ich Ukraińcy strzelając za nimi. Udało im się dobiec do lasu. Żyła jeszcze parę lat, gdyż rozchorowała się psychicznie.
10. Kwiatkowski Piotr z żoną, córka Helena 16 lat, syn Mieczysław 20 lat i mały Stasio zginęli - 5 osób.
11. Januszewska Eugenia i jej dwoje małych dzieci 5 lat a 2-gie jeszcze pierś ssało w bestialski sposób zabici, szpadlem im głowy odrąbali, maleństwo zostawili żywe, jeszcze dwa dni leżało przy niej i ssało pierś. Za dwa dni jak zakopywali zwłoki, rzucili żywe do dołu razem z martwą matką i zakopali - 3 osoby.
12. Rodzice Januszewskiej też zostali zabici, mąż uciekł do AK - 2 osoby (Janina Skałuba „Wspomnienia z wydarzeń w 1943 roku w kolonii Michałowka pow. Kowel”, wspomnienia datowane „Niedrzwica Duża, dn. 02.03.2003r.” – w zbiorach autora).
W. i E. Siemaszko na s. 346 opisując kolonię Michałówka nie podają niektórych z ww. ofiar wśród 58 zamordowanych.
16 lipca > we wsi Sakałat Stary pow. Skałat: „16.VII.1943. Stary Skałat. Banda ukr. napadła na szkołę polską skąd uprowadziła w pole nauczyciela, Polaka Kapuścińskiego, który zaginął bez śladu” („Meldunek Komendy okręgu Tarnopol Obszaru Lwów z 14.IX.1943”; AAN, AK, sygn. 203 /XV/ 9, k. 170 – 174).
H. Komański i Sz. Siekierka..., nie wymieniają tego faktu w swojej monografii dotyczącej województwa tarnopolskiego.
18 lipca > we wsi Bolizuby pow. Krzemieniec: „We wsi Bo;izuby koło Kołodna zabito 18.VII.1943:
1. Franciszkę Kalencha (wdowa), 50 lat
2. Maria Kalencha (córka Franciszki), żona Ładyszczuka Aleksandra (Ukraińca)
3. Henryka, syna Marii, 2 lata
4. N. syna Marii (2 miesiące).
(Opracował: Andrzej Biernat 23.11.2009 na podstawie zeszytów o. Tadeusza Chrobaka.
Fragmenty wybrała Iwona Kopańska – Konon; w: www. ludobojstwo.pl)
W. i E. Siemaszko, na s. 439 podają, że z tej wsi nie mają żadnych informacji na temat losu mieszkających tam Polaków.
21 lipca > we wsi Witkowce pow. Krzemieniec: „Dnia 21.VII(środa)1943 Zabili bandyci w Witkowcach następujących starców Polaków, nie mogących uciekać:
1. Liskiewiczowa Anna:71 lat
2. Liśkiewicza Adama:48 lat(ułomny kaleka)
3. Szynkaruk Marcin(80 lat)
4. Ciura Marcelina(85 lat)
5. Murza Franciszek (80 lat)
6. ?
(Andrzej Biernat 23.11.2009 na podstawie zeszytów o. Tadeusza Chrobaka. Fragmenty wybrała Iwona Kopańska – Konon; w: www. ludobojstwo.pl).
W. i E. Siemaszko na s. 438 podają odnośnie wsi Witkowce: „W Wielkim Tygodniu (19 – 23 kwietnia) 1943 r., w nocy, upowcy zabrali z domów trzech mężczyzn o nie zapamiętanych nazwiskach: woźnicę hr. Grocholskiego z Kołodna; działacza harcerskiego; i „przykładnego” katolika. Za wsią przywiązali ich za nogi do wozu konnego i wlekli za wozem aż na cmentarz w Kołodnie, tj. około 4 km”. Nie odnotowują mordu ww. sześciu osób.
Maj – lipiec 1943 > w miejscowości Pustomyty woj. wołyńskie: ”Zwracam się do państwa z pytaniem czy jest możliwość zamieszczenia informacji o mordzie dokonanym na rodzinie mojego dziadka - Kazimierza Sichowskiego pochodzącego z miejscowości Pustomyty w woj. wołyńskim” (Agnieszka Wolszczak, kaysjopeja@gazeta.pl; w: www.ludobojstwo.pl).
W. i E. Siemaszko nie wymieniają mordu na rodzinie Kazimierza Sichowskiego ani przy kolonii i wsi Pustomyty pow. Horochów (s. 191 – 192), ani przy majątku i wsi Pustomyty pow. Równe (s. 717). W ww. miejscowościach ludobójcze mordy na ludności polskiej trwały w okresie maj – lipiec 1943 r.
Lipiec 1943 > w kolonii Barbarówka pow. Włodzimierz Wołyński: ” Michał, Bolek i jeszcze Romek albo Tadek Roch z Zastawia poszli na Barbarówkę, a potem wstąpili do Tartaku, gdzie też w ten sam dzień pogromu pomordowanych zostało wielu Polaków. W jednym z domów spotkali żywego Polaka, który opowiadał im nazwiska pomordowanych i wydarzenia jakie miały tu nie dawno miejsce. Gdy wrócili, opowiadali nam wszystkim, że tam na Tartaku Ukraińcy pomordowali dużo ludzi. Napad miał miejsce w tę samą niedzielę, co cały pogrom w okolicy. Na Barbarówce mieszkał też nasz kuzyn Jan Roch, który ożenił się z wdową po jednym z tych osadników o nazwisku Bieliniak. Jest mi wiadomo, że został zamordowany na Barbarówce podczas pogromu w lipcu 1943 r., ale dokładnej daty nie znam” (Roman Szymanek, w: www. ludobojstwo.pl).
W. i E. Siemasako na s. 010 –911 opisując Barbarówkę nie wymienili tych ofiar. „Tartak” to zapewne część wsi Mohylno.
Lipiec 1943 > we wsi Jachimówka pow. Horochów: „Nazywam się Barbara Zach z d. Przybysz. Przeglądając Strony o Wołyniu irytuje mnie "Lista osób, które zginęły w Jachimówce" cytowana na podstawie książki Siemaszków.
Otóż pod poz. 9 licząc od końca figuruje : KRALUK Helena z d. Przybysz - córka Piotra i Adeli z d. Holc. Otóż moja ciocia Helena PRZYBYSZ -córka Piotra i Adeli z d. Holc nie została w 1943 r. zamordowana . Zamordowane zostały jej dwie siostry Anna Przybysz i Janina Przybysz oraz ich ciocia Antonina Sedryna z d. Holc , siostra Adeli Przybysz z d. Holc.
Anna Przybysz i Antonina Sedryna w kościele kisielińskim, a Janina cytuje "w drodze do Jankiewiczów?? (Zankiewiczów ??) - wg relacji cioci Heleny.
Helena została deportowana do Niemiec na przymusowe roboty (tak zresztą jak jej brat a mój ojciec Józef Przybysz), straciła męża Kraluka Kazimierza, przeżyła wojnę” (Barbara Zych, 03.02.2009; w: www. ludobojstwo.pl).
W. i E. Siemaszko, na s. 156 podają: „W lipcu 1943 r. upowcy zamordowali następujące osoby: /.../ Helenę Kraluk z Przybysiów, c. Piotra i Adeli z Holców, lat 21”. Nie wymieniają sióstr: Anny Przybysz i Janiny Przybysz oraz Antoniny Sedryny – ani w Jachimówce, ani w kościele w Kisielinie. Nie wymieniają także przy wsi i majątku Zaturce (s. 175 – 176) zamordowanej Zofii Przybysz.
Lipiec 1943 > we wsi Wierzchów pow. Zdołbunów: „Proszę o dołączenie do listy zamordowanych przez Ukraińców w lipcu 1943 roku we wsi Wierzchów powiat Zdołbunów moich dziadków: Antoniego Szczyglewskiego lat 80 . Babcię Bronisławę Szczyglewską lat 79. Stryjenkę Weronikę Szczyglewską z domu Hana lat 40. Syna stryjenki Weroniki i Adolfa - Władysław Szczyglewski lat 18. Oraz pana Stanisława NN pochodzenia polskiego. Ostatnie trzy osoby są pochowane na cmentarzu prawosławnym w Wierzchowie . Babcia i Dziadek nie wiemy gdzie są pochowani” (Tadeusz Szczyglewski ur. w Wierzchowie, w: www. ludobojstwo.pl).
W. i E. Siemaszko podają na s. 975, że we wsi Wierzchów (Wierzchnów) Ukraińcy zamordowali 1 Polaka: w listopadzie 1942 roku miejscowego leśniczego NN.
Lipiec 1943 > w kolonii Władysławówka pow. Włodzimierz Wołyński: „jeden z naszej koloni pan Dobrowolski zorganizował w biały dzień ucieczkę furmankami kilku rodzin polskich, zabierając ze sobą rzeczy i żywność. Gdy wyjechali na szosę Włodzimierz – Łuck koło Mikulicz Bulbowcy wzięli ich w krzyżowy ogień i wybili niemal wszystkich. Pozostałym przy życiu kazali wracać do Władysławówki, obiecując że jeśli nie będą uciekać, to nikt nie będzie ich ruszał (Zdzisław Schab, w: www. ludobojstwo.pl).
W. i E. Siemaszko na s. 868 – 869 opisując kolonię Władysławówkę nie wymieniają tej zbrodni i ofiar.
Pod koniec lipca > w kolonii Poczekajka pow. Kowel: „W naszej okolicy głośno było także o śmierci Jana Rocha, który według tych ludzkich spekulacji w końcu lipca 1943 r. udał się nieco „podchmielony dla odwagi” do wsi Poczekajka. Dowiedział się bowiem, że Ukraińcy zabrali z domu ze sobą jakiegoś Polaka z furmanką i jego końmi i jak dotąd gospodarz ten nie wrócił. Jan, który znał w okolicy trochę Ukraińców, miał nadzieję, że jak się za tym Polakiem wstawi, to może nawet uratuje mu życie. Jednak jak poszedł, tak już więcej nie wrócił i on i ten chłop, słuch zaginął i po jednym i po drugim. Ludzie w naszych stronach sądzili więc, że obaj zostali zamordowani. Faktem jest, że w tamtych trudnych czasach, kogo Ukraińcy zabrali ze sobą na „Poszpant” to już prawie na pewno nie wrócił.” (Antonina i Kazimierz Sidorowicz , w: www. ludobojstwo.pl).
W i E. Siemaszko na s. 392 piszą: Brak jakichkolwiek informacji o losach Polaków żyjących w 1943 roku” – i wymieniają m.in. kolonię Poczekajkę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz