Korespondencja z Lublina.
Przewodniczący Rady Miasta Lublin, Piotr Kowalczyk
(PiS), pod naciskiem środowisk kresowych i patriotycznych – zapowiedział
odroczenie na bliżej nieokreśloną przyszłość zaplanowanej na listopad wspólnej
sesji radnych Lublina i Lwowa.
Kresowianie i narodowcy od dłuższego już czasu zwracali się do
władz Lublina prosząc o zachowanie większej wstrzemięźliwości jeśli chodzi o
afiszowanie się ze zdominowanymi przez banderowców organami administracji
ukraińskiej. Argumenty te podnoszono jeszcze w kwietniu, gdy liczna delegacja z
lubelskiego Ratusza udała się do Lwowa, następie przygotowywana była rewizyta.
Na razie nie dojdzie ona do skutku, oficjalnie ze względu na tryb prac nad
budżetem Lublina.
Nieoficjalnie jednak przewodniczący Kowalczyk przyznaje, że
wpływ na jego decyzję miał sprzeciw wobec narastającego na Ukrainie szowinizmu.
– Oglądałem niedawno program telewizyjny, jak władze Lwowa domagały się nazwania
imieniem Bandery miejscowego lotniska. Radni chcieli uczcić człowieka, którego
organizacja zamordowała 100 tysięcy Polaków, w tym kobiety i dzieci! – tłumaczy
przewodniczący Kowalczyk. – Dla mnie osobiście jest to sytuacja bardzo bolesna,
bo zawsze byłem wielkim przyjacielem Ukrainy i uważam, że wolna i niezależna
Ukraina jest gwarantem wolności i niezależności Polski – podkreśla Kowalczyk
dodając jednak, że takie wydarzenia u naszych wschodnich sąsiadów nie służą
budowaniu strategicznego partnerstwa i dobrosąsiedzkich stosunków.
Decyzję
przewodniczącego skrytykował już lubelska Platforma Obywatelska, która w
Radzie Miasta tworzy koalicję z PiS. –
Samorząd nie jest od prowadzenia polityki międzynarodowej. To należy do
kompetencji rządu – protestował Stanisław Podgórski, szef klubu radnych
PO (wcześniej w LPR).
Za: blog ks. Isakowicza-Zalewskiego |
wtorek, 22 listopada 2011
W Lublinie nie chcą z banderowcami. Na razie.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
PO zawarło porozumienie z grekokatolikami w Polsce i dzięki temu maja stałe ogromne poparcie wyborcze. To przekłada się na politykę państwa. Niestety część tej społeczności to agentura UPA w Polsce.
OdpowiedzUsuń