wtorek, 22 listopada 2011

W Lublinie nie chcą z banderowcami. Na razie.


Korespondencja z Lublina.
Przewodniczący Rady Miasta Lublin, Piotr Kowalczyk (PiS), pod naciskiem środowisk kresowych i patriotycznych – zapowiedział odroczenie na bliżej nieokreśloną przyszłość zaplanowanej na listopad wspólnej sesji radnych Lublina i Lwowa.

Kresowianie i narodowcy od dłuższego już czasu zwracali się do władz Lublina prosząc o zachowanie większej wstrzemięźliwości jeśli chodzi o afiszowanie się ze zdominowanymi przez banderowców organami administracji ukraińskiej. Argumenty te podnoszono jeszcze w kwietniu, gdy liczna delegacja z lubelskiego Ratusza udała się do Lwowa, następie przygotowywana była rewizyta. Na razie nie dojdzie ona do skutku, oficjalnie ze względu na tryb prac nad budżetem Lublina.

Nieoficjalnie jednak przewodniczący Kowalczyk przyznaje, że wpływ na jego decyzję miał sprzeciw wobec narastającego na Ukrainie szowinizmu. – Oglądałem niedawno program telewizyjny, jak władze Lwowa domagały się nazwania imieniem Bandery miejscowego lotniska. Radni chcieli uczcić człowieka, którego organizacja zamordowała 100 tysięcy Polaków, w tym kobiety i dzieci! – tłumaczy przewodniczący Kowalczyk. – Dla mnie osobiście jest to sytuacja bardzo bolesna, bo zawsze byłem wielkim przyjacielem Ukrainy i uważam, że wolna i niezależna Ukraina jest gwarantem wolności i niezależności Polski – podkreśla Kowalczyk dodając jednak, że takie wydarzenia u naszych wschodnich sąsiadów nie służą budowaniu strategicznego partnerstwa i dobrosąsiedzkich stosunków.

Decyzję przewodniczącego skrytykował już lubelska Platforma Obywatelska, która w Radzie Miasta tworzy koalicję z PiS. – Samorząd nie jest od prowadzenia polityki międzynarodowej. To należy do kompetencji rządu – protestował Stanisław Podgórski, szef klubu radnych PO (wcześniej w LPR).

Konrad Rękas

Za: blog ks. Isakowicza-Zalewskiego

1 komentarz:

  1. PO zawarło porozumienie z grekokatolikami w Polsce i dzięki temu maja stałe ogromne poparcie wyborcze. To przekłada się na politykę państwa. Niestety część tej społeczności to agentura UPA w Polsce.

    OdpowiedzUsuń