Latacz: krzyż na zbiorowej mogile 90-ciu zamordowanych Polaków
Latacz, gmina Drohiczówka – wieś z przewagą ludności ukraińskiej nad polską, licząca ok. 1600 mieszkańców. 15 stycznia 1945 r. banderowcy zamordowali 90 Polaków. Celestyna Litwińczuk, wówczas 11-letnia, przeżyła napad, ukrywając się początkowo z ojcem w stodole u znajomej Ukrainki (bez jej wiedzy). „Kiedy nadszedł ranek, ojciec zaniósł mnie do mieszkania innej znajomej Ukrainki, która przyjęła mnie, a sam poszedł szukać ubrania dla siebie i dla mnie. Wtedy do mieszkania weszło kilku uzbrojonych ludzi z pomalowanymi twarzami na czarno i czerwono [...] To byli banderowcy. Na szczęście zaraz za nimi wbiegła jakaś młoda kobieta, córka lub synowa tej starszej Ukrainki, która mnie przyjęła, i zagadała tych mężczyzn, zabierając ich do drugiego mieszkania. W tym czasie przybiegła moja starsza siostra, przynosząc mi ubranie. Ta starsza Ukrainka ostrzegła ją, by szybko mnie zabierała i czym prędzej uciekała, bo grozi nam niebezpieczeństwo. [...] Przez kilka dni cała nasza rodzina i kilkunastu innych mieszkańców ukrywaliśmy się w piwnicy ukraińskiego księdza, za jego wiedzą. Pewnego wieczoru przyszedł do nas i powiedział, że jego służba zameldowała już banderowcom, że ukrywa on Polaków, i nie może dać żadnej gwarancji bezpieczeństwa, i radzi jak najszybciej uciekać. Pomógł w zorganizowaniu ukraińskich furmanek i odwieziono nas do Tłustego i tam zamieszkaliśmy aż do wyjazdu do Polski.” Inny mieszkaniec Latacza, Eugeniusz Tuligłowski, także ukrywał się z rodziną w domu sąsiadki Ukrainki. Po kilku dniach oznajmiła im, że ktoś doniósł banderowcom, iż ukrywa polskie dzieci, i że w związku z niebezpieczeństwem muszą opuścić dom.
Źródło: C. Litwińczuk, Byłam świadkiem, „Na rubieży” 1996, nr 18, s. 21; E. Tuligłowski, Byłem świadkiem, ibidem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz