niedziela, 29 marca 2020
Ostrów pow. Sokal: upowcy spalili 300 gospodarstw polskich i zamordowali 75 Polaków oraz 1 Ukraińca ( 31.03.1944)
We wsi Ostrów pow. Sokal upowcy spalili 300 gospodarstw polskich i zamordowali 75 Polaków oraz 1 Ukraińca, inni podają liczbę 300 ofiar. 31 marca 1944 roku po północy warty zauważyły podejrzane ruchy na obrzeżach wsi a także usłyszały hurkot wozów. Nie wszczęto jednak alarmu. Dopiero około godziny 4 nad nad ranem z trzech stron rozpoczął się atak UPA. Polscy wartownicy opuścili posterunki alarmując ludność. Część Polaków zdołała schronić się w szkole i kościele. Niektórzy kryli się w piwnicach i różnych kryjówkach. Grupa osób schroniła się w budynku stacji kolejowej licząc na ochronę załogi niemieckiej. Niemcy jednak poddali się Ukraińcom, którzy ich oszczędzili, natomiast Polaków rozstrzelano. Nie napotykając oporu napastnicy przeszukiwali i palili pozostałe polskie zabudowania. Wykrytych Polaków mordowano. Domy ukraińskie pozostawiano nietknięte. Część ofiar spaliła się żywcem bądź udusiła w płonących domach. Atak na kościół i szkołę został przypuszczony dopiero około godziny 8. Polacy zabarykadowawszy się odpierali ataki UPA przy pomocy posiadanej broni palnej i granatów. Obawiając się, że gdy obrońcom skończy się amunicja, dojdzie do rzezi zgromadzonych w kościele, ks. Wolanin udzielał zbiorowego rozgrzeszenia i rozdawał hostię. Spanikowani ludzie szukali ukrycia w różnych miejscach wewnątrz kościoła. Około godz. 9 na odgłos strzelaniny do Ostrowa z Krystynopola przybył oddział niemiecki, wobec czego banderowcy wycofali się w kierunku wsi Parchacz. Innym powodem odwrotu Ukraińców było śmiertelne zranienie w walce "Hałąjdy" (zmarł 1 kwietnia). Według świadków w trakcie tego napadu zamordowano 76 osób; według sprawozdania RGO około stu; spalono 300 gospodarstw. Według Andrzeja L. Sowy wieś zaatakowały 3 sotnie UPA, w tym sotnia "Tyhry" (co zostało odnotowane w kronice tego oddziału). „Roman Steciuk nie znalazł swojej żony z dwójką dzieci. Okazało się, że udało się jej uciec z okrążonego Ostrowa, ale pod Głuchowem wpadła w ręce innych banderowców, którzy zakłuli bagnetami jej dzieci. Ją samą błagającą o litość i życie dzieci, oprawcy zatłukli kolbami karabinów. Roman sądził, że żona ukryła się w Żabczu, gdzie mieli krewnych. Poszedł jej tam szukać. Niestety, spotkała go tam śmierć. Zatrzymany przez banderowców został uduszony drutem” (Adolf Kondracki; w: Siekierka..., s. 1061; lwowskie). G. Motyka datuje napad na 28 marca 1944 roku.
http://wolyn.org/index.php/wspomnienie-woynia/900-kalendarz-pamici-ludobojstwa-na-kresach-marzec.html
Ostrów, gmina Krystynopol – wieś ze znaczną przewagą ludności polskiej nad ukraińską, licząca ponad 2000 mieszkańców. Róża Żurowska, Ukrainka zamężna za Polakiem, przeżyła podpalenie przez banderowców rodzinnego domu. Jej mąż z dziećmi schronili się w kościele. „Z ukrycia patrzyłam, jak płonął mój dom, i widziałam, jak sąsiad Ukrainiec polewał wodą wejście do piwnicy. Był przekonany, że jesteśmy ukryci w piwnicy. W ten sposób chciał nas ocalić”
Źródło: R. Żurowska, Byłam świadkiem, „Na rubieży” 1997, nr 22, s. 31.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz