Kościół parafialny w Sołotwinie (dawniej rzymskokatolicki, obecnie greckokatolicki), stan w 1936 r.
We
wsi Sołotwina powiat nadwórniański mieszkało kilkanaście
polskich rodzin. 6 kwietnia 1944 roku oddział UPA zamordował tam
co najmniej 38 Polaków. Według Janusza Stankiewicza zginął między
innymi były
oficer Policji Państwowej Julian Urbanowski.
Tak
opisuje napad Zbigniew Sypień: Obudziłem
się rano. Był już słoneczny dzień. Zauważam na pierzynie
odłamki szkła. Okno przy łóżku było rozbite. Domyśliłem się
co się stało. Zawołałem mamo, mamo... Cisza... Nikt nie
odpowiedział. Napad na nasz dom zaczął się nad ranem. Świtało.
Nagle pies zaczął szczekać i po chwili już ujadać. Ktoś obcy
wszedł na podwórko. To oni - Banderowcy. Podeszli pod okno od
strony ogrodu. Walili pięściami w okiennice. - Tu ukraińska
policja - otwierać! Mama przez nisko osadzone okna widziała
prześladowców i oni ją widzieli. Odpowiedziała im: „Męża nie
ma w domu, nie otworzę”. W strachu, w szoku zapomniała o mnie i
poszła w stronę drzwi a potem po schodkach na strych. Struchlała,
w nocnej koszuli przycupnęła i nasłuchiwała. Słyszała brzęk
wybijanych szyb i wyłamywanego okna. Banderowcy weszli do kuchni,
gdzie spałem z mamą, potem do pokoju. Przeszukali spiżarkę na
parterze i po chwili weszli po schodkach na strych. Na strychu było
ciemno. Są tu jakieś rupiecie, jakaś beczka i jak to w
gospodarstwie: grochowiny czy fasoliny. Mama przycupnęła przy tych
badylach i zasłoniła oczy. Jeden świecił latarką, drugi bagnetem
na karabinie nakłuwał te grochowiny. Latarka co chwilę gasła. Gdy
bagnet był prawie przy twarzy, z oddali doszedł głos fabrycznej
syreny z Dźwiniacza na pierwszą szychtę o godzinie szóstej.
Skończyli szukanie. Zeszli ze strychu, otworzyli drzwi od podwórza
i wyszli obok Luksa, który na skręconym łańcuchu przeraźliwie
ujadał. Od kogoś z ulicy padło pytanie: Szczo, ne ma Sypienia?”.
– „ Ne ma! Mama zeszła ze strychu struchlała ze strachu,
zziębnięta. Zobaczyła wyłamane okno, pełno szkła na podłodze.
Podeszła do łóżka i zobaczyła, że jest zakryte pierzyną, a
dziecko śpi. Udało się tym razem. Spalono polskie domy,
zamordowano w bestialski sposób 38 Polaków.
Źródło:
Szczepan
Siekierka, Henryk Komański, Eugeniusz Różański; Ludobójstwo
dokonane przez nacjonalistów ukraińskich na Polakach w
województwie stanisławowskim 1939 – 1946;
Wrocław, bez daty wydania, 2007; ISBN
978-83-85865-13-1;
s.347
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz