Korespondencja z Kijowa.
Niezależny ukraiński dziennikarz rodowodem ze Lwowa Wołodymyr Pawliw niedawno napisał na swoim blogu zachodnioukraińskiej agencji informacyjnej „Zaxid.net”, iż Galicja ukraińska dzieli się teraz na dwie kategorii ludzi – elitę i ciemnotę, a rządzi obecnie w regionie ciemnota ze „Swobody”. Znając realie społeczno-polityczne na Ukrainie zachodniej trudno taki wywód sprostować, bo opcję neobanderowską „Swobodę” niemożliwie nazwać zjednoczeniem elit ukraińskich lecz raczej stadem ludzi prymitywnych, zakażonych ludobójczym wirusem banderyzmu. I ten wirus neonazizmu pochodzenia lwowskiego zwycięsko kroczy teraz po całej Ukrainie. I żadna opcja polityczna za ponad 20 lat niepodległości ukraińskiej nie miała jeszcze taki dużego wsparcia medialnego, jak neobanderowcy ze „Swobody”.
Największymi promotorami telewizyjnymi spadkobierców OUN-UPA w Kijowie są: obywatel Włoch pochodzenia żydowskiego Sawik Schuster z „Pierwszego Kanału” i dziennikarz telewizyjny Jewgienij Kisielow – obywatel Rosji z programu telewizyjnego „Inter”. Czyżby ani Żyd Schuster, ani Rosjanin Kisielow nie znają praktykę realizacji ideologii Doncowa-Bandery, w której Żydzi i Rosjanie, a także Polacy nie są spostrzegani łagodnie mówiąc życzliwie. A może grube pieniądze oligarchiczne z Kijowa i Doniecka zasłaniają tym dziennikarzom narodowości nieukraińskiej zdrowy rozsądek?
Publicysta ukraiński Oleksandr Karewin na łamach tygodnika „Kijowski Telegraf” w artykule „Schwonderowa robota” napisał, iż swoim prymitywizmem watażki „Swobody” przypominają mu bohatera znanej powieści Michała Bułhakowa „Psie serce” – Szarikowa, który z psa po operacji profesora chirurgicznej Preobrażeńskiego został człowiekiem sowieckiej formacji z psim charakterem nienawiści do otaczającego świata. Zdaniem publicysty Karewina prymitywny Szarikow nigdy by nie został naczelnikiem pewnej służby po zniszczeniu kotów, gdyby nie przebiegły Żyd Schwonder – kierownik komitetu domowego. Bo trudno inaczej wytłumaczyć triumf neonazistowskiej „Swobody” na wyborach parlamentarnych 2012 roku na Ukrainie.
W wyborach parlamentarnych 2007 roku „Swoboda” nie przekroczyła nawet 3% próg wyborczy, a w roku bieżącym zdobyła ponad 10% głosów elektoratu. Tylko hasłami populistyczno-banderowskimi, bez wsparcia medialnego i finansowego trudno byłoby osiągnąć taki rezultat – uważa Karewin. I cieniem politycznym atamana Tiahnyboka jest ukraiński Schwonder, który ma istotne wpływy w państwie ukraińskim. I wspierała swoimi głosami neobanderowców w kraju nawiedzona lumpen-inteligencja z dyplomami wyższych szkół Ukrainy – stwierdza publicysta na łamach tygodnika „Kijowski Telegraf”.
Zdaniem Karewina oligarchia ukraińska i dalej będzie promować watażkę „Swobody” Oleha Tiahnyboka na rywala prezydenta Wiktora Janukowycza w wyborach prezydenckich 2015 roku, bo w II turze Tiahnybok obowiązkowo przegra wybory Janukowyczowi. Ale technolodzy polityczni w Kijowie zapominają, iż czasem zdarzają się figle i wyniki w rzeczywistości mogą okazać nieoczekiwane i zamiast Janukowycza prezydentem Ukrainy zostanie wybrany neonazista Tiahnybok, dzięki głosom lumpen-inteligencji znad Dniestru i Dniepru. Tylko jaki los wtedy czeka współczesnych Schwonderow w kraju – można sobie wyobrazić na podstawie dziejów atamanii OUN-UPA w okresie II wojny światowej. Może dlatego promotorzy medialni „Swobody” - Żyd Schuster i Rosjanin Kisielow na wszelki wypadek nie zrzekają się obywatelstwa włoskiego i rosyjskiego na korzyść ukraińskiego.
Eugeniusz Tuzow-Lubański, Kijów
Za: Ks. Tadeusz
Isakowicz-Zaleski |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz