Polska mniejszość poza granicami II RP
[Panka koło Storożyńca, obecna Rumunia] Nie mówiła ja po polsku. Mama nie mówiła po polsku. Mama po niemiecku znała. U nas nikt nie rozmawiał po polsku. Z kim ona miała rozmawiać? I nas nie nauczyła. My już chodzili do szkoły i tam my się nauczyli. Siedem klas ja chodziła do klasy polskiej tutaj, w tym budynku. Byli nauczyciele: Wanda Andruchowycz, Władysław Sidak, Tuczyńska. Klasy pierwsze i klasy drugie razem nie byli, a te pozostałe razem wszystkie byli: trzeci, czwarty, piąty, szósty, siódmy. Razem byli i jeden nauczyciel był. Z Polski byli nauczyciele. A potem jeszcze godzina była po rumuńsku.
[Panka koło Storożyńca, Ukraińska SRR, 1947]I brali do wojska. A tu powstała taka banderowszczyna. Ubiwali ludzi tak strasznie, co oni wytwariali. Chcieli samodilnej Ukrainy. I kto pracował u gminie albo gdzieś pracował, to oni go ubiwali. Tut był kolega — chodził ze mną do szkoły. On był z 1925 roku, ja z 1926. On uczył się na ksiądza 4 lata w Rumunii. Potem, jak przyszli ci Ruski, on tu nie uczył się. I przyszli banderowcy do domu. I pracował w gminie jako sekretarz. I ubili, bo on wszystko wiedział — gdzie są ci, którzy się chowali, nie chcieli iść do wojska. I banderowcy na niego byli źli. I ubili jego. Przyszli do domu i zabrali jego, tak jak był — w kalesonach, w rubaszce, tak jego zabrali na Popielec w marcu. Rzucili jemu na szyję postronek i ciągnęli jego, i tak go wieźli po wsi bosego. To taki mróz był! Co tylko oni z nim nie robili. Powyłamywali jemu ręce. I potem zadusili, i rzucili pod lód. I tak jego zamęczyli. Banderowcy, jak coś gdzieś słyszeli, żeby ktoś gdzieś rozmawiał, nocą przychodzili i ubiwali. Nie patrzyli, czy to matka, dziecko małe. Matka karmiła dziecko i oni zestrzelali matkę, dziecko zostawili się. Jednej nocy 12 dusz ubili. Ja była brzemienna i spała na sianie, bo bojali się w domu spać, i wszystko jedno przyszli. Przyszli, ja już dziecko urodziła. I myślę sobie: „Jak on mnie ubije, to niech i dziecko ubije”. Ja dała pić dziecku, a banderowiec bierze automat i mówi tak: — Jak tylko ty powiesz słowo, to tam pójdziesz gdzie Polak (ten co ubili jego). — Tam pójdziesz gdzie Polak! A do męża mojego mówi: — Ty co, nie miał co brać? A Polkę wziął! A on mówi: — Ja co chciał, to i wziął sobie. Oni przychodzili, niektórych ubiwali, a u kogo nocowali, dawali jeść — tych wszystkich pozabierali na Sybir. Oni siedzieli w tiurmach po 10 lat.
http://www.polacynawschodzie.pl/index.php?page=osoby&id=2266&id_nag=150&action=txt&lang=pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz