wtorek, 26 listopada 2019

Wspomnienia Janiny Holinaty


(okolice Białobożnicy, 56 km na Pd. od Tarnopola, 1944 r.).Brata zabili banderowcy. Zabrano Polaków z 1927 rocznika do wojska, i on był w Białobożnicy. To była rosyjska armia, zabrali ich do wojska. Byli w Białobożnicy, a stamtąd wszystkich młodych Polaków zawrócili, bo oni nie mieli jeszcze nawet osiemnastu lat. Zawrócili ich, i wtedy już banderowcy przymusem ich zabrali. I wszystkich tych z naszej wsi zabili: Bronka zabili, Mańka zabili, Józka zabili. 

Jednego nie - Jarusia nie zabili, bo jego mama była Ukrainką, a tata Polakiem. To jego nie zabili, a tak to wszystkich, wszystkich... Mańka do tego podli męczyli. Mojego brata przynajmniej tylko zabili, ale zrobił to kolega z klasy. Siedział z moim bratem w jednej ławce i zabił go.
(Torskie i okolice, 1944 r.).To nie partyzanci byli, to banderowcy - to ich się baliśmy. Bardzo się ich baliśmy. Gdy oni przyszli do chaty, to już nie zostawało się żywym. A jak się znęcali, języki wycinali, piersi, wszystko. Byli bardzo mściwi. A teraz jeżdżą do Polski do pracy. Ja mówię: - Jakim prawem ty jedziesz do Polski? Gdybym ja była tam w Polsce, to bym was tak goniła, że byście nogi sobie połamali! Tak bym robiła. Oni nam żyć nie dali. Zostawiliśmy wszystko i uciekliśmy.
http://www.polacynawschodzie.pl/index.php?page=osoby&id=2198&id_nag=216&action=txt&lang=pl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz