wtorek, 18 kwietnia 2017

Promocja książki „Rudka – zarys dziejów wsi nieistniejącej”

Plakat


 Wiejskim Domu Kultury w Starym Lublińcu w  niedzielne (06.10) popołudnie odbyła się promocja książki Tomasza Roga pt. „Rudka – zarys dziejów wsi nieistniejącej”.
Rudka to dziś tylko nazwa miejscowości, położonej 12 km na wschód od Cieszanowa, w dolinie rzeki Brusienki. Większość zabudowań wsi rozciągała się po prawej stronie drogi prowadzącej z Chotylubia do Nowego Brusna. Po lewej stronie drogi, pod lasem, znajdował się przysiółek Wola. Drugim przysiółkiem była Dąbrowa, zwana też Kolonią Dąbrowską. W dwudziestoleciu międzywojennym była to wieś zdecydowanie polska wśród otaczających ją miejscowości o przewadze ludności ukraińskiej. Administracyjnie związana była z gminą wiejską Horyniec.
19 kwietnia 1944 r. wieś okrążyła sotnia (kompania) Ukraińskiej Powstańczej Armii (UPA) pod dowództwem Iwana Szpontaka ps. „Zalizniak”. Została ona sformowana na przełomie marca i kwietnia 1944 r. w Gorajcu. Napad na Rudkę był pierwszą akcją sotni „Zalizniaka”, wspieranej w tym dniu przez bojówki Ukraińskiej Narodowej Samoobrony z Nowego Sioła, Gorajca, Lublińca Starego i Nowego, Łówczy i Podemszczyzny. Dramat rozegrał się według zaplanowanego przez napastników scenariusza. Do wsi wjechały furmanki z przebranymi w niemieckie mundury Ukraińcami. Sołtysowi Bazylemu Kalinowiczowi rozkazali zwołanie zebrania w miejscowej szkole. Wszyscy mieszkańcy posiadający broń mieli ją natychmiast oddać. Mówiący dobrze po niemiecku sołtys zorientował się po nieporadnych wypowiedziach rzekomych Niemców, że to podstęp. Gdy usiłował powiadomić o tym mieszkańców, padły pierwsze ofiary. Rudczanie rzucili się do ucieczki. Część z nich zostało zastrzelonych na terenie wsi. Nikt nie stawiał oporu. Napastnicy podpalili zabudowania, które przeważnie kryte były strzechą. Niektórzy z mieszkańców (w tym kobiety i dzieci) schowali się w piwnicach i domowych kryjówkach. Większość z nich spłonęła żywcem lub udusiła się dymem. Niewielkiej grupce Polaków udało się schronić w kościele w Bruśnie Nowym, który znajdował się niedaleko ich zabudowań. Dzięki temu ocaleli, gdyż upowcy podpalili jedynie plebanię. Dużo osób ukryło się w głębokim jarze, nieopodal przysiółka Wola. Jednak napastnicy ich tam odnaleźli. Spośród zgromadzonych w jarze ludzi wyselekcjonowano mężczyzn powyżej 16 lat i rozstrzelano ich. Ocalałym kobietom i dzieciom nakazano wynosić się za San.
Wieś doszczętnie spłonęła. Śmierć poniosło 65 osób, w tym 7 dzieci. Dziś po wsi zostały tylko zarośnięte pola, kamienny krzyż upamiętniający zniesienie pańszczyzny w 1848 r. oraz kapliczka w lesie. Na terenie dawnej Rudki zamieszkała jedynie rodzina Wójciaków, z niej się wywodząca. 31 maja 1994 r. został poświęcony przez biskupa Tadeusza Pieronka pomnik upamiętniający pomordowanych mieszkańców wsi. Jest to duży głaz z krzyżem i tablicą, zawierającą nazwiska ofiar. Usytuowano go przy skrzyżowaniu dróg z Chotylubia do Podemszczyzny. Corocznie w drugą niedzielę maja obchodzone są tu uroczystości patriotyczne na których spotykają się – rozproszeni po całej Polsce – dawni mieszkańcy Rudki i ich rodziny.
Informacja nadesłana

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz