środa, 30 marca 2016
Perestaniec, gmina Klesów – kolonia polsko-ukraińska.
Jak zaświadcza Weronika Kretschmer z d. Łabędzka, mieszkańcy kolonii żyli od
pokoleń w przyjaźni, uroczyście świętowali Nowy Rok 1943, a w Wielki Post młodzież
polska i ukraińska wykonała i postawiła dębowy krzyż. „Wszyscy całowali ten
krzyż i dotykali go ręką, składając przysięgę, że nie uczynimy sobie krzywdy. [...] Nie
wiedzieliśmy wtedy, że i Ukraińcy narażeni są na niebezpieczeństwo za udzielanie pomocy
czy informacji Polakom”.
Wiosną 1943 r. upowcy kilkakrotnie napadali na kolonię. O zagrożeniu życia
ostrzegali Polaków Ukraińcy z rodziny Borejków i Gisów, a także Iwan Semeniuk.
92
W początkach 1943 r. synowie Adama Gisa pobili ciężko swego ojca za to, że przepędził
agitatorów z Klesowa, którzy chcieli nakłonić ich, by wstąpili do UPA i mordowali
Polaków. Wskutek pobicia Adam Gis zmarł, lecz przed śmiercią zdążył ostrzec
Jana Łabędzkiego.
W marcu 1943 r. upowcy zamordowali Harasyma Gisa, s. Adama, za uprzedzenie
Polaków o planowanym napadzie.
W kwietniu 1943 r., kiedy mieszkańcy kolonii, przebywający ze względów bezpieczeństwa
w sąsiedniej wsi Lado, dojeżdżali do Perestańca, by przeprowadzać prace
polowe, rodzina Łabędzkich mieszkała u Gisów – do chwili, gdy gospodarze stwierdzili,
że obu rodzinom grozi napad UPA.
„28 maja około południa – wspomina Weronika Łabędzka – przybiegł do Lada
Ukrainiec z Sech o przezwisku »Czyhun« i powiadomił, że Staryki już padły, że
600-osobowa grupa UPA, która wymordowała Staryki nocą z 28 na 29 maja, ma
uderzyć na Lado. Przekazał to i zniknął w lesie. Był to zwykły chłop, bosy, biegł
16 kilometrów, aby nas powiadomić o niebezpieczeństwie. Widziałam tego chłopa
i słyszałam, co mówił. Przybiegł do kowala Józefa Garbowskiego, u którego zamieszkiwałyśmy
po ucieczce z Perestańca. To była nasza rodzina. U każdego z gospodarzy
było po kilka rodzin... To wszystko prawda! Ten chłop ocalił nam życie. I za to mu
dzięki od wszystkich”.
W maju 1943 r. upowcy zamordowali Dmytra Gisa. Zginęli także Petro Borejko
z żoną Nadią, którzy udzielali schronienia polskiej rodzinie Januszkiewiczów.
W lipcu 1943 r. Polacy z Perestańca przyjechali na żniwa pod ochroną radzieckiego
oddziału partyzanckiego. Kiedy zbierali się do powrotu, Ukrainiec Iwan Semeniuk
ostrzegł ich, że upowcy przygotowali na powracających zasadzkę (później został za to
ciężko pobity). Partyzanci schwytali w lesie członka UPA, Fiodora Chomeniuka z Sakłowa,
i chcieli go rozstrzelać, lecz Weronika Łabędzka zdołała go wybronić.
Źródło: W. Siemaszko, E. Siemaszko, Ludobójstwo..., t. 1, s. 778–779; W. Łabędzka-Kretschmer,
Ucieczka taborowa mieszkańców Perestańca, [w:] A. Peretiatkowicz, Wołyńska samoobrona w dorzeczu
Horynia, Katowice 1997, s. 56–74; L. Karłowicz, Ludobójcy i ludzie..., s. 14.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz