sobota, 22 lutego 2020

Posłanka PiS: powinniśmy wykazać pewne zrozumienie dla kultu UPA na Ukrainie




Według posłanki Małgorzaty Gosiewskiej, Polska powinna „obniżyć poprzeczkę” względem Ukrainy w kwestii gloryfikacji OUN-UPA. Jej zdaniem, powinniśmy wykazać pewne zrozumienie dla kultu UPA.

W wywiadzie dla portalu Onet.pl, posłanka PiS Małgorzata Gosiewska mówiła m.in. o kwestii braku wiedzy nt. rzezi wołyńskiej wśród wielu Ukraińców i gloryfikowaniu OUN-UPA. Gosiewskiej, za taki stan rzeczy odpowiada ukraiński system edukacji. Tłumaczy jednak, że ponieważ gloryfikowanie OUN-UPA ma przede wszystkim wydźwięk antyrosyjski, to powinno się podchodzić do tego ze zrozumieniem:
„Tak jak mówiła Sawczenko, oni przez lata byli zmuszani do stawiania pomników i czczenia bohaterów sowieckich. To jest pewna forma odreagowania, poszukania innych bohaterów. Dla nich te organizacje są organizacjami nie antypolskimi, bo oni o tej działalności w większości do tej pory nie wiedzą, albo coś słyszeli, ale nie znają szczegółów. Dla nich to są symbole walki z okupantem, przede wszystkim sowieckim, ale i niemieckim. Walki o niezależność Ukrainy. Tak to pojmują i tak czczą. To nie znaczy, że ja ich usprawiedliwiam i to akceptuję. Mówię jedynie, że powinniśmy wykazać się pewnym zrozumieniem”.
Gosiewska przyznała również rację marszałkowi Senatu Stanisławowi Karczewskiemu, który stwierdził w jednym z wywiadów, że należy „obniżyć poprzeczkę” w upominaniu się o uczczenia ofiar UPA.
To, że Ukrainiec na barykadach Majdanu  lub  w Donbasie walczył pod flagą malinowo-czarną, to nie było zjawisko antypolskie, tylko antyrosyjskie. Dlaczego nie pod swoją flagą narodową? Właśnie dlatego, że dla nich ta flaga była symbolem walki. (…) To nie znaczy, że nie mamy tłumaczyć, czym dla nas jest ta flaga i co faktycznie wydarzyło się na Wołyniu. To są dwie różne rzeczy. Łatwiej nam jednak rozmawiać o historii, kiedy zrozumiemy, że pewne ich działania naprawdę nie są antypolskie” – twierdzi Gosiewska.
Posłanka PiS przekonuje również, że dobre relacje z Ukrainą są koniecznością w kontekście polskiej polityki zagranicznej”
„Jedna rzecz jest bezwzględna - geografia. Ukraina jest naszym sąsiadem. Mamy ją po drugiej stronie granicy i tego nie zmienimy. Wrogą postawą możemy sprawić, iż będziemy mieli jako sąsiada Rosję albo kraj jej sprzyjający, z korupcją jako nieodzownym elementem tamtego systemu, wrogością itd. Jaki mamy wybór?Możemy naprawdę nie kochać Ukrainy i Ukraińców, ale musimy rozumieć, że dobre relacje z tym sąsiadem są naprawdę w naszym interesie narodowym”.
We wcześniejszej części wywiadu, Gosiewska zapytana o kwestię pogorszenia stosunków polsko-ukraińskich w ostatnim czasie zwróciła uwagę, że dzieje się to po warszawskim szczycie NATO. „Nie można tego rozpatrywać w oderwaniu od państwa, które jest bardzo zainteresowane tym, by nasze relacje nie układały się dobrze” - zaznaczyła. Podkreślała również, że choć interweniowała na Ukrainie ws. tzw. ustaw dekomunizacyjnych, które zarazem gloryfikują OUN-UPA, to mimo obietnic zmiany tego stanu rzeczy, dotąd nic się nie dzieje.
W końcu 2014 roku posłana PiS odwiedziła wzbudzający liczne kontrowersje batalion „Ajdar”, którego członków oskarżano o liczne nadużycia, przestępstwa, a także zbrodnie, jakich mieli dopuszczać się w Donbasie. Pisały o tym szeroko ukraińskie media. Poważne zastrzeżenia względem działalności „Ajdarowców”, bardzo popularnych u części proukraińskich środowisk w Polsce, wysuwała także organizacja Amnesty International.
Gosiewska odwiedziła również batalion OUN (Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów) walczący wówczas w Donbasie. Wedle relacji obecnej tam dziennikarki "wszyscy są pod ogromnym wrażeniem wizyty" parlamentarzystki Prawa i Sprawiedliwości. OUN w okresie międzywojennym zajmowała się działalnością terrorystyczną na terytorium Państwa Polskiego. Z jej rąk zginął m.in. minister spraw wewnętrznych Bronisław Pieracki. Odpowiada też za śmierć dyrektora ukraińskiego gimnazjum we Lwowie, Iwana Babija. Zbrojne ramię OUN-B (Bandery) - Ukraińska Powstańcza Armia - odpowiada za ludobójstwo ponad 100 tysięcy Polaków na Kresach Wschodnich w czasie drugiej wojny światowej.
Onet.pl / Kresy.pl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz