piątek, 10 stycznia 2020

Historyk kwestionuje dane nt. walk UPA z Niemcami, które propaguje ukraiński IPN




Prof. Per Rudling, znany szwedzki historyk zajmujący się m.in. historią OUN-UPA kwestionuje wiarygodność danych nt. walk UPA z Niemcami, które w ramach obchodów 75. rocznicy powstania UPA podaje i propaguje ukraiński IPN. Samą akcję nazywa „kampanią propagandową”.


Znany szwedzki badacz Per Rudling, zajmujący się m.in. historią OUN-UPA napisał w sieci, że „w związku z obecną kampanią propagandową”, uruchomioną przez Ukraiński IPN, Centrum Badań Ruchu Wyzwoleńczego [prywatna placówka założona m.in. przez szefa UIPN Wołodymyra Wiatrowycza, finansowana m.in. dawnych członków OUN-UPA i SS Galizien – red.], Ukraińskie Kryzysowe Centrum Medialne, dziekan Wydziału Historii na Uniwersytecie im. Szewczenki, Iwan Patryliak publicznie przytoczył następujące dane:
- Według najbardziej kompletnych w narodowej historiografii szacunków współczesnego ukraińskiego badacza O. Denyszczuka, UPA i zbrojne oddziały OUN(b) w latach 1942 - 1944 przeprowadziły 2526 akcji antyniemieckich, w których zginęło 12 427 Niemców i ich sojuszników, 2047 – zostało rannych, a 2 448 wzięto do niewoli. Powstańcy stracili w walce z niemieckimi okupantami 2251 zabitych towarzyszy broni, 475 - rannych, 536 – wziętych do niewoli.
Rudling zaznacza, że dosłownie te same informacje pojawiły się w książce Patryliaka „Peremoha abo smert': Ukrajins'kyj wyzwol'nyj ruch u 1939-1960 rr.” („Zwycięstwo albo śmierć: ukraiński ruch wyzwoleńczy w latach 1939-1960”), wydanej w 2012 roku przez  Centrum Badań Ruchu Wyzwoleńczego, na str. 292.
- W książce Patryliaka z 2012 r. nie ma przypisów i nie wydaje się, aby zostały zweryfikowane. Jego niezwykłe twierdzenie, że chronicznie niedostatecznie wyposażone [oddziały] OUN(b)-UPA zabiły 12 427 niemieckich okupantów, przy własnych stratach wynoszących 2 251 osób, jest bardzo mało prawdopodobne – zaznacza badacz. Zwraca również uwagę na bardzo wątpliwą wiarygodność źródła podanych informacji:
- Źródłem Patryliaka odnośnie tych liczb jest wydana w 2008 roku dwutomowa, opublikowana przez samego autora, książka Ołeksandra Denyszczuka, terapeuty z obwodu rówieńskiego. Nie tylko Denyszczukowi brakuje edukacji historycznej. Książka była sponsorowana przez szefa „Swobody”, Ołeha Tiahnyboka. Najpoważniej w świecie, przywoływane liczby nie są potwierdzone przez niemieckie archiwalia.
Rudling zwrócił się również do członków internetowego forum zrzeszającego historyków zajmujących się historią Ukrainy, czy natrafili na jakieś dokumenty dotyczące starć UPA z siłami niemieckimi.
Patryliak, znany propagator OUN-UPA, wcześniej porównał mordowanie Polaków przez Ukraińców na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej do walki z kolonializmem.  - Czy wyrzucenie Portugalczyków z Mozambiku to było ludobójstwo? – pytał historyk.  
Wystąpił on również jako ekspert w pełnym manipulacji i przekłamań materiale ukraińskiej stacji ICTV, gdzie zanegował ludobójczy charakter działalności ukraińskich nacjonalistów. Stwierdził, że żadna ze stron nie dążyła do całkowitego wyniszczenia drugiej, ale do „zdobycia pewnego rodzaju przewagi w walce o to, gdzie będzie przebiegała powojenna granica”. W dalszej części Patryliak mówił, że „grupki marginałów” finansowane przez Rosję dostają się do parlamentów, gdzie propagują punkt widzenia korzystny dla Rosji. Wyraźnie sugerował, że taka sytuacja ma miejsce w Polsce. Jego wypowiedź poprzedziły migawki przedstawiające pikietę „Falangi”, a także antybanderowski protest Młodzieży Wszechpolskiej w Przemyślu.
Jak informowaliśmy wcześniej, Ukraińscy historycy na czele z szefem UIPN Wołodymyrem Wiatrowyczem zainaugurowali w środę wielką „kampanię informacyjną” związaną z obchodami 75. rocznicy powstania zbrodniczej UPA. Ma ona na celu przedstawić tę zbrodniczą formację jako rzekomo „główną siłę antynazistowską”.
Data nawiązuje do wydarzenia z lutego 1943 roku, gdy sotnia UPA pod dowództwem 35-letniego Hryhorija Perehinjaka zaatakowała nazistowski garnizon miasteczka Włodzimierzec na Wołyniu, co ukraińscy historycy uznają za „pierwszy bój UPA”. Jednak 9 lutego sotnia ta dokonała mordu polskich mieszkańców Parośli I na Wołyniu, zabijając ponad 155 osób, w tym kobiety, dzieci i niewolęta. Była to pierwsza masowa zbrodnia na ludności polskiej dokonana przez UPA. Sam Perehinjak został przed II wojną światową skazany za zamordowanie sołtysa-Polaka. Wyrok odsiadywał wraz ze Stepanem Banderą i był pod jego silnym wpływem.

Facebook.com / Kresy.pl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz