
🇺🇦🇵🇱Dwóch polskich Ukraińców, Piotr Tyma i ja, przy zniszczonym w 2015 r. grobie ukraińskim w nieistniejącej wsi Monasterz na Podkarpaciu. Pomnik został ustanowiony przez Radę Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa RP w 2000 roku w pamięć o żołnierzach UPA, którzy zginęli w marcu 1945 r. walcząc z NKWD.
3 listopada 2019
Uczestnicy uroczystości oraz ukraińskie media w relacjach z tego wydarzenia pomnik na cmentarzu w Werchracie określają konsekwentnie mianem „mogiły”. Także o. Dostatni błogosławił „krzyż, który stawiamy na chrześcijańskim grobie” oraz modlił się o „wskrzeszenie do życia w chwale” osób rzekomo pochowanych w tym miejscu. Należy jednak zaznaczyć, że jak wynika z opracowania Kazimierza Krajewskiego z IPN Warszawa, które ukazało się w Biuletynie IPN, pomnik w Werchracie był nielegalnym upamiętnieniem symbolicznym.
Przypomnijmy, że podobne zabiegi były stosowane wobec nielegalnego pomnika UPA w Hruszowicach – najpierw usiłowano zapobiec jego rozbiórce twierdząc, iż jest to pomnik nagrobny, a później na tej samej podstawie żądano jego odbudowy. Dopiero ekshumacja przeprowadzona przez IPN dowiodła, że pomnik w Hruszowicach był upamiętnieniem symbolicznym.
Aktywiści odwiedzili również pobliską górę Monastyr, gdzie znajduje się zbiorowy grób kilkudziesięciu członków OUN-UPA zabitych w 1945 roku przez NKWD. W 2015 roku nieznani sprawcy rozbili płytę na pomniku nagrobnym; strona ukraińska do dzisiaj domaga się od polskich władz odnowienia tego pomnika. Tam również obyła się uroczystość religijna, a także odczytano apel pod nazwą „Nie zapominajmy o zburzonych ukraińskich mogiłach w Polsce”. W apelu przypomniano m.in., że „pomimo upływu 4-5 lat od poszczególnych prowokacji i wandalizmu centralne władze Rzeczypospolitej Polskiej, Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego, Instytut Pamięci Narodowej i inne organy odpowiedzialne za ochronę miejsc pamięci nie podjęły żadnych działań, aby naprawić wyrządzone zło”. Wezwano do odbudowy zniszczonych miejsc – co ważne, nie tylko „mogił i cmentarzy”, ale także „pomników”.
Aktywiści odwiedzili również pobliską górę Monastyr, gdzie znajduje się zbiorowy grób kilkudziesięciu członków OUN-UPA zabitych w 1945 roku przez NKWD. W 2015 roku nieznani sprawcy rozbili płytę na pomniku nagrobnym; strona ukraińska do dzisiaj domaga się od polskich władz odnowienia tego pomnika. Tam również obyła się uroczystość religijna, a także odczytano apel pod nazwą „Nie zapominajmy o zburzonych ukraińskich mogiłach w Polsce”. W apelu przypomniano m.in., że „pomimo upływu 4-5 lat od poszczególnych prowokacji i wandalizmu centralne władze Rzeczypospolitej Polskiej, Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego, Instytut Pamięci Narodowej i inne organy odpowiedzialne za ochronę miejsc pamięci nie podjęły żadnych działań, aby naprawić wyrządzone zło”. Wezwano do odbudowy zniszczonych miejsc – co ważne, nie tylko „mogił i cmentarzy”, ale także „pomników”.
Zaznaczmy, że w ukraińskich oraz proukraińskich mediach zniszczone miejsca konsekwentnie są nazywane „ukraińskimi”, bez uszczegółowienia, że wszystkie one są związane z historią ludobójczych organizacji OUN i UPA.
Apel odczytali kolejno polscy działacze: Jarosław Chołodecki, Danuta Kuroń, Bartosz Piechowicz, Rafał Suszek, Danuta Przywara i Izabella Chruślińska. Podpisali się pod nim także tacy działacze jak Zbigniew Bujak, Władysław Frasyniuk, Janusz Onyszkiewicz, Henryk Wujec i inni.
Jak wynika z facebookowego komentarza Izabelli Chruślińskiej, uroczystość była zainicjowana przez grupę osób z „polskich środowisk aktywnych w dialog polsko-ukraiński”. Zaprosili oni do niej Ukraińców z Polski i Ukrainy.
Kresy.pl / Nasze Słowo / Ukrinform / Gazeta Wyborcza
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz