Germakówka pow. Borszczów podczas napadu na uczestników wesela banderowcy zamordowali 26 Polaków, 1 Ukraińca i 1 żołnierza niemieckiego; 14 Polaków zostało okaleczonych, rannych i poparzonych (13 lutego (niedziela) 1944)
zidentyfikowane ofiary:
Bili ński Edward l. 15, Leszczy ńska Aniela l. 78, jej synowie: Emil l.54, Leon l. 48, Cudziewicz N. l. 50, Konopska Tekla l. 54, jej córka Joanna l. 38, syn l. 9, Miller Władysław l. 53, Paluch Stanisław l. 62, Poniatowski Adam l. 34
Germakówka, gmina Krzywcze Górne – wieś licząca ok. 4000 osób, w tym ok. 1000 Polaków. We wsi kilkakrotnie, m.in. w lutym, sierpniu oraz październiku 1944 r., miały miejsce akcje upowców wymierzone w ludność polską, w wyniku których śmierć poniosło ponad 100 osób. „W obawie przed napadem – pisze Danuta Konopska – od czerwca 1944 nie spaliśmy w domu. Na noc ukrywaliśmy się u znajomych Ukraińców, któ- rzy na ogół przyjmowali nas życzliwie. Pewnej nocy do rodziny Ukraińców, u któ- rych spaliśmy, przyszedł ich syn. Dotychczas byłyśmy przekonane, że poszedł do wojska, tymczasem on był w bandzie UPA. Rozmawiał dość głośno ze swoimi rodzicami, z podniesionych głosów wynikało, że dochodziło między nimi do sprzeczki. Ogarnął nas strach, być może on wiedział, że śpimy u jego rodziców”. W swojej relacji wspomina też o innym Ukraińcu, gajowym Kifiaku, ożenionym z Polką Zofi ą Konopską: „Kiedy rozpoczęły się mordy Polaków, mąż mojej cioci prawdopodobnie otrzymał polecenie zabicia swojej żony i synka. Tego polecenia nie wykonał. Został zamordowany przez banderowców w leśniczówce, gdzie pracował”. Po październikowych mordach rodzina autorki schroniła się w Krzywczu Dolnym. Jej siostra Stanisława wróciła wozem do Germakówki, by zabrać resztę dobytku. „Na początku wsi spotkała znajomą Ukrainkę, która jej odradzała zbliżanie się do swego domu, ponieważ tam już niczego nie ma, a sąsiedzi Ukraińcy rozgrabili wszystko. Początkowo siostra upierała się, że musi to sama sprawdzić, wtedy ta Ukrainka przypomniała jej tragiczny los kilku dziewcząt polskich. Stasia usłuchała rady, zawróciła wóz i przyjechała z powrotem”.
Źródło: D. Kosowska z d. Konopska, Byłam świadkiem, „Na rubieży” 2000, nr 47, s. 38–39.
Germakówka, gmina Krzywcze Górne – wieś licząca ok. 4000 osób, w tym ok. 1000 Polaków. We wsi kilkakrotnie, m.in. w lutym, sierpniu oraz październiku 1944 r., miały miejsce akcje upowców wymierzone w ludność polską, w wyniku których śmierć poniosło ponad 100 osób. „W obawie przed napadem – pisze Danuta Konopska – od czerwca 1944 nie spaliśmy w domu. Na noc ukrywaliśmy się u znajomych Ukraińców, któ- rzy na ogół przyjmowali nas życzliwie. Pewnej nocy do rodziny Ukraińców, u któ- rych spaliśmy, przyszedł ich syn. Dotychczas byłyśmy przekonane, że poszedł do wojska, tymczasem on był w bandzie UPA. Rozmawiał dość głośno ze swoimi rodzicami, z podniesionych głosów wynikało, że dochodziło między nimi do sprzeczki. Ogarnął nas strach, być może on wiedział, że śpimy u jego rodziców”. W swojej relacji wspomina też o innym Ukraińcu, gajowym Kifiaku, ożenionym z Polką Zofi ą Konopską: „Kiedy rozpoczęły się mordy Polaków, mąż mojej cioci prawdopodobnie otrzymał polecenie zabicia swojej żony i synka. Tego polecenia nie wykonał. Został zamordowany przez banderowców w leśniczówce, gdzie pracował”. Po październikowych mordach rodzina autorki schroniła się w Krzywczu Dolnym. Jej siostra Stanisława wróciła wozem do Germakówki, by zabrać resztę dobytku. „Na początku wsi spotkała znajomą Ukrainkę, która jej odradzała zbliżanie się do swego domu, ponieważ tam już niczego nie ma, a sąsiedzi Ukraińcy rozgrabili wszystko. Początkowo siostra upierała się, że musi to sama sprawdzić, wtedy ta Ukrainka przypomniała jej tragiczny los kilku dziewcząt polskich. Stasia usłuchała rady, zawróciła wóz i przyjechała z powrotem”.
Źródło: D. Kosowska z d. Konopska, Byłam świadkiem, „Na rubieży” 2000, nr 47, s. 38–39.
Jadwiga Poniatowska z domu Holik oraz Edward Holik się uratowali z tego wesela
OdpowiedzUsuńEdward Holik po tym weselu uciekł do Rumuni , a Jadwiga wraz ze swym małym synkiem została zamordowana w październiku 1944 wraz z całą rodziną Holik
OdpowiedzUsuń