Czy Tiahnybok jest patriotą?
Andreas Umland - 13.12.2013
Publikując tekst znanego niemieckiego politologa Andreasa Umlanda zdajemy sobie sprawę, jak niejednoznaczne reakcje może on sprowokować. Wiele tez eksperta jest kontrowersyjnych i nie zawsze są one zgodne ze stanowiskiem redakcji. Jednak opinia pana Umlanda pokrywa się ze stanowiskiem wielu Ukraińców, w tym także tych popierających Majdan.
(LB.ua) zaprasza przywódców "Swobody", przedstawicieli innych sił politycznych, ukraińskich intelektualistów i osoby publiczne do dyskusji na temat roli nacjonalizmu w obecnym ruchu protestu i tworzeniu współczesnego narodu ukraińskiego.
Pisanie o różnorodnych skutkach podzielonej pamięci historycznej Ukrainy dla jej post-sowieckiej polityki - to niewdzięczne zadanie. Odpowiedź nacjonalistycznej inteligencji ukraińskiej na przypomnienie nawet najbardziej elementarnych faktów na temat zgubnych skutków promowania kontrowersyjnych tematów II wojny światowej dla budowania państwa ukraińskiego - jest jedna i zawsze taka sama: Zabić tego, kto tak twierdzi! Bez względu na to, co zostało powiedziane, i w jakich intencjach.
Autor, który odważy się wyciągać nawet aż nadto oczywiste wnioski co do celowości gloryfikacji nacjonalistów z czasów wojny, zostanie zelżony, lub, w najlepszym razie, oskarżony o tendencyjność, albo - jedno i drugie. Sama osoba analityka, a także jego argumenty, zostaną zakwestionowane - w razie potrzeby przy pomocy bezpodstawnych oskarżeń, a nawet wręcz jawnych oszczerstw. Powodem i uzasadnieniem takich strategii retorycznych będą niezachwiany patriotyzm napadającego i jego wielka miłość do Ukrainy. Ale czy w realiach post-sowieckiej Ukrainy można uznać za akt patriotyzmu rozpowszechnianie symboli, haseł i idei związanych z tzw. ruchem banderowskim?
Etnocentryczne odchylenie trzeciej post-sowieckiej ukraińskiej akcji masowego nieposłuszeństwa
Obecne powstanie na Ukrainie - to już trzeci tego typu bunt ludowy po "granitowej rewolucji" z 1990 roku i "pomarańczowej rewolucji" z 2004 roku. W przeciwieństwie do tych wcześniejszych buntów Euromajdan wyróżnia się tym, że główną rolę odgrywają w nim ukryte, a czasami i jawne, jednoznaczne związki z nacjonalizmem. Przede wszystkim jest to widoczne w szerokim wykorzystaniu haseł i symbolibezpośrednio lub pośrednio związanych z Organizacją Ukraińskich Nacjonalistów Stepana Bandery z czasów II wojny światowej. Ten dyskurs jest promowany głównie przez nacjonalistyczną partię "Swoboda", kierowaną przez Oleha Tiahnyboka, ale został zaadaptowany i zastosowany także przez inne siły polityczne i obywatelskie.
Tiahnybok był aktywnym uczestnikiem już "granitowej rewolucji" w 1990 roku, ale w 2004 roku został wyrzucony z frakcji "Nasza Ukraina" w Radzie Najwyższej za wcześniejsze wygłoszenie (w tym samym roku) antysemickiego przemówienia. W związku z tym odgrywał tylko niewielką rolę w czasie "pomarańczowej rewolucji".
Ale dziś Tiahnybok jest jednym z liderów ruchu protestu, kontrolujących, a więc odpowiedzialnych za jego retorykę, ideologię i działania. Co prawda, według ostatnich sondaży, Tiahnyboka i jego partię popiera tylko 25% ludności ukraińskiej. Ponadto, według wyników kilku eksperymentalnych badań opinii publicznej, przeprowadzonych przez różne służby socjologiczne, Tiahnybok jest jedynym liderem opozycji, który mógłby przegrać w drugiej rundzie hipotetycznych wyborów prezydenckich z kompromitującym samego siebie urzędującym prezydentem Wiktorem Janukowyczem.
Niemniej jednak, będąc spektakularnymi mówcami, posiadającymi hałaśliwą grupę poparcia wśród protestujących, Tiahnybok i niektórzy inni przedstawiciele "Swobody" w czasie obecnie trwających protestów są reprezentowani nieproporcjonalnie szeroko [nadmiernie] na trybunach, ulicach i w ukraińskich mediach. Podczas gdy "Swoboda" ma stosunkowo nieliczną frakcję w parlamencie ukraińskim i reprezentuje najbardziej regionalnie skoncentrowaną część opozycji ukraińskiej w szeregach ukraińskiego ruchu protestu, jej liderzy są w tym samym stopniu, a czasem nawet bardziej widoczni, niż dwóch pozostałych, bardziej znaczących partii opozycyjnych - UDAR i "Batkiwszczyna".
Sam w sobie fenomen ten nie byłby problemem. Repezentując frakcję parlamentarną, Tiahnybok & Co, oczywiście, mają prawo uczestniczyć w protestach ludowych i promować się wśród wyborców opozycyjnych. Ponadto "Swoboda" wniosła znaczący wkład w efektywną organizację, wsparcie ducha bojowego (morale) i zapewnienie fizycznej ochrony protestujących. Co więcej, Tiahnybok i inni przywódcy "Swobody" złagodzili ostatnio anty-zachodnie aspekty swojej ideologii, i już od 2012 roku zajęli wyraźnie proeuropejskie stanowisko. Zrobili tak pomimo oczywistych sprzeczności pomiędzy ich ideologią i powojennymi wartościami europejskimi oraz otwarcie eurosceptycznym stanowiskiem większości swoich byłych i obecnych skrajnie prawicowych partnerów w Europie Środkowej i Zachodniej - na przykład francuskiego Frontu Narodowego, Narodowo-Demokratycznej Partii Niemiec lub włoskiej Nowej Siły.
Ale z drugiej strony "Swobodzie" udało się wprowadzić do ogólnego ruchu protestu kilka swoich własnych specyficznie nacjonalistycznych tematów, symboli i sloganów. Dotyczy to przede wszystkim czerwono-czarnej flagi Ukraińskiej Powstańczej Armii, symbolizującej krew i ziemię, i bojowego zawołania UPA "Chwała Ukrainie! - Chwała Bohaterom!". Jeden z prowadzących wiec Euromajdanu, Jewhenij Niszczuk, pomógł przekształcić ten slogan w główne hasło ruchu protestu, setki razy powtarzane jak mantra w ciągu minionych tygodni.
Co więcej, na Placu Niepodległości w Kijowie zaczęto rozpowszechniać nawet tak otwarcie etno-nacjonalistyczne hasła jak "Ukraina ponad wszystko!", "Śmierć wrogom!" lub "Chwała Narodowi!" - fakt ten został skrytykowany przez, między innymi, na przykład, popularnego folk-rockowego muzyka Oleha Skrypkę.
Rozpowszechnianie tych haseł - to przede wszystkim rezultat ich promowania przez "Swobodę" i inne grupy etno-nacjonalistyczne, nadmiernie reprezentowane na Euromajdane, w tym Kongres Ukraińskich Nacjonalistów, Ukraińską Platformę "Sobor" lub Prawicowy Sektor [Euromajdanu]. W swoich wystąpieniach publicznych Tiahnybok w celu scharakteryzowania własnej wizji natury i celów powstania wykorzystywał takie sformułowania jak "rewolucja narodowa" i "państwo narodowe".
Przed rozpoczęciem obecnej masowej akcji nieposłuszeństwa banderowskie slogany i symbole były intensywnie wykorzystywane tylko na Ukrainie zachodniej i odgrywały tylko drugorzędną rolę w poprzednich protestach ludowych. Dziś, przeciwnie, niektóre z nich stały się głównym nurtem dla całego opozycjnego ruchu protestu, zarówno jego partyjnej, jak i jego bezpartyjnej części, i można je usłyszeć i zobaczyć w całym Kijowie, a także w innych miastach ukraińskich.
Anty-narodowy charakter ukraińskiego etno-nacjonalizmu
Na pierwszy rzut oka dzisiaj w Kijowie nie dzieje się nic nadzwyczajnego: współczesne rewolucje demokratyczne, z reguły, zawsze miały nacjonalistyczny ton - czasem dość dosadny. Niektórzy politolodzy twierdzą nawet, że to nacjonalizm wsparł liberalizację i demokratyzację w Europie postkomunistycznej. Jednak charakterystyczną cechą sytuacji na Ukrainie jest to, że rzekomo patriotyczne symbole i idee OUN z czasów wojny promowane przez "Swobodę" - nie mają charakteru ogólnonarodowego, lecz nawet pośrednio separatystyczny. Jednocześnie problemem jest nie tylko i nie na tyle ambiwalentna historia Ogranizacji Ukraińskich Nacjonalistów, przez niektórych wychwalana jako ruch wyzwoleńczy, podczas gdy inni klasyfikują ją jako partię nazistowską. To nie ten fakt stanowi główny problem nacjonalizmu ukraińskiego, lecz w większym stopniu to, że symbole OUN wywołują pozytywne reakcje tylko na zachodniej i w mniejszym stopniu na centralnej Ukrainie. Większość południowych i wschodnich Ukraińców OUN-owskie hasła i symbole uważa za nieodpowiednie, a nawet obraźliwe.
Właśnie ta okoliczność, a nie brak ksenofobii i homofobii w rosyjskojęzycznej części Ukrainy jest powodem tego, dlaczego "Swoboda" była i prawdopodobnie pozostanie zaledwie drugorzędną ukraińską siłą polityczną. Mimo znacznego udziału rasistowskich stereotypów wśród mieszkańców południowej i wschodniej Ukrainy, do których "Swoboda" mogła by się odwołać, partia Tiahnyboka nie może liczyć, że kiedykolwiek zgromadzi w tych obwodach [województwach] znaczący elektorat.
W pierwszej kolejności przeszkadza w tym gloryfikacja OUN-UPA. Chociaż "Swoboda" podaje się za Ogólno-Ukraińskie Stowarzyszenie, to jednak z powodu, o którym mowa powyżej, pozostaje partią regionalną, która jest popularna głównie w Galicji, na Wołyniu i w Kijowie, a także, w mniejszym stopniu, w innych częściach zachodniej i centralnej Ukrainy. A to nie jest cały kraj.
Znacząca rola, którą odgrywają kontrowersyjne tematy historyczne na Euromajdane jest tym bardziej zaskakująca, że istnieje szereg mniej lub bardziej bezspornych dla większości Ukraińców epizodów i postaci w ogólnonarodowej historii Ukrainy. Na przykład, duma odczuwana z średniowiecznej Rusi Kijowskiej, pamięć o republikach kozackich w wiekach XVI-XVII, cześć oddawana narodowemu poecie Tarasowi Szewczence czy żałoba po milionach ofiar głodu z lat 1932 - 1933 - to są tematy, które obecnie jednoczą naród ukraiński. Umiarkowanie nacjonalistyczne interpretacje ukraińskie tych opowieści mogą wywołać niezadowolenie oficjalnych rosyjskich lub ukraińskich pro-kremlowskich historyków. Niemniej jednak nawet ściśle związani z Rosją południowi i wschodni Ukraińcy skłonni są do wspierania dominujących na Ukrainie wyobrażeń, na przykład, Hołodomoru, jako specyficznie ukraińskiej tragedii. Pomimo faktu, że liczni ukraińscy użytkownicy języka rosyjskiego czują się w jakiś sposób związani z Rosją, większość z nich ocenia aktualny ambiwalentny wizerunek Stalina w kontrolowanych przez Kreml mediach rosyjskich, a także Komunistycznej Partii Ukrainy, jako niewłaściwy. Tak więc istnieje cały szereg ważnych okresów historycznych, których interpretacja u większości Ukraińców nie wywołuje znaczących spornych kwestii i które bardziej jednoczą wschód i zachód kraju.
W przeciwieństwie do powyższego właściwa ocena działań i ideologii ruchu banderowskiego jest jedną z najbardziej kontrowersyjnych kwestii historycznych na Ukrainie. Większość mieszkańc Galicji i część mieszkańc Zachodniej i Centralnej Ukrainy - w pierwszej kolejności zwolennicy "Swobody" - jest skłonna interpretować OUN i jej zbrojne ramię, UPA, wyłącznie w kategoriach epickich. Nacjonaliści posługujący się językiem ukraińskim, przypominając pod tym względem swoich bałtyckich koleg, gloryfikują wśr kierownictwa OUN nawet znanych kolaborant, takich jak na przykład Romana Szuchewycza - jednocześnie Hauptsturmfurer osławionych [batalionów] Schutzmannschaften.
Jak wiadomo, miliony mieszkańców wschodu i południa kraju postrzegają te same postaci polityczne jako osoby obce ich tradycjom historycznym, lub nawet jako zdrajców wspólnej walki narodów Związku Radzieckiego przeciwko faszyzmowi. Te różnice w historycznym dyskursie Ukrainy skupiają uwagę wszystkich zainteresowanych polityką ukraińską, zarówno na Ukrainie, jak i za granicą. Geograficznie podzielona pamięć o II wojnie światowej została potwierdzona przez dziesiątki badań opinii publicznej i studia regionalne.
Eskapizm - ukraińscy patrioci uciekają przed rzeczywistością
Nie zważając na oczywistość konsekwencji, które te różnice muszą nieść dla ukraińskich partii politycznych, debat publicznych, akcji obywatelskich i dyskursu intelektualnego, są one niewystarczająco dyskutowane przez przywódców politycznych, działaczy i analityków na Ukrainie. Podział geograficzny pamięci o II wojny światowej, jako taki, jest powszechnie uznawany i dobrze zbadany.
Ale jakie aktualne decyzje, strategie retoryczne i działania polityczne powinny być podejmowane w świetle tej sytuacji? Zamiast zadawać sobie tego typu pytania i spróbować na nie odpowiedzieć, ukraińscy patrioci unikają tych problemów i uciekają od odpowiedzi. Zderzając się z kwestią sprzeczności pomiędzy udzielonym im poparciem i rozpowszechnieniem hasła banderowskiego a niespójną historyczną pamięcią milionów Ukraińców wschodnich i południowych, narodowo zorientowani działacze stosuję taktyki eskapistyczne, aby uniknąć dyskusji na temat samego problemu. Oni albo wdają się w wygłaszanie pseudo-historycznych wykładów, próbując wybielić ukraińskich ultranacjonalistów z czasów wojny, lub stosują neo-sowiecką metodę "A u was?": A jak odnośnie tej czy innej sprzeczności w pamięci historycznej postąpiono w tym lub w innym kraju?
Historyczne wykłady patriotów często po prostu powtarzają hagiografię OUN, napisaną przez tych ukraińskich autorów, którzy otwarcie sympatyzowali lub nawet mieli związki organizacyjne z obiektem swoich badań. "Swobodowcy" i inni patrioci powtarzają formuły, wypowiadane przez samozwańczych ekspertów w dziedzinie historii, których prace rzadko lub nigdy nie są publikowane w wiodących czasopismach naukowych, i nie uczestniczą w najważniejszych kongresach naukowych w tej dziedzinie. Patrioci stosujący neo-sowiecką technikę "a u was" z kolei czasem poruszają tylko częściowo porównywalne problemy za granicą (np. w Izraelu), lub próbują usprawiedliwić dualizm własnych preferencji politycznych poprzez przeciwstawienie ich innym (np. preferencjom polskim).
Jeśli wschodnio-ukraińscy komuniści sławią Stalina, to dlaczego zachodnio-ukraiński nacjonalista nie może sławić Bandery? - oto przykład jednego z najbardziej absurdalnych "argumentów", które można czasami usłyszeć nawet od wykształconych Ukraińców.
Główna wada tego typu odpowiedzi polega na tym, że kierują uwagę na pseudo-analityczne lub para-porównawcze debaty na temat charakteru OUN i przeszkadzają skupieniu się na rozwiązywaniu praktycznych problemów politycznych dzisiejszej Ukrainy. Zamiast próbować sformułować taką narrację historyczną, która będzie do przyjęcia dla większości obywateli Ukrainy, apologeci nacjonalistyczni zwykle inicjują różnorodne dyskusje na temat, kto ma rację, a kto nie. Często te zaprzeczenia zmierzają bezpośrednio lub pośrednio do poniżania oponenta w drodze prezentowania go jako naiwnej ofiary lub nawet [z premedytacją] szkodliwego propagatora sowiecko-rosyjskiej kremlowskiej propagandy.
Tak więc tego rodzaju debaty tylko jeszcze bardziej pogłębiają, a nie zmniejszają różnice między różnymi częściami Ukrainy. Niepojęte argumenty patriotów ukraińskich dotyczące historii, moralności i porównywalności w dalszym ciągu podrywają, a nie wspierają ideowe fundamenty konsolidacji państwa ukraińskiego. W rezultacie ich eskapistycznych strategii retorycznych rzekomi patrioci w rzeczywistości działają dokładnie odwrotnie do deklarowanych intencji: oni raczej niszczą, niż wzmacniają ukraiński naród polityczny. Co gorsze: swoim dyskursem, tworzącym i pogłębiającym podziały wśród ludności ukraińskiej, pośrednio, ale skutecznie sprzyjają rosyjskiemu neo-imperialnemu irredentyzmowi.
Na przykład, standardową odpowiedzią na pytanie o stosowność hasła "Chwała Bohaterom" jako głównej mantry ruchu protestu będzie zazwyczaj zmiana tematu rozmowy. Najbardziej obciążeni autyzmem respondenci rozpoczną dyskusję o historycznym pochodzeniu znacznie starszego hasła "Chwała Ukrainie!", po prostu ignorując pytanie o część hasła mówiącego o "bohaterach". Nieco bardziej otwarci i życzliwi dyskutanci będą odpowiadać na krytykę tego hasła trywialnym wyjaśnieniem, co ono oznacza dla dzisiejszych demonstrantów na Placu Niepodległości, że to hasło dla wielu protestujących nie ma głębszych historycznych konotacji, że służy jako sposób na wyrażenie swoich emocji w tych historycznych czasach, łączy ludzi z różnorodnych obwodów [województw], w tym także rosyjsko-języcznych, przyjeżdżających do Kijowa, i tak dalej.
Najtrudniejsze pytanie będzie uparcie ignorowane: przecież problem nie polega na tym, co protestujący mają na myśli, kiedy wykrzykują to hasło, ale na tym, co wielu mieszkańców południowej i wschodniej Ukrainy czuje, gdy słyszą "Sława Bohaterom!". Dla protestujących na Majdanie, w tym także mieszkańców Donbasu i Krymu, "bohaterowie" mogą być pojęciem uniwersalnym, które niewiele oznacza poza konkretnym kontekstem tych protestów. A jednak dla wielu mieszkańców Wschodu i Południa Ukrainy, słyszących te slogany, ich specyficzne pochodzenie historyczne będzie znane i ważne.
Dla nich "bohaterowie" będą oznaczać bojowników UPA, mordujących w czasie II wojny światowej żołnierzy Armii Czerwonej, którzy walczyli z niemieckim faszyzmem, i których dzieci dzisiaj w żaden sposób nie uważają członków UPA za bohaterów. Pomimo to ta trudna sprzeczność jest często po prostu ignorowana lub odpowiedzią są pseudo-moralizatorskie kazania o braku zrozumienia przeszłości i przyszłości Ukrainy u krytyka lub oskarżenia o anty-ukraińskie intencje stojące za postawieniem takiego "heretyckiego", obrazoburczego pytania.
Czy ukraińska rewolucja zakończy się sukcesem?
"Swoboda" i inne, mniej znaczące ugrupowania etno-nacjonalistyczne, reprezentowane na Majdanie, już oddały niedźwiedzią przysługę narodowi ukraińskiemu, zalewając ukraiński ruch protestu swoimi specyficznymi banderowskimi sloganami, niepopularnymi na Południowej i Wschodniej Ukrainie. Szczególnie żałosny efekt takich działań polega na tym, że etno-nacjonaliści ukraińscy wprowadzili do ukraińskiego społeczeństwa obywatelskiego formuły mogące zerwać i uniemożliwić tworzenie zjednoczonego ukraińskiego społeczeństwa obywatelskiego.
Protestujący nie będący nacjonalistami, bezkrytycznie akceptując etno-nacjonalistyczne hasła i symbole, popełniają strategiczny błąd: wykorzystując ambiwalentne odniesienia historyczne w swojej walce z pół-autorytarnym reżimem, jednocześnie przyczyniają się do osłabienia procesu powstawania ukraińskiego narodu politycznego. Tworzą również niezręczną sytuację i niepokój w stosunkach z Unią Europejską, a zwłaszcza z Polską - najwierniejszym przyjacielem Ukrainy w Europie. Wielu mniej lub bardziej znanych zachodnich przedstawicieli i szereg organizacji, w tym na przykład Parlament Europejski, wielokrotnie i jednoznacznie wypowiadało się krytycznie na temat OUN. Co więcej, wykorzystywanie przez protestujących symboli i haseł OUN pośrednio wspiera politykę Putina "dziel i rządź" w przestrzeni post-sowieckiej.
"Swoboda" ogłosiła, że pierwszego stycznia 2014 roku w Kijowie zamierza zorganizować wielkie uroczystości 105-lecia urodzin Stepana Bandery. To nie tylko zapewni dla Kremla i jego agentów na Ukrainie wspaniałą dodatkową okazję do dalszego dyskredytowania Euromajdanu. Grozi to - niezależnie od rosyjskich intryg politycznych - wprowadzeniem wielu ludzi na Ukrainie i poza jej granicami w błąd co do pochodzenia, treści i celów obecnie trwających protestów w Kijowie. W najgorszym przypadku pewnego dnia historycy mogą dojść do wniosku, że Putinowi i Tiahnybokowi wspólnymi wysiłkami udało się rozbić na kawałki młode państwo ukraińskie.
***
Oryginalna wersja tego tekstu została krytycznie skomentowana przez kilku kolegów-naukowców, w tym Antona Szechowcowa (Londyn), Oksanę Szewel (Boston), Iwana Kaczanowskiego (Ottawa), Wilfrieda Iilge (Lipsk), Pera Rudlinga (Lund), Andrija Portnowa (Berlin) i Davida Marples'a (Edmonton). Jednak żaden z nich nie ponosi odpowiedzialności za błędną interpretację i pomyłki, które może zawierać ostateczna wersja tego artykułu.
Informacja o autorze: Andreas Umland - Dr Phil. FU Berlin, Ph. D. Cambridge, docent wydziału nauk politycznych Akademii Kijowsko-Mohylańskiej. Członek Międzynarodowego Klubu "Wałdaj", Rady Naukowo-Eksperckiej Komitetu ds. Integracji Europejskiej Rady Najwyższej Ukrainy i Rady Obywatelskiej ukraińskiej sekcji Międzynarodowego Stowarzyszenia Studentów Nauk Politycznych.
Andreas Umland
Wydział Nauk Politycznych Akademii Kijowsko-Mohylańskiej
Obchody 105 rocznicy urodzin Bandery w Kijowie i kilku innych miastach Ukrainy W Kijowie manifestowało około 10 000 osób wznoszono okrzyki "Chwała Ukrainie!, Chwała Bohaterom!, Ukraina ponad wszystko!, Śmierć wrogom!" http://www.youtube.com/watch?v=posr2AgwAe8 Iwano-Frankowsk (Stanisławów) gotów do Europy: szubienice już stoją (foto) http://antifashist.com/latest-news/22371-ivanofrankovsk-k-evrope-gotov-viselicy-i.html Materiał pierwotnie opublikowany na portaluRedakcji LB.ua.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz