sobota, 24 listopada 2012

Niezwykła praca dyplomowa o Dobromilu


Dawne więzienie NKWD w Dobromilu


Korespondencja z Oświęcimia.  
Na studiach podyplomowych „Totalitaryzm-Nazizm-Holocaust”, prowadzonych na terenie Muzeum Auschwitz-Birkenau przy współpracy z Uniwersytetem Pedagogicznym w Krakowie, pod kierunkiem prof. dr. Wacława Długoborskiego powstała ciekawa praca, zatytułowana „Zapomniana zbrodnia w Dobromilu i Solankach dobromilskich” (salinie w Lacku)” – dzisiaj tereny Ukrainy, która została popełniona przez NKWD w ostatnich dniach czerwca 1941 r., tuż przed wkroczeniem na ten teren wojsk niemieckich. 
Autorem tej niecodziennej pracy jest ksiądz dr Jacek Waligóra, pochodzący z Bielska-Białej, pracujący jako proboszcz w parafii Niżankowice na Ukrainie, który szczegółowo przedstawia opis tej mało znanej zbrodni, dokonanej przez sowiecki system totalitarny. 
Ponad 71. lat temu, w więzieniu w Dobromilu i pobliskiej kopalni soli, kaci z NKWD rozstrzelali i zamordowali młotami kilkuset Polaków i Ukraińców. Szczególnie drastyczna była masakra więźniów w kopalni soli "Salina" pod Dobromilem (obecnie na terytorium Ukrainy). Już 22 czerwca przybyły tam pierwsze ciężarówki ze skazańcami - Polakami i Ukraińcami. Skrępowanych drutem mężczyzn Sowieci ustawiali nad głębokim szybem, zabijając ich uderzeniami młota w tył głowy. Ciała wrzucali na dno szybu. 
Przed egzekucją na terenie kopalni NKWD oddzieliło mężczyzn od kobiet, które zostały zaprowadzone do pobliskiej kaplicy, zbudowanej w okresie międzywojennym dla górników. Tam je zabito, a jedna spośród ofiar została przez sowieckich morderców ukrzyżowana na ścianie tej kaplicy. 
Jednocześnie NKWD dokonało masakry w więzieniu w Dobromilu. Mordowano więźniów na dziedzińcu, na schodach i w celach. Część z nich rozstrzelano, część zabito tępymi narzędziami, w tym uderzeniami w tył głowy 5-kilowym młotem. 
Naczelnik więzienia, podczas tej masakry, zwrócił się do oficera NKWD Aleksandra Malcewa, by więźniów zabijać tylko bronią palną. – Jeżeli tak mówisz, to jesteś taki sam jak oni – miał on odpowiedzieć, poczym wyciągnął z kabury pistolet i zastrzelił go. Ocenia się, że w sumie w Dobromilu i pobliskiej kopalni soli zamordowano około 1000 osób. 
Kiedy Armia Czerwona w 1944 r. ponownie wkroczyła na te tereny, o tym, co stało się w "Salinie", nie wolno było mówić. Na terenie kopalni powstało sanatorium dla gruźlików,  a  wspomnianą kaplicę, gdzie mordowane były kobiety, zamieniono na stołówkę. Dopiero po 1990 r. miejscowi Ukraińcy postawili tam pomniczek. 
Obecnie pomysłodawcą polsko-ukraińskiego upamiętnienia wspólnych ofiar sowieckiej zbrodni jest ks. Jacek Waligóra, pracujący w pobliskiej parafii Niżankowice, autor tej niezwykłej pracy podyplomowej, który z żalem mówi: „Niestety Polska nie bardzo interesuje się tą masakrą. A przecież tam zginęło tylu naszych rodaków. Nie wolno nam o nich zapominać”. Uroczystości żałobne są organizowane, 26 czerwca, w każdą  rocznicę masakry. 
Adam Cyra

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz