sobota, 22 grudnia 2012

Banderowcy zadebiutowali w parlamencie



12 grudnia miała miejsce pierwsza sesja nowo wybranego parlamentu Ukrainy. Po raz pierwszy w historii kraju do Rady Najwyższej weszła neobanderowska partia „Swoboda”. Co przyniesie jej obecność w wielkiej polityce?

12 grudzień 2012 roku to szczególna data dla 37 posłów Ogólnoukrańskiego Zjednoczenia „Swoboda”. W tym dniu, wybrana pod koniec listopada Rada Najwyższa, zebrała się na pierwszej sesji, podczas której nie zabrakło przedstawicieli ultraprawicowej partii.
„Teraz możemy promować naszą ideę nie tylko na obradach, ale także w talk-show, i z trybuny parlamentarnej”, - powiedział w wywiadzie dla DW zastępca lidera organizacji politycznej „Swoboda” Andrej Mohnik. Zgodnie z jego słowami, członkowie partii mają zamiar walczyć z prezydentem Ukrainy, Wiktorem Janukowiczem, którego uważają za „skorumpowanego dyktatora”. Oprócz tego, „Swoboda” będzie przeciwstawiała się działającym „antyukraińskim siłom”.
Partia z posmakiem rasizmu
W rezultacie wyborów parlamentarnych, które miały miejsce pod koniec listopada, Ogólnoukrańskie Zjednoczenie „Swoboda” uzyskało 10,4% głosów oddanych na listy wyborcze. W Radzie Najwyższej ultraprawicowcy szykują się do współpracy ze Zjednoczoną opozycją „Batkiwszczyna” byłej premier Julii Tymoszenko. Nie jest wykluczone, że przyłączy się do nich jeszcze jeden parlamentarny nowicjusz, partia boksera Witalija Kliczki „Udar”.
Przed wyborami parlamentarnymi grupa ukraińskich intelektualistów nawoływała „Batkiewszczynę” i „Udar” do nie zawierania umowy koalicyjnej ze „Swobodą”. Jednym z przeciwników takiej formy współpracy okazał się lwowski publicysta Taras Wozniak. „Wspólne działania są korzystne dla legitymizacji tej partii”, - stwierdził Wozniak w rozmowie z DW. Jednocześnie uważa, że rządząca „Partia Regionów” wraz z prezydentem Janukowiczem będzie wykorzystywać „Swobodę” dla dyskredytacji opozycji.
Nie będzie trudno w ten sposób zadziałać. Jeden z nowo wybranych posłów „Swobody”, zdążył już zwrócić na siebie uwagę wypowiedzią, która w ukraińskich mediach została odebrana jako antysemicka. Tymczasem jeszcze jedna posłanka ugrupowania opozycji zaproponowała opodatkować zagraniczne, w tym rosyjskojęzyczne, piosenki w eterze.
W swoim programie „Swoboda” zapowiada ograniczenie imigracji na Ukrainę i przemawia za tym, żeby etnicznym Ukraińcom dawano pierwszeństwo przy selekcji kadr na państwowe posady. Czasami  oświadczenia przedstawicieli partii wywołują oskarżenia o rasizm. Skutkiem tego, że w 2012 roku, „Swoboda” sprzeciwiała się reprezentowaniu Ukrainy w konkursie piosenki „Eurowizja” przez dziewczynę z afrykańskimi korzeniami.
Tryumfalny powrót Tiahnyboka
Program polityczny „Swobody” dotyczy „socjalnej i narodowej” rewolucji. Wcześniej partia występowała pod nazwą „Socjal-Nacjonalistyczna Partia Ukrainy”. Dopiero w 2004 roku jej nazwa została zmieniona na obecną - „Swoboda”. Wówczas lider partii Oleg Tiahnybok startujący w bloku „Nasza Ukraina” został wyłączony z frakcji parlamentarnej za antysemickie i ksenofobiczne wypowiedzi.
Tiahnybok założył nowe ugrupowanie polityczne „Swoboda”, które odróżniało się swoją symboliką, od tej, którą używali niemieccy narodowi socjaliści. W ostatnich latach  „Swoboda” cieszyła się coraz większym poparciem w zachodnich regionach Ukrainy.
Szwedzki historyk Per Rudling, zajmuje się badaniami źródeł ukraińskiego nacjonalizmu na przestrzeni wielu lat. Według niego, nawet jeśli partia nie wykorzystuje nazistowskiej symboliki, nie oznacza to, że jej podejście zmieniło się w stosunku do spornych kart historii Ukrainy. W efekcie, przedstawiciele „Swobody”, wedle słów Rudlinga, do dzisiaj partycypują w akcjach poświęconych bojownikom ukraińskiej dywizji SS-Galicja z czasów II Wojny Światowej. Współcześni nacjonaliści nazywają żołnierzy dywizji: ”bojownikami wolności Ukrainy i wojownikami przeciw bolszewizmowi” - podkreśla szwedzki historyk.
Dzisiaj, 44-letni Oleg Tiahnybok, nie tylko powrócił do parlamentu, co więcej, przyprowadził ze sobą całą frakcję. Dla niemieckiego politologa Andreasa Umlanda, wykładowcy na Kijowsko-Mohylańskiej uczelni oraz badacza ultraprawicowych ruchów w Europie Wschodniej, sukces „Swobody” nie był niespodzianką. ”Wielu Ukraińców głosuje na najbardziej radykalną antyrządową partię, ponieważ postrzegają obecny rząd jako antyukraiński”, - mówi ekspert.
Jewgienij Tejze, Roman Gonczarenko
„Die Welt”
Tłumaczenie: Karolina Białek
Za: Kresy.pl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz