Korespondencja z Kijowa.
Chociaż atamania neobanderowskiej „Swobody” ostatnim czasem próbuje zaprzeczyć swój ideologiczny antysemityzm, a część oligarchów ukraińskich – takich jak szef administracji prezydenckiej Serhij Lowoczkin i faktyczny prezes „Prywat Banku” Ihor Kolomojśkyj wspierają finansowo skrajnych nacjonalistów ukraińskich, w szeregach wpływowych Żydów na Ukrainie następuje otrzeźwienie.
Deputowany do parlamentu i założyciel ukraińskiego Instytutu Praw Człowieka i Zapobiegania Ekstremizmowi i Ksenofobii (IHRPEX) Oleksandr Feldman uważa, iż antysemickie wypowiedzi przedstawicieli „Swobody” z przeszłości są istotą ruchu neobanderowców i teraz, bo „Swoboda” nie wyrzekła się z żadnego punktu swoich postulatów nacjonalistycznych. Zdaniem Żyda Feldmana „Swoboda”, która weszła do składu parlamentu ukraińskiego nowej kadencji, jest marginalną siłą polityczną.
A antysemityzm „Swobody” wbrew zdrowemu rozsądkowi jest głoszony przez watażków neobanderowców. Poseł Feldman przytacza w związku z tym wypowiedź jednego z bojowników „Swobody” Ihora Mirocznyczenkę, który wypowiada publicznie swoje poglądy antysemickie. Neobanderowcy w swojej istocie są fanatycznymi zwolennikami tzw. czystości rasowej, która jest znana z niedawnej historii nazizmu niemieckiego – zaznaczył w wywiadzie dla ukraińskiej agencji informacyjnej „LIGA.Biznesinform” poseł Feldman.
Czyżby Żydzi ukraińscy, którzy jeszcze nie są otumanieni ideologią Doncowa-Bandery, widzą realnie niebezpieczeństwo nazizmu we własnym kraju.
I tylko Warszawa na ulicy Wiejskiej próbuje osądzić operację „Wisła”, która w 1947 roku zadała decydujący cios banderowskiej UPA na terytorium polskim.
Eugeniusz Tuzow-Lubański, Kijów
Za: Ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski
|
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz