środa, 16 stycznia 2013

Ukraina – której nie można polubić

 
 
Korespondencja z Kijowa.  
Gdy jedziesz zakorkowanymi drogami Kijowa, to na każdym kroku widać transparenty „Lubit’ Ukrainu!” („Kochajcie Ukrainę!”). Gdy to czytam, to mimowolnie zadaję sobie pytanie: kochać – ale jaką Ukrainę? Czy tą dzisiejszą, w której rządzi nie prawo i sprawiedliwość ale klany mafijne-oligarchiczne? 

Czy tą Ukrainę, która maszeruje z pochodniami i portretami zbrodniarzy neonazistowskich Stepana Bandery i Romana Szuchewycza? Czy tą Ukrainę, gdzie prymitywni neobanderowscy bojówkarze gromią w Kijowie wystawę poświęconą polskim ofiarom OUN-UPA? Czy tą Ukrainę krzykaczy atamana „Swobody” Tiahnyboka, którzy zerwali w Kijowie konferencję Frontu Antyfaszystowskiego z udziałem ks. Tadeusza Isakowicza-Zaleskiego? Czy tą Ukrainę, która wrzeszczała, gdy sąd ukraiński próbował unieważnić dekrety prezydenta wszystkich banderowców Wiktora Juszczenki, nadające tytuł bohaterów Ukrainy – ludobójcom Banderze i Szuchewyczowi?
Jestem daleki od poprawności politycznej decydentów w Warszawie i Kijowie. Nie jestem zgodny z wypowiedzią ówczesnego prezydenta Ukrainy Leonida Kuczmy, który powiedział na Wołyniu podczas tzw. pojednania ukraińsko-polskiego, iż na temat zbrodni banderowskich OUN-UPA istnieje dwie prawdy – ukraińska i polska. To kardynalnie nie zgadza się z moim rozumieniem definicji prawdy i moralności chrześcijańskiej. Tenże prezydent Kuczma – jako drugi prezydent niepodległej Ukrainy pytał społeczeństwo: powiedźcie mi jaką mam pobudować Ukrainę – to taką Wam pobuduje. Ukraińcy nie odpowiedzieli - dlatego budował państwo specjalnie nie myśląc, co buduje – ale rodzina Kuczmy po dwóch kadencjach prezydenckich zarobiła na swoim koncie 12 mld USD.
Nigdy nie polubię Ukrainę prostytutek z „Femen”, które na koszty szatańskie urządziły streap-tease w Watykanie i zniszczyły krzyż ofiar stalinizmu w Kijowie.
Ale potrafię polubić Ukrainę, która witała w Kijowie i Lwowie Papieża Jana Pawła II. Potrafię także polubić Ukrainę, która szanuje wartości chrześcijańskie i europejskie i nigdy nie będzie maszerować z banderowskimi czerwono-czarnymi sztandarami, wyśpiewując bandyckie i antypolskie piosenki zbrodniarzy OUN-UPA. Właśnie taka miłosierna Ukraina z Chrystusem na czelę, a nie banderowskim diabłem, może być prawdziwym przyjacielem Polski.

Eugeniusz Tuzow-Lubański, Kijów

Za: 
Ks. Tadeusz
Isakowicz-Zaleski
    

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz