środa, 5 czerwca 2013

Kryminalna istota „Swobody”

 
Korespondencja z Kijowa. 
Wszystkie liczące się partie polityczne na Ukrainie są w mniejszym lub większym stopniu powiązane z kapitałem kryminalno-oligarchicznym. Nie są wyjątkiem od tej reguły także neobanderowcy ze „Swobody” atamana Oleha Tiahnyboka. Ukraińska agencja informacyjna „Wersje” opublikowała artykuł pt. „Odwrotna strona „Swobody”. Kryminalne czytanie.”


 Autor artykułu, wykrywającego związki bojowników nacjonalistów ukraińskich ze strukturami kryminalnymi na Ukrainie, Serhij Nikołajenko na podstawie faktów udowadnia te więzi, pytając na początku retorycznie – co jest wspólnego pomiędzy Olehiem Tiahnybokiem i legendarnym bandytą Wową Mordą, którego zabito we Lwowie? Trudno uwierzyć, ale tych dwóch ludzi łączyła partia „Swoboda” – odpowiada autor. Zdaniem Nikołajenki już od dawna drobny biznes kijowski finansował neobanderowców. Aresztowanie w Kijowie drobnego aferzysty i założyciela firmy handlowej „Kosmo”, Artioma Semenychina ujawniło powiązanie interesów handlowych biznesmena z interesami partyjnymi „Swobody”. Zbieranie haraczy było głównym źródłem dochodów Nikołajenki, w którym czynny udział brali także bojówkarze „Swobody”.

Oprócz Kijowa „biznes po ukraińsku” był źródłem dochodów neobanderowców we Lwowie, Tarnopolu i Iwano-Frankowsku (Stanisławów) jeszcze przed wygraniem przez „Swobodę” wyborów obwodowych do rad regionalnych. Neobanderowiec ze Lwowa Ihor Mojsejenko był w pierwszych szeregach zdobywania finansów na cele partyjne „Swobody” w sposób nie bardzo uczciwy. Ale złapani na kryminalnych sprawach „biznesmeni” „Swobody” zawsze byli łagodnie traktowani przez sądy i organa śledcze na Zachodniej Ukrainie, które sympatyzują od dawna nacjonalistom. Zatrzymani na operacjach korupcyjnych zwolennicy OUN-UPA stawali się nagle więźniami politycznymi za pomocą akcji protestu bojowników „Swobody” w Iwano-Frankowsku i innych miastach. Jako przykład publicysta Nikołajenko podaje przypadek z aresztem zaangażowanego w korupcję Oleha Harkotę. Ale największe powiązania z biznesem kryminalnym oprócz Kijowa „Swoboda” ma w klepiącym biedę Tarnopolu. Dlatego nie przypadkowo neobanderowcy kontrolują tutaj prawie wszystkie potoki finansowe. A władza centralna w Kijowie przymyka na to oczy. Przez Tarnopol, zdaniem autora, neobanderowcy wchodzą do międzynarodowych syndykatów przestępczych. Zarządzają tym biznesem neobanderowcy Oleksij Kajda i Serhij Nadal. Powiązany ze „Swobodą” były oficer milicyjnego specnazu Jewhen Stepanow, który związał się z mafią ukraińską w Portugalii, złapany na gorącym przestępstwie przez policję portugalską zamiast do więzienia trafił do ojczystego Tarnopola pod opiekę watażki Tiahnyboka, bo finansował od lat nacjonalistów ukraińskich.

Z różnych przyczyn ukraiński publicysta Nikołajenko swoich dochodzeń dziennikarskich w sprawie powiązań kryminalnych neobanderowskiej „Swobody” nie doprowadził do końca. Lecz i bez tego staje się jasne to, że na Ukrainie, gdzie państwem zarządza na oczach całego świata świat kryminalny,  trudno być nie powiązanym z klanami kryminalno-finansowymi. Również bjownicy atamana Tiahnyboka, którzy głoszą swoją nieskazitelność, nie są wyjątkiem z tej reguły. Przecież mentalność terrorystów Bandery niczym się nie różni od mentalności zwyrodniałych gangsterów. Żal tylko, iż establishment polski nie chce wiedzieć jakie bagno banderowskie wspiera na Ukrainie. A może nie są lepsi od tych facetów spod ciemnej gwiazdy znad Dniepru i Dniestru?


Eugeniusz Tuzow-Lubański, Kijów 

Za: Ks. Tadeusz
Isakowicz-Zaleski

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz