wtorek, 29 marca 2016
Kresówka, gmina Kołki – kolonia polska.
Wiosną 1943 r. mieszkańcy kolonii, zagrożeni napadami ze strony UPA, uciekli
w większości do Kołek. „Stefanię i Zenona Barwińskich – relacjonuje dowódca samoobrony
w pobliskiej Rafałówce Apolinary Oliwa – przechowywała u siebie pewna
Ukrainka, która jeszcze wcześniej, jak tylko mogła, ostrzegała ich i innych Polaków
przed zamierzeniami zwyrodnialców z jej narodowości. Kobieta ta ze łzami w oczach
oznajmiła im, że dwóch synów ma w bandzie i sama się musi ich wystrzegać, dlatego
nie może już dłużej przechowywać Polaków u siebie. Rodzinny dom Barwińskich stał
w Kresówce. Chcieli do niego wrócić. Nie pomogły ostrzeżenia Ukrainki, że tam nie
mają po co wracać, bo od band roi się w okolicy. Nie posłuchali jej i poszli”. W Kresówce
Barwińscy zostali schwytani przez banderowców. Znęcano się nad nimi, lecz
w końcu wypuszczono.
„I nagle wśród zbóż natknęli się na Tierieszkową – tę Ukrainkę, która przechowywała
ich u siebie. Gdy nie chciała dopuścić, by weszli wprost do gniazda bandytów
– Barwińscy zaoponowali. Mieli już dość włóczęgi i ciągłego strachu. Było im
już wszystko jedno. Inicjatywa jednak należała do Tierieszkowej. Dzielna kobieta
postanowiła wystąpić przeciw nakazom i terrorowi własnych synów. Doszli do jej
zabudowań. Ukryła Barwińskich w stodole i przez kilka dni donosiła im jedzenie.
Któregoś dnia przyszła z Kornelukiem – zaufanym człowiekiem, który także wewnętrznie
nie godził się z bandytyzmem ziomków. Zdecydowano, że Korneluk przeprowadzi
Barwińską, przebraną w ukraiński strój, do Przebraża, a później wróci po
Barwińskiego. Tak też się stało. Stefania z grabiami na plecach bezpiecznie dotarła
w towarzystwie Korneluka do Przebraża. Nocą Korneluk przeprowadził jej męża”.
Autor relacji podkreśla, że Ukrainiec Korneluk nie przyjął jako zapłaty proponowanych
mu dolarów.
Źródło: A. Oliwa, Gdy poświęcano noże, Opole 1973, s. 73–74.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz