czwartek, 19 grudnia 2019

Lider RAŚ jak neobanderowcy. Sugeruje, że Ukraina była polską kolonią




Lider ślązakowskiego Ruchu Autonomii Śląska w jednym z wpisów na portalu społecznościowym wyraźnie zasugerował, że Polacy byli na Ukrainie kolonizatorami, a Polska prowadziła względem części terenów dzisiejszej Ukrainy politykę kolonizacyjną. Analogiczne tezy lansują ukraińscy nacjonaliści.



Szef Związku Ukraińców w Polsce, Petro Tyma, zamieścił na Facebooku wpis, komentując link do załączonego materiału:
- Stało sie norma w Polsce by opis konfliktu polsko-ukraińskiego z okresu II WS rozpoczynać od 1943 r. Pomijając przyczyny inne niż ideologia OUN (socjalne, religijne), czy grunt na którym rosła nienawiść. Inny sposób to budowanie fałszywej symetrii w odpowiedzialności za destabilizowanie sytuacji w II RP. Wyolbrzymia sie role OUN (teoretyków i bojowników) a umniejsza aparatu państw. Akcja niszczenia cerkwi oraz cala tzw. Akcja umacniania polskości są tego dobitnym przykładem.
Jeden z użytkowników w ramach komentarza zamieścił link do artykułu na portalu Fronda.pl [wywiad z francuskim historykiem Danielem Beauvois, zwolennikiem tezy o „polskim kolonializmie na Kresach – red.], zatytułowanego „Gdy Ukraina była polską kolonią”. Na uwagę innej użytkowniczki, że Ukraina nie była kolonią, a ziemie te wchodziły w skład polskiego państwa, lider Ruchu Autonomii Śląska Jerzy Gorzelik odpowiedział:
- Nie była? Proponuję przeczytać książkę J. Sowy "Fantomowe ciało króla" [autor stawia w niej krytyczną tezę, że w okresie I RP Ukraina była planowo kolonizowana i wyzyskiwana przez polską szlachtę – red.].
"Polska traktowała Ukrainę jak Francja Maghreb"
Teza o „polskim kolonializmie” na Kresach czy „kolonizacji Ukrainy przez Polaków” jest wyraźnie obecna w narracji neobanderowskiej, w tym wśród naukowców sympatyzujących z ukraińskim nacjonalizmem.
W wywiadzie udzielonym „Gazecie Wyborczej” w lipcu ub. roku Jarosław Hrycak, ukraiński historyk i szef katedry historii Ukrainy na Ukraińskim Uniwersytecie Katolickim we Lwowie oskarżał Polskę o prowadzenie na Kresach Wschodnich polityki kolonialnej.
Hrycak odpowiada na to, że w kwestii „mitu Kresów Wschodnich” najbliżej jest mu do podejścia francuskiego historyka Daniela Beauvois, „któremu spuścizna Rzeczypospolitej na Kresach przypomina stosunek Francji do Maghrebu”. „Czyli, nie owijając w bawełnę, kolonializm” – stwierdza prowadząca wywiad. „Otóż to. A kolonializm zawsze tak dobiera frazy, żeby pokazać, że to nie podbój, przemoc, tylko misja cywilizacyjna” – twierdził ukraiński profesor.
Na początku tego roku w sieci pojawiło się nagranie, na którym ukraiński wykładowca gani ucznia polskiego pochodzenia za słowa o tym, że na przełomie 1918/1919 roku Polacy bronili swoje miasto, Lwów, przed Ukraińcami Oburzał się również na napis na pomniku na Cmentarzu Orląt Lwowskich, że Polacy bronili swojej ojczyzny. Jaka tu dla Polaków ojczyzna? W Galicji, na etnicznej ukraińskiej ziemi, gdzie nigdy Polaków nie było. (…) Są kolonizatorami i okupantami, rozumie Pan? – mówił ukraiński historyk.
Jak informowaliśmy, w lipcu znany ukraiński historyk i profesor Uniwersytetu Kijowskiego Iwan Patryliak porównał mordowanie Polaków przez Ukraińców na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej do walki z kolonializmem:
- Co do incydentów na Wołyniu. Kiedy algierscy Arabowie rozpoczęli wojnę o niepodległość, masowo zabijali francuskich, białych kolonistów. To samo miało miejsce w innych krajach, które walczyły o niepodległość. W żadnym wypadku w odniesieniu do kolonistów nie kwalifikuje się to jako ludobójstwo.
- Gdy wydalono przedstawicieli dawnego ludu panującego – to jest to ludobójstwo czy nie? Czy wyrzucenie Portugalczyków z Mozambiku to było ludobójstwo? – pyta historyk
Prof. Patryliak, obok szefa Ukraińskiego IPN, Wołodymyra Wiatrowycza, jest jednym z głównym gloryfikatorów OUN-UPA na Ukrainie. Zabierał także głos jako ekspert w materiale ukraińskiej stacji telewizyjnej o rzezi wołyńskiej i Polsce, w którym znalazło się mnóstwo kłamstw i manipulacji- w tym o „wojnie między polskimi i ukraińskimi nacjonalistami”. Zacytowano ukraińskich ekspertów twierdzących, że za przyjęciem uchwały wołyńskiej stoi rosyjski wywiad. Padły też fałszywe oskarżenia pod adresem Ewy Siemaszko i jej ojca.
Z kolei po przyjęciu w lipcu br. uchwały wołyńskiej przez Sejm, neobanderowska wydała oficjalne oświadczenie, w którym wprost obarczono odpowiedzialnością za rzeż wołyńską „polskich kolonizatorów-okupantów”, broniąc przy tym UPA.
- Polsko-ukraiński konflikt z 1943 roku na Wołyniu był związany ze stroną polską, która nie chciała uznać prawa Ukraińców do bycia gospodarzami na swojej ziemi, planowała wskrzesić po wojnie swoje imperium kolonialne i pragnęła nie dopuścić do samostanowienia ukraińskiej nacji na zachodnioukraińśkich ziemiach - czytamy w tekście.
W oświadczeniu zaznaczono, że „antyukraińska rezolucja” nie byłaby możliwa, gdyby ukraińskie władze “nie klękały przed pomnikami z fałszywymi napisani”, ale twardo broniły Ukraińców, “ofiar wielowiekowej, szowinistycznej, agresywnej polityki ze strony kolonizatorskiej Rzeczpospolitej”.
Facebook.com / Kresy.pl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz