Korespondencja z Kijowa.
Neobanderowski historyk młodej generacji ze Lwowa – Wołodymyr Wiatrowycz, który dzięki pomarańczowemu prezydentowi Wiktorowi Juszczence został w swoim czasie dyrektorem archiwum ukraińskiego KGB-SBU, po likwidacji z archiwum wszystkich dokumentów, pokazujących akcje OUN-UPA w sprawie ludobójczej eksterminacji cywilnych Polaków na terytorium II RP w okresie II wojny światowej, teraz zajął się razem z posłem na Sejm RP Myronem Syczem operacją „Wisła”. Operacje tę zdaniem neobanderowców, Polacy mają uznać jako zbrodnię przeciwko narodowi ukraińskiemu, dokonaną przez władze polskie w 1947 roku.
Propagandzista neobanderowski Wiatrowycz na łamach ukraińskiej internetowej agencji infomacyjnej „Zaxid.net” w artykule „Wisła, która dzieli” napisał, iż wiosną-latem 1947 roku sześć dywizji Wojska Polskiego razem z korpusem żołnierzy Bezpieczeństwa Publicznego dokonało aktu zbrodniczego przesiedlenia ponad 140 tys. Ukraińców do Północnej Polski. Wiatrowycz zaznacza, iż oficjalną przyczyną przesiedlenia nazwano walkę z bandami UPA, jednak w tajemnych dokumentach polskich stwierdzono, że chodziło nie o walkę z banderowcami lecz o rozstrzygnięciu kwestii ukraińskiej w Polsce. I gdyby nie poseł na Sejm Myron Sycz, to kwestia antyukraińskiej Akcji „Wisła” nigdy by nie była na porządku dziennym Sejmu RP – stwierdza neobanderowski historyk. Zdaniem Wiatrowycza posiedzenia sejmowej komisji w sprawie Akcji „Wisła” przypominało najgorsze czasy z okresu ZSRR. Posła Sycza niesprawiedliwie oskarżono w tym, iż jego ojciec był żołnierzem UPA. Posiedzenia komisji sejmowej, zdaniem Wiatrowycza, przypominało teatr absurdu, gdzie polska prawica występowała za „prawoje dieło Stalina” wbrew naukowym badaniom polskich historyków Grzegorza Motyki i Jewhena Misyło. Szczególnie neobanderowiec Wiatrowycz atakuje polskiego naukowca Jacka Wilczura, który „niesprawiedliwie” próbuje udowodnić, iż Operacja „Wisła” była nie tyle sprawą władz komunistycznych lecz sprawą narodową, skierowaną przeciwko bandytom UPA.
Zdaniem spadkobiercy OUN-UPA z banderowskiej stolicy Lwowa - tylko tacy przedstawiciele ukraińskiej mniejszości w Polsce jak Myrosław Czech, Petro Tyma i Myron Sycz znają się na Akcji „Wisła” i dlatego głos Ukraińców w tej sprawie ma być decydujący w Sejmie RP.
Niech więc Polska uzna Operację „Wisłę” za zbrodnię skierowaną przeciwko narodowi ukraińskiemu a nie przeciwko terrorystom z OUN-UPA, a wtedy sprawą masowych rzezi ludności polskiej na terytorium II RP można będzie obarczyć zamiast OUN-UPA przebranych na banderowców funkcjonariuszy NKWD.
Chyba takich bezczelnych manipulatorów historycznych jak Wołodymyr Wiatrowycz nie znała jeszcze europejska historia.
Źródło: Eugeniusz Tuzow-Lubański, Kijów
Za: Ks. Tadeusz
Isakowicz-Zaleski
|
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz