W kontekście informacji o inicjatywach "pojednawczych" kapłanów greko-katolickich w Polsce odnośnie 70 Rocznicy ludobójstwa OUN-UPA na Wołyniu i w innych regionach, gdy do Polski przybywa z wizytą Ihor Woźniak, który święcił pomnik Bandery pod sztandarami OUN (foto- http://www.isakowicz.pl/index.php?page=news&kid=8&nid=8083 ), polecam zapoznanie się z poglądami greko-katolickiego diakona, Ukraińca Piotra Siwickiego. Autoryzowane tłumaczenie tekstu w załączniku. W wybrane fragmenty, z moimi podkreśleniami - poniżej. Tekst jest także dostępny na stronie internetowej "Naszego Słowa" w języku ukraińskim, oraz na blogu diakona Piotra Siwickiego w języku ukraińskim i w języku polskim.
http://ruthenus.blogspot.com/
Media ciągle wspominają o księdzu greko-katolickim o nazwisku Batruch, który mówiąc głośno o pojednaniu kłania się OUN-UPA, a przemilczają poglądy diakonaSiwickiego, pomagając utrwalać w ten sposób wrażenie, że linia podziału przebiega według kryterium narodowego, że konflikt pamięci jest ukraińsko-polski. Nieprawda, to wciąż jest konflikt Dobra ze Złem. Kto z wyżej wspomnianych kapłanów wybrał stronę Dobra - każdy sam może ocenić.
"Moje stanowisko - to stanowisko chrześcijanina i Ukraińca. Chrześcijanina - wiernego i duchownego Ukraińskiego Kościoła Greckokatolickiego. Ukraińca, który zalicza siebie nie do nacjonalistycznej, ale do chrześcijańsko-konserwatywnej szkoły myśli społeczno-politycznej, który chyli głowę przed postaciami Wacława Lipińskiego [Wiaczesław Łypynśkyj, 1882-1931] i Andrzeja Szeptyckiego, a nie Dymitra Doncowa czy Stefana Bandery.
(....) ...w różnych oświadczeniach ukraińskich hierarchów kościelnych (....) kwestia ukraińskich ofiar OUN-B przez wyżej wymienionych przedstawicieli ukraińskiej elity jest po prostu ignorowana. (...) Jest to, świadome lub nie, fałszowanie ojczystej historii. Szkoda, że przykładają do tego rękę także przedstawiciele Kościołów... (...)
We współczesnej Ukrainie działają przecież siły polityczne, które odwołują się do tradycji i ideologii integralnego nacjonalizmu. Redukując wszelkie moralne kontrowersje wokół tegoż nacjonalizmu do „konfliktu ukraińsko-polskiego", nie odcinając się w porę od integralnego nacjonalizmu jako takiego, przedstawiciele Kościołów ryzykują chociażby tym, iż w przypadku rażących różnic pomiędzy nacjonalistyczną władzą a Kościołem, kiedy Kościół ze względu na swoje fundamentalne zasady powie nacjonalistycznej władzy Non possumus! - nie otrzyma należytego wsparcia od swych własnych wiernych, którym w swoim czasie nie podano odpowiedniej szczepionki przeciwko nacjonalistycznemu wirusowi. (...)
...błogosławiony Emilian Kowcz (1884-1944), proboszcz Przemyślan i Krosienka, jego reakcja była jasna i jednoznaczna: mówiąc ludziom, że w ten sposób pokazali daremność jego pracy duszpasterskiej („ja was wychowywałem na dobrych ludzi, dobrych Ukraińców - a wychowałem hołotę"), polecił zwrócić zabrane rzeczy."
Diakon na zakończenie zastanawia się, co by błogosławiony Emilian Kowcz powiedział, widząc jak UPA zmusiła jego parafian do udziału w mordach na polskich sąsiadach. Przypuszcza, że to byłyby bardzo ostre słowa.
Ja natomiast przypuszczam, że, po pierwsze, Emilian Kowcz za krytykę zbrodni zostałby zamordowany przez UPA albo przez SB OUN, po drugie, do dzisiaj nie byłby osobą błogosławioną, z powodów politycznych oczywiście, tak samo jak ksiądz Wrodarczyk i około stu innych polskich kapłanów i kilkudziesięciu ukraińskich zamordowanych przez OUN-UPA ....
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz