sobota, 2 kwietnia 2016
Latacz, gmina Drohiczówka – wieś z przewagą ludności ukraińskiej nad polską,
licząca ok. 1600 mieszkańców.
15 stycznia 1945 r. banderowcy zamordowali 90 Polaków. Celestyna Litwińczuk,
wówczas 11-letnia, przeżyła napad, ukrywając się początkowo z ojcem w stodole
u znajomej Ukrainki (bez jej wiedzy). „Kiedy nadszedł ranek, ojciec zaniósł mnie do
mieszkania innej znajomej Ukrainki, która przyjęła mnie, a sam poszedł szukać ubrania
dla siebie i dla mnie. Wtedy do mieszkania weszło kilku uzbrojonych ludzi z pomalowanymi
twarzami na czarno i czerwono [...] To byli banderowcy. Na szczęście
zaraz za nimi wbiegła jakaś młoda kobieta, córka lub synowa tej starszej Ukrainki,
która mnie przyjęła, i zagadała tych mężczyzn, zabierając ich do drugiego mieszkania.
W tym czasie przybiegła moja starsza siostra, przynosząc mi ubranie. Ta starsza
Ukrainka ostrzegła ją, by szybko mnie zabierała i czym prędzej uciekała, bo grozi nam
niebezpieczeństwo. [...] Przez kilka dni cała nasza rodzina i kilkunastu innych mieszkańców
ukrywaliśmy się w piwnicy ukraińskiego księdza, za jego wiedzą. Pewnego
157
wieczoru przyszedł do nas i powiedział, że jego służba zameldowała już banderowcom,
że ukrywa on Polaków, i nie może dać żadnej gwarancji bezpieczeństwa, i radzi
jak najszybciej uciekać. Pomógł w zorganizowaniu ukraińskich furmanek i odwieziono
nas do Tłustego i tam zamieszkaliśmy aż do wyjazdu do Polski.”
Inny mieszkaniec Latacza, Eugeniusz Tuligłowski, także ukrywał się z rodziną
w domu sąsiadki Ukrainki. Po kilku dniach oznajmiła im, że ktoś doniósł banderowcom,
iż ukrywa polskie dzieci, i że w związku z niebezpieczeństwem muszą opuścić dom.
Źródło: C. Litwińczuk, Byłam świadkiem, „Na rubieży” 1996, nr 18, s. 21; E. Tuligłowski,
Byłem świadkiem, ibidem.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz